Bloodthirst – Discography
(12 października 2006, napisał: Jacek Walewski)

Kurde, niektórzy to mają dopiero pecha! Tacy np. muzycy Bloodthirst – gdyby urodzili się te 20 lat wcześniej dziś byliby pewnie stawiani na równi z członkami Kreator, Sodom czy Destruction albo chociaż naszego rodzimego Kata. No, może przesadzam, ale bezsprzecznym faktem jest to, że dla Rambo i jego kolegów muzyka zaczęła się i skończyła zarazem w latach 80. Ich twórczość brzmi dość archaicznie – fakt. Ja nie mam jednak na imię Robert, a tym bardziej na nazwisko Leszczyński żeby mi to przeszkadzało. Powiem więcej – Bloodthirst stawiałbym za wzór innym początkującym kapelom. Ktoś powie, że to taki głupi sentyment metalowców do lat 80. Choć w latach 80 byłem już na świecie o metalu nawet nie słyszałem (a tym bardziej nie słyszałem żadnych płyt metalowych!), więc trudno tu o sentymencie gadać. Muzyka Bloodthirst broni się sama – basta! Sam zespół jest dość "młody", gdyż powstał w 1999 r. Ma już jednak na koncie dwie demówki i trzy splity (w tym jeden koncertowy). Ponoć obecnie muzycy przygotowują się do nagrania debiutanckiego longplaya. Zanim jednak usłyszymy to wydawnictwo, warto by było zainteresować się "Discography". Jak sam tytuł wskazuje, jest to zbiór dotychczasowych dokonań grupy. Mamy tu zarówno dema "End Is The Beginning" (wydane także na splicie z Hellish) i "Forgotten Years Of Killing" jak także utwory ze spiltu "Hell Bestial Desecration" z Ebola. Brakuje tylko materiału ze wspólnego, koncertowego wydawnictwa Bloodthirst i Bestial Raids. Cóż, nie można mieć wszystkiego… Na "osłodę" na kasecie (bo płyty, jak mi wiadomo, są już wyprzedane) umieszczono numery Ebola ze wspomnianego już splitu. Kaseta rozpoczyna się od kawałków z "Hell Bestial…". Jak na razie jest to bez wątpienia szczytowe osiągnięcie zespołu. Oczywiście wspólnym mianownikiem dla wszystkich numerów (także tych z dem) jest Kreator. Inspiracje muzyką Niemców słychać zarówno w warstwie instrumentalnej, jak zwłaszcza w wokalu Rambo, który w bardzo udany sposób "przedrzeźnia" Mille. Nie wiem czy przez to, do Bloodthirst nie przylgnie łatka "polskiego Kreatora"… Chciałbym zaznaczyć jednak, że nie chodzi tu o jakąś bezmyślną zżynkę patentów Petrozzy i jego koleżków. Grupa zręcznie dodaje do tych inspiracji swoje własne pomysły. Świetnie wyszły im np. melodyjne i zapadające w pamięć refreny w "Paradise Is Covered By Death" oraz "Hateful Antichristian Thrash". Niezły jest "Warriors Of Hell", posiadający charakterystyczne zwolnienia w paru miejscach czy wreszcie "United By Hell Of Night", którego pierwsze dźwięki kojarzą mi się z "War Ensemble" Slayera. Na deser każdy fan thrashu i blacka dostaje zaś "Woman Of Dark Desires" Bathory. A że tego numeru zjebać się po prostu nie da nie muszę chyba pisać jak wyszedł on muzykom Bloodthirst. Na "Forgotten Years… " także mamy do czynienia z thrashem także mocno zainfekowanym wyziewami zza Odry. Warto zwrócić uwagę na kreatorowego do kwadratu "Victims Of Terror" czy "Broken Hopes" z fajną melodyjną solówką. Wszystkie utwory mogłyby właściwie znaleźć się na "Endless Pain" czy nawet "Pleasure To Kill", co chyba powinno być wystarczającą rekomendacją dla tego materiału. Tym bardziej, że na koniec muzycy serwują słuchaczom cover Slayera! Cieszy to, że nie jest to kolejna przeróbka "Raining Blood", ale mój prywatny faworyt z debiutu Kalifornijczyków – "Evil Has No Boundaries". Na "End Is The Beginning" słychać niestety w kilku miejscach, że Bloodthirst był jeszcze w tym czasie zespołem początkującym i mało doświadczonym. Pomimo tego takie numery jak "Bloodthirst" czy "Thrashing Madness" spowodują na pewno u każdego miłośnika thrashu szybsze bicie serca i rytmiczne ruchy głowy. Jako bonus dodano na kasecie jeszcze numery Ebola z "Hell Bestial…". Przyznaje, że jestem raczej niedzielnym fanem death metalu, stąd też pewnie, pomimo paru ciekawych momentów, materiał Ebola nie wywołał u mnie orgazmu… "Discography" jest na pewno świetnym wydawnictwem dla osób, które wcześniej nie słyszały Bloodthirst. A że w związku z przygotowywanym debiutem może być o tym zespole za niedługo dość głośno, warto już teraz posmakować "germańskiego" thrashu Polaków.
Lista utworóó
Ocena: 8/10
