Coffinwood – Storm of Steel
(21 stycznia 2023, napisał: Prezes)

Coffinwood to kolejna kapela, którą poznałem starożytnym, zapomnianym już sposobem, czyli najpierw wizyta na koncercie i od razu zakup materiału, będąc pod wrażeniem dobrego gigu… Wcześniej twórczość tych kilku chłopaków z Warszawy jakoś mi umknęła, pewnie dlatego że „Storm of Steel” to ich jedyne jak dotąd wydawnictwo. Kiedyś powiedziałoby się, że to pierwsze demo, dziś jest to EPka, jednak na tyle porządnie brzmiąca, że demkiem nikt by chyba tego nie nazwał… Zresztą kto dzisiaj nagrywa demówki, jak prawie każdy ogarnięty muzyk może przyzwoicie brzmiące rzeczy nagrać przy pomocy niezłego kompa i odrobiny chęci. Dobra, dość tego gadania starego pierdziela, miało być o muzyce Coffinwood! A ta jest iście wybuchowa… Te pięć kawałków, które znajdziemy na tym materiale to potężny death/black metal, podany w wojennym anturażu. Dużo szybkich riffów, zahaczających gdzieniegdzie o melodie, sporo blastów, do tego trochę marszowych temp, podkręcających bojowe klimaty. Chłopaki fajnie łączą brutalne, agresywne motywy z tymi nieco tylko łagodniejszymi, ale za to dobrze przyswajalnymi, niemal przebojowymi. Wiadomo, że wszystko są to rozwiązania dobrze już znane i osłuchane, ale spokojnie można powiedzieć, że Coffinwood wie jak komponować utwory w tym właśnie stylu i robi to naprawdę dobrze. Świetnie wychodzi im też „upiększanie” muzy przez różnego rodzaju intra, wstawki i odgłosy. Tu jakiś wybuch, tam przemówienie albo bzyczące nad zwłokami muchy… Dzięki temu człowiek jeszcze wyraźniej czuje swąd spalonej i pooranej kraterami ziemi.
Jak już wspomniałem brzmi to wszystko naprawdę dobrze. Surowo, odpowiednio wojennie, ale też klarownie i soczyście, głównie dzięki pięknie gadającej perkusji i w miarę wyraźnemu basowi (początek „Mustard Gas”, zaraz po krótkim intro, miażdży bebechy!). Do tego dochodzą jeszcze całkiem niezłe, dość urozmaicone jak na ten gatunek wokale, będące kombinacją growli, w miarę wyraźnych krzyków i kwaśnych skrzeków. Całościowo nie ma się tu za bardzo do czego przyczepić, mi takie granie po prostu dobrze siadło. Materiał ten za chwilę będzie mieć już trzy lata, mam więc nadzieję, że już wkrótce chłopaki uraczą nas jakimś kolejnym i może dłuższym wydawnictwem…
Wyd. self-released, 2020
Lista utworów:
1. Phosphorus the White
2. La fin d’une Belle Époque
3. Storm of Steel
4. Mustard Gas
5. We Are Dying Here
Ocena: -8/10
