Königreichssaal – Loewen (Podróż przez dziesiąty krąg piekła)
(8 września 2022, napisał: Prezes)

Debiutancki album Königreichssaal zrobił na mnie naprawdę dobre wrażenie. Z jednej strony prosty i zawierający kilka wyraźnych inspiracji i dobrze ogranych motywów, posiadał jednak pewien unikalny i świeży pierwiastek, który czynił go naprawdę interesującym. Czekałem więc na to jak zespół ten zachowa się po wydaniu tego zaskakującego materiału i w którą stronę pójdzie. Ich wydana parę tygodni temu EPka potwierdza na szczęście, że Königreichssaal to ciekawy twór i debiut nie był tylko jednorazowym ślepym strzałem.
Generalnie nadal mamy tu klimaty podobne muzycznie do tych z „Witnessing the Dearth”, jednak tym razem mam wrażenie, że środek ciężkości został przesunięty z black metalu na ponury i mroczny doom. Jest trochę szybkich gitarowych tremolo, jednak generalnie wiosła łączą tu ciężkie i wolne riffy z klimatycznym, harmonicznym i zapadającym w pamięć graniem. Nadal mocno wyczuwalny jest ten przytłaczający, transowy niemal klimat. Praca perkusji to już praktycznie cały czas wolne i potężne bicia, sunące nieśpiesznie, ale zdecydowanie. W centralnym punkcie tego wszystkiego są wokale. Złowieszcze, chropowate deklamacje, bez jakichś ryków czy skrzeków, a jednak brzmiące bardzo ponuro i pesymistycznie. Spokoju i ukojenia nie przynoszą też użyte w ostatnim utworze wokale kobiece. Generalnie wszystkie wokalizy wydają się być naprawdę dobrze zaaranżowane i to głównie dzięki nim mamy tu ten tragiczny, ale też lekko teatralny klimat. Moim zdaniem takie podejście sprawdza się tutaj doskonale, a na pewno lepiej niż to byłoby w przypadku jakichś klasycznych, monotonnych skrzeków czy growli…
Brzmienie mamy tu jakby bardziej surowe, chropowate i mniej przystępne niż na debiucie. Nie wiem czy był to efekt zamierzony, ale moim zdaniem jeszcze bardziej pasuje to do przygnębiającej atmosfery całości. Tutaj zresztą nic (i produkcja też nie jest wyjątkiem) nie ma chyba być zrobione z myślą o sprawieniu przyjemności słuchaczowi. Wystarczy tylko wspomnieć jakieś dziwne, atonalne piski czy zgrzyty w połowie pierwszego utworu…
Ogólnie to bardzo podoba mi się kierunek w którym zmierza ten zespół. Nie jest to granie popularne, nie jest przyjemne, ani rozrywkowe, ale na pewno jest „jakieś”, ma to „coś”, co sprawia, że dobrze mi się tego słucha.
Wyd. Konklawe Agendae, 2022
Lista utworów:
1. Aderare
2. W służbie królestwu głupoty
3. Lot nad narkotycznym gniazdem
4. Matko zwątpienia
Ocena: 8/10
