Ave – Lucifer Rising
(3 grudnia 2004, napisał: Metanol)

Mieszane mam uczucia po słuchaniu "Lucifer Rising", bo obok świetnych momentów, są bardzo nudne. Ale po kolei. Ave jest jednoosobowym projektem działającym od 1994 w Świdniku k/ Lublina. Demo, które recenzuję ukazało się poprzez Apocalypse Production. Jako, że materiał został stworzony i nagrany przez jednego człowieka, mogłoby się wydawać, że będzie to jakaś wtopa. Jednakże Tomasz Świtek świetnie sobie radzi z instrumentami, wokalami, a także programowaniem automatu, który o dziwo, mnie nie irytuje. Świadczy to o tym, iż ludzie zaczynają uczyć się jak obsłużyć ten przyrząd, bo to kolejne wydawnictwo gdzie automat nie służy tylko do imitowania uderzeń w werbel. Dużą dawkę melodii niesie ze sobą muzyka Ave, jednak nie jest to jakieś klawiszowe pitu-pitu, ale gitarowy, płynny riff. Materiał nagrywany w dyżurnym studiu lubelskich kapel undergroundowych – Marton (nagrywali tam Deivos, Requiem, itd.) nie jest jakimś szczytem możliwości produkcyjnych, a dla muzyki Ave lepiej, żeby sound nie był czysty i lightowy. Na pochwałę zasługuje wokal, gdyż jest bardzo oryginalny, chropowaty i zrozumiały. Bardzo irytują mnie na "Lucifer Rising" momenty deklamacji jakichś szatańskich wersetów, bo już każdy słyszał te sentencje. Lepiej niech muzyka broni się sama, a w tym wypadku te teksty trochę zmniejszają jej wartość, aczkolwiek z chęcią usłyszę kolejne demo Ave, bo to złe nie jest.
Lista utworóó
1. The Story
2. When
3. Shadows Of Shadows
Ocena: -7/10
