Elm Street – Barbed Wire Metal
(4 maja 2012, napisał: Martha)

Kapela o nazwie przywołującej na myśl Freddy`ego KrĂźgera z kultowego horroru `A Nightmare on Elm Street` powstała w 2003 roku w australijskim Melbourne. Mimo młodego wieku, muzycy czerpią ze szkoły heavy metalu z lat 80. Mając za wzór takie kapele jak: Judas Priest, Iron Maiden, Savatage Helloween czy Manowar, wydali w kwietniu 2011 roku, niezwykle melodyjny i wpadający w ucho, album pt.: `Barbed Wire Metal`.
Tytułowy utwór rozpoczyna się ostrym brzmieniem gitary i perkusyjną młócką, a jego zdecydowaną zaletą jest wżerający się w pamięć refren i towarzyszące mu chwytliwe riffy. Utwór opatrzony jest teledyskiem, którego scenariusz nie jest szczególnie wyszukany. Muzycy, zachowując się jak na własnym gigu, znajdują się w szczerym, australijskim polu na betonowej płycie, a za ich plecami powiewa banner zespołu. Clip można krytykować lecz kawałek jest na tyle dobry, iż doskonale potrafi się obronić. Zespół skupia się na metalowym braterstwie, czego nie sposób nie dostrzec w utworze `Heavy Metal Power`, który stanowi istny tribute to heavy. Na tle albumu doskonale wypada `King of Kings` z długim, typowo heavy metalowym riffem otwierającym kawałek. Utwór bardzo melodyjny (co w przypadku Elm Street nie jest niczym nadzwyczajnym), a refren jak najbardziej nadaje się do nucenia pod prysznicem. Najlepszym kawałkiem na płycie jest miażdżący błony bębenkowe `Merciless Soldier`. Zawiera w sobie wszystko, co w heavy metalu najważniejsze. Ĺączy moc z melodią i (po raz kolejny) naprawdę genialnym refrenem! Płytę zamyka hymnowy, wręcz ideologiczny kawałek `Metal is The Way`. Tytuł sam w sobie wyraża zawartość tekstową, napięcie i prędkość stopniowo narasta, by w momencie kulminacyjnym zrzucić na słuchaczy napalm w postaci słów: `Metal is the way, to guide your life; Metal is the way, with fist in the air; Metal is the way, to follow your Dreams; Metal is the way, the only way`. Australijska kapela nie wnosi do heavy metalu innowacji, podąża wytartymi ścieżkami starej szkoły. W ich brzmieniu jest jednak coś pociągającego, a od melodii ciężko się uwolnić. Warto też docenić chłopaków, których średnia wieku wynosi 21 lat, za ich wkład w nieśmiertelność klasyków metalu oraz charyzmę, która przyciąga na koncerty tłumy fanów.
Uwagę odbiorcy przykuwa nie tylko materiał zawarty na płycie, ale także oprawa graficzna. Okładka jest niezwykle wyrazista i kolorowa ` bezsprzecznie koresponduje ze stylistyką heavy i thrash metalową. Ed Repka (znany ze współpracy z Megadeth, a szczególne stworzenia postaci Vica Rattlehead`a dla Dave`a Mustaine`a) uraczył fanów Elm Street apokaliptyczną wizją miasta, którego ulicami pędzi na motorze długowłosy umarlak. Odziany w jeansy i skórzaną kurtkę eksterminuje niewinnych panów w czarnych garniturach, których krew dodaje obrazkowi kolorytu. W moim odczuciu, jak najbardziej pozytywnym, Trup ` motocyklista jest bliźniaczo podobny do Eddiego, co zdradza Elm Streetowską miłość do Ĺťelaznej Dziewicy.
Lista utworłó
1. Barbed Wire Metal
2. The Devil`s Servants
3. Elm St`s Children
4. Heavy Metal Power
5. King of Kings
6. Leatherface
7. Merciless Soldier
8. Metal is The Way
Ocena: 9/10
