Slayer – War At The Warfield
(7 grudnia 2004, napisał: FATMAN)
Czy istnieje zespół metalowy, który bardziej niż Slayer zasługuje na to by zapis jego koncertu ukazał się na DVD? Wątpię. Mordercy dzisiaj są już symbolem. Uosabiają wszystko, co w metalu jest ważne, a co ważne wszystkie grzechy tej muzyki w ich twórczości mają również swoje odzwierciedlenie.
DVD wydane jest starannie i zawiera wszystkie charakterystyczne dla tego nośnika dodatki. Mamy tu trochę ujęć za sceny, wywiady z fanami i muzykami. Co się tyczy rozmów z fanami zespołu nieraz miałem dziwny uśmieszek na twarzy i zadawałem sobie pytanie czy naprawdę chcę to oglądać? Cóż z dziennikarskiego obowiązku musiałem dobrnąć do końca, choć dalej mam mieszane uczucia. Przejdźmy może do dania głównego, czyli koncertu Amerykanów, na który złożyło się 19 hitów z całej kariery grupy. Mamy tu i prehistoryczny „Die By The Sword” i świeżutkie „Disciple”. Numery dobrane są znakomicie, więc całość nie nuży. Koncert ma swoją dynamikę, dramaturgię. Araya imponuje łatwością w nawiązaniu kontaktu z publiką, cóż jak mawia moja matka: „portorykański lowelas” pełną gębą. Kij z tym, że pochodzi z Chile. Koncert pokazany jest z wielu kamer, a dynamiczny montaż nadaje wszystkiemu kopa. Na szczęście całość zmontowano z głową, więc nie ma tu idiotycznego skakania z prędkością światła między kolejnymi kamerami. Co prawda moim skromnym zdaniem bardziej powinien być wyeksponowany Paul, który za swoim zestawem perkusyjnym poczyna sobie bardzo śmiało, ale jednak są to utyskiwania piernik lubiącego wszelakie bębny. Dźwięk oczywiście w Dolby 5.1, więc czego chcieć więcej?
DVD bez wad? Obawiam się, że nie. Niestety ktoś wpadł na pomysł wmontowani kilku wypowiedzi fanów między poszczególne kawałki, przez co widz wybija się z całego widowiska. O poziomie tych wstawek pozwolę się nie wypowiadać.
Ptaszki ćwierkają, że już niedługo ukaże się kolejne DVD Slayer. Ja już zacieram ręce i modlę się, aby tym razem nikt nie wpadł na pomysł umieszczenia na krążku fan area. Kiedy ogląda się ten dział, aż wstyd mi za to, że tacy ludzie są kojarzeni z ekstremalna muzyką.
Ocena: +8/10
