Holodomor – Temoignages de la Gnose Terrestre
(22 kwietnia 2012, napisał: Paweł Denys)

Lubię takie niespodzianki. Holodomor wyskoczył praktycznie znikąd i pozabijał niespełna osiemnastominutowym materiałem. Nie miałem żadnego pojęcia o istnieniu takiego bandu, ale nie odczuwam dyskomfortu z powodu poznania Holodomor. Chociaż może powinienem, jeśli wziąć pod uwagę zawartość "TĂŠmoignages de la Gnose Terrestre". Opętańczy nakurw, jaki wylewa się na mnie z głośników jest tym, co tygrysy lubią najbardziej. Zaledwie pięć kawałków, ale to w zupełności wystarczy, aby zabić, spalić i jeszcze kilka niezwykle przyjemnych czynności wykonać. Zero finezji, zero jakiś karkołomnych pomysłów, a jedynie obskurne brzmienie, zwariowany krzyk, riffy które sypią gruzem aż miło i perkusja, która napierdala lepiej niż łyse pachole w jaskrawym dresie. Tu nie ma nic oryginalnego, słychać choćby nasze Throneum, ale kurwa działa ten mini-album znakomicie, pobudza a w komunikacji miejskiej słuchany na słuchawkach powoduje, że mam ochotę zabijać wszystkie mohery taranujące ludzi w walce o miejsce. Zdrowa luta, która pokazuje, że w metalu to nie finezja i oryginalność są najważniejsze, ale szczere, brutalne i wściekłe granie, które potrafi obudzić w człowieku najbardziej atawistyczne instynkty. Holodomor budzi te instynkty doskonale i za to im chwała. Poproszę o więcej następnym razem.
Lista utworłó
1. Fall Into Time
2. The Spell of Black Affliction
3. Tribulation Stigmata
4. Evoke
5. The Iconoclast
Ocena: +8/10
