Hero Destroyed – Hero Destroyed
(20 lipca 2008, napisał: Prezes)

Debiutancki materiał amerykańskiego Hero Destroyed miał rozwalić mnie na strzępy. Tak przynajmniej zapowiadała przygotowana przez wytwórnię notka prasowa. Jak to jednak zwykle bywa z tego typu tekstami, nie miała ona zbyt wiele wspólnego z rzeczywistością. Wprawdzie pierwszy kawałek nie zapowiadał się źle, ale im dalej w las, tym było gorzej. Otwierający płytę „Cause For Cancer” nastroił mnie do tego albumu w miarę pozytywnie. Agresywne, połamane rytmy, nie zawierające cienia melodii, a do tego chory wokal. Nieźle, myślę sobie… kolejny naśladowca popaprańców z Dillinger Escape Plan. Jedni nazywają to mathcore, inni tech metal, noisecore czy nawet hardcore metal. Mniejsza o nazwy, wszyscy wiedzą o co chodzi. Popaprane dźwięki, których słuchają niby wszyscy, lubią tylko nieliczni, a tak naprawdę nie rozumie chyba nikt. Powinno więc być ciekawie… Ale niestety nie jest. Kolejne kawałki na tej płycie nie wnoszą praktycznie nic nowego. Cały czas ten sam schemat (o ile w tego typu graniu można mówić o jakichkolwiek schematach) – połamane rytmy, powykręcane i zapętlone riffy i cały czas ten sam, nużący już ryk wokalisty. Gdyby jeszcze od czasu do czasu zrobiło się spokojniej, człowiek mógłby trochę odpocząć, ale tutaj Hero Destroyed serwuje nam jedną wielką, niestrawną i podobną do siebie w każdym miejscu bryłę. Nie chce mi się tego już słuchać. Nie wiem, może ja takiego grania nie rozumiem… Ale Dillinger Escape Plan też nigdy nie rozumiałem, a mimo to mi się podoba. Jestem w stanie docenić nieprzeciętne umiejętności techniczne Amerykanów, ale nic poza tym. Jak dla mnie Hero Destroyed nie ma po prostu nic interesującego do zaoferowania. Nuda i tyle… Tylko dla totalnych zakrętów.
Lista utworóó
1. Cause For Cancer
2. Bloody Hand
3. Flashers
4. Texas Heart Shot
5. Code Of Arms
6. Head In The Noose
7. Thin White Line
Ocena: -4/10
