Edguy – Hellfire Club

(30 listopada 2004, napisał: FATMAN)


Edguy – Hellfire Club

Niemiecki power metal już od lat omijam szerokim łukiem. Sam do dziś nie wiem co mnie podkusiło by pożyczyć najnowszy album Edguy. Do krążka podchodziłem z dużą nieufnością i sporą dawką sceptycyzmu.
Jednak kiedy po raz pierwszy odpaliłem CD poczułem bardzo miły zawód. W tej chwili Edguy ma, więcej wspólnego z klasycznym heavy niż power metalem. Co prawda niestety nie do końca wokaliście wychodzi kreowanie własnego stylu. Zbyt mocno fascynuje się Dickinsonem oraz falsetem Halford’a, a i czasem wspomaga się znienawidzonymi przeze mnie nieprzyzwoicie wysokimi i zniewieściałymi do granic możliwości chórkami. Do kompozycji zbytnio przyczepić się nie można. Mamy tu i niezłe szybkie heavy metalowe kompozycje zagrane z odpowiednim pazurem – "Mysteria", "Under The Moon" czy też ckliwe ballady – "Forever", "The Spirit Will Remain". Na szczęście na krążku nie znalazłem niezwykle epickich metalowych hymnów, które wywołują u mnie odruch wymiotny. Jeszcze czasem znajdzie się jakiś bardziej rytmiczny refren idealny do skandowania, ale to przestępstwem nie jest! Brzmienie "Hellfire Club" to klasa światowa. Nagranie całości w Niemczech, a zmiksowanie w Finvox było świetnym pomysłem. Całość mimo stopnia rozbudowania aranży jest bardzo przestrzenna. Na pochwałę zasługuje wykorzystanie orkiestry symfonicznej, która to bardzo wzbogaciła brzmienie Edguy. Na szczęście zespół nie przegiął z jej wykorzystaniem i krążek nadal ma dużą dozę energii i siły. Jednak taki "The Spirit Will Remain" dzięki temu brzmi niezwykle lirycznie i wzruszająco. Niemal jak soundtrack filmowy. Gdy przyjrzeć się okładce już widać ile kasy Nuclear Blast musiał wpakować w ten zespół. Jednak czemu się dziwić, gdy na rzecz Sanctuary opuściła ich kura znosząca złote jajka – Stratovarius. Ja za Finami płakać nie będę bo ich muzyka to nie moja bajka, a panowie zza zachodniej granicy biją ich pod każdym względem!
Album jest dla mnie szokiem i sam nie wierze, że to mówię, ale uważam, iż z nową propozycją Edguy warto się zapoznać. Rewolucja żadna to nie jest, ale kiedy porównuję go np. z "Dance Of Death" Iron Maiden to mam wrażenie, że Harris z kolegami powinni dać sobie spokój z graniem.
Lista utworóó
1. Mysteria
2. The Piper Never Dies
3. We Don’t Need A Hero
4. Down To The Devil
5. King Of Fools
6. Forever
7. Under The Moon
8. Lavatory Love Machine
9. Rise Of The Morning Glory
10. Lucifer In Love
11. Navigator
12. The Spirit Will Remain
Ocena: +8/10

divider

polecamy

Brüdny Skürwiel – Silesian Bastards Mutilation Case – Mutilation Case Pincer Consortium – Geminus Schism Königreichssaal – Psalmen’o’delirium
divider

imprezy

Banisher, Dormant Ordeal oraz Terrordome na wspólnej  trasie jubileuszowej! Finał „Metal 2 the Masses Polska 2025″ już 21 czerwca w Chorzowie Sólstafir ponownie w Polsce – koncert w Hype Parku Machine Head i Fear Factory w Katowicach Katatonia w Warszawie – koncert w Progresji Unholy Blood Fest IV – Toruń
divider

patronujemy

Trzecia płyta ATERRA Narodowy spis zespołów – Artur Sobiela, Tomasz Sikora Premiera albumu „Szczodre Gody” Velesar NEAGHI – Whispers of Wings Taranis „Obscurity” ROCK N’SFERA 5 ATERRA – AV CULTIST ‚Chants of Sublimation’ Trichomes – Omnipresent Creation
divider

współpracujemy

Deformeathing Prod. Sklep Stronghold VooDoo Club MORBID CHAPEL RECORDS Wydawnictwo Muzyczne Pscho SelfMadeGod Godz Ov War
divider

koncerty