Hegemoon – Hegemoon
(2 grudnia 2004, napisał: FATMAN)
Ten krążek dostałem w wyniku pomyłki, na myśl której do dziś rżą niektórzy redaktorzy MetalruleZ oraz członkowie zespołu. Efekt tej sytuacji jest taki że teraz obcuję z najnowszym dziełem Częstochowskiej hordy. Czy tego żałuję? Nie!!!
Zespół gra black metal na wysokim poziomie. Można wręcz powiedzieć, iż jest on wzorcowy, więc czego tu żałować? Na krążku bardzo dobrze czuć agresję i brud, ale całość brzmi czytelnie. Gdy mamy do czynienia z szybszymi partiami nie ma się tu wrażenia bezmyślnej rąbanki, a i zwolnienia nie wypadają ani trochę gorzej. Muzyka jest naprawdę urozmaicona. Nadmienić trzeba, że jest to zasługa charakterystycznych i czytelnych riffów, a nie wszelkiego rodzaju przeszkadzajek. Teksty oczywiście opiewają piękno naszego kraju oraz dotyczą dość luźno rozumianego pogaństwa. Standard. Trochę dziwię się, że są po polsku, a nie angielsku, ale szczerze to ze słuchu i tak jestem w stanie wyłapać pojedyncze słowa bądź frazy.
Trudno jest pisać o takich wydawnictwach jak debiut Hegemoon, gdyż żadnej rewolucji w muzyce nie zrobią, ale jednak czuć w niej emocje i ciężką pracę zespołu. Moim zdaniem East Side nie zrobił błędu podpisując papiery z grupą.
Lista utworóó
1. Intro
2. Majestat Pogańskiej Nocy
3. Miniony Praojców Czas
4. Pragnąc Mroków Przeszłości
5. Wędrówka Do Księcia Cieni
6. Opętaj Mnie!
7. Jestem Twoją Ścieżką
8. Rytuał Dopełnienia
Ocena: 8/10
