Iron Maiden – Rainmaker
(2 grudnia 2004, napisał: FATMAN)
To już drugi singiel z ostatniej płyty Iron Maiden i jak niesie wieść nie ostatni.
Na pierwszy ogień idzie tytułowy "Rainmaker". Średnie tempo, piękne solówki, chwytliwa melodia oraz niecałe cztery minuty trwania. Jednym słowem standard, choć nie będę kłamać, że jest to jedna z kompozycji, które bardziej przypadły mi na ostatniej płycie Anglików. Szkoda tylko gitary rytmiczne są tak mocno usunięte w cień. Kolejny jest utwór, który użyczył swego tytułu najnowszemu długograjowi – "Dance Of Death". Tym razem światło dzienne ujrzała jednak jego symfoniczna odsłona. Co prawda orkiestrę wykorzystano trochę bardziej odważnie niż miało to miejsce w przypadku "Blood Brothers" z pierwszego singla, ale jednak cały czas łapię się na wrażeniu niedosytu. Na koniec został jeszcze "More Tea Vicar". Mam wrażenie, że podstawą tego nagrania jest trochę ogarnięta improwizacja. Wyszło całkiem świeżo i z jajem, choć nie tak odkrywczo jak było to w przypadku "Pass The Jam".
Każdy fanatyk Iron Maiden pewnie CD ma już w swoich zbiorach, a śmiertelnicy jak ja czy ty krążek będą omijać szerokim łukiem. Czy jest to złe? Nie mnie to oceniać, choć nie mogę się oprzeć wrażeniu, że zespół zbija pieniądze na nie do końca świeżym materiale.
Lista utworóó
1. Rainmaker
2. Dance Of Death
3. More Tea Vicar
Ocena: +2/10
