Serpent of the Abyss – Wrapped in Darkness
(6 stycznia 2024, napisał: Prezes)

Ten materiał to dla mnie spore zaskoczenie. Po pierwsze zaskoczeniem jest sama nazwa. Wydawca, czyli Black Death Production, wyskakuje z czymś takim, co jest zupełną niewiadomą. Ja sam zespołu Serpent of the Abyss nie kojarzyłem wcześniej, ale przecież wszystkiego znać nie można… Poszperałem trochę i okazuje się, że generalnie jest to twór mało znany, nie tylko mojej skromnej osobie. Jest to projekt na tyle enigmatyczny, że nie wiadomo nawet z jakiego kraju pochodzą jego członkowie. Nie pomaga też wnętrze samego wydawnictwa, bo poza, przywodzącymi na myśl średniowieczne ryciny grafikami i namiarami na wytwórnię nie ma tu absolutnie żadnych informacji… Kolejnym zaskoczeniem była tu sama muzyka. Z jeden strony jest to granie, które brzmieniowo nawiązuje do surowego, black metalu, celowo osadzonego w stylistyce lo-fi, z drugiej jednak struktury utworów są tu mocno rozbudowane, pogmatwane wręcz, nie można więc w żaden sposób nazwać tego prostackim albo nawet prostym graniem. Gdy już przebrniemy przez ścianę srogiego, nieprzyswajalnego brzmienia i mocniej się w to wsłuchamy to pojawia się przed nami prawdziwa muzyczna różnorodność, która momentami nawet wykracza poza ramy tradycyjnego black metalu. Niesamowite, że ten materiał był dla mnie absolutnie nieprzewidywalny, naprawdę ciężko jest domyślić się w którą stronę rozwiną się te dźwięki za chwilę… Raz szybkie i brutalne, raz spokojne i klimatyczne, pełne przeróżnych gitarowych i perkusyjnych smaczków, które trzeba wręcz łowić spomiędzy tego nieprzystępnego brzmienia. Pełno tu nieoczywistych dźwiękowych zakrętów i zawijasów, chwilami technicznie mocno zaawansowanych. Do tego jeszcze te nieludzkie, skrzekliwe wokale, które podkreślają tylko mocno transowy i hipnotyczny charakter tej muzyki. Z pozoru wszystko to wydaje się bardzo chaotyczne i zagmatwane, jednak po jakimś czasie człowiek zaczyna odnajdywać w tym wszystkim jakąś tajemniczą metodę… Pomimo brzmienia, bardziej niż z zatęchłą piwnicą, kojarzy mi się to z …bezmiarem kosmosu. Wydaje się chaotyczny i nieprzenikniony, gdy jednak zbadać go dokładniej to okazuje się, że jednak jakieś prawa nim rządzą. Dobra, może dość tego, bo zaczynam odpływać gdzieś daleko, ale to właśnie efekt „Wrapped in Darkness”.
Moim zdaniem jest to naprawdę dobry materiał, ale trzeba poświęcić mu dużo czasu i porządnie się w niego wgryźć… Pytanie, czy dasz radę?
Wyd. Black Death Production, 2023
Lista utworów:
1. Clouds of Death
2. Sword of Hate and Glory
3. Endless Night
Ocena: 8/10
