Hore – Siostry wiedźmy
(13 grudnia 2021, napisał: Pudel)

Hore to twór, jak to dziś dosyć modne, tajemniczy mocno – nie wiadomo kto gra, ile osób i tak dalej. Tak chcą, proszę bardzo, niech przemówi muzyka. „Siostry wiedźmy” to pierwsza produkcja tej grupy (i od razu longplay), no i od razu trzeba przyznać, że to naprawdę dobra rzecz. Zespół porusza się w blackmetalowych rejonach i to takich bardzo „polskich”, melodie, riffy mogą się trochę skojarzyć z Mgłą, Furią, czy może nawet najbardziej – Morowe. Nie ma więc przytłaczającego ciężaru, raczej ponury, melancholijny klimat. Ale, ale! Bardzo na plus wyróżniają się (swoją drogą dosyć wyeksponowane w miksie) bębny, czasem jadące zaskakująco gęsto – jednak pasują bardzo dobrze do gitar. Dosyć często pojawia się… saksofon. No nie jest to zbyt popularny instrument w metalu w ogóle, ale te wstawki robią dobrą robotę i wprowadzają jakiś taki niepokojący element do tej muzy. Jednakże bez przesady – jazzu to bym się tu nie doszukiwał. Całości dopelniaja teksty garściami czerpiące z literatury. Album trwa nieco ponad pół godziny, bardzo dużo się tu dzieje, muzycy zarówno potrafią wytworzyć (i utrzymać) odpowiednio mroczny klimat jak i pożonglować nastrojami i dźwiękami, no nie ma szansy się to znudzić. Wydaje mi się, że wydawca trochę robi krzywde tej kapeli pisząc o awangardzie, jazzie i cholera wie czym jeszcze, bo to po prostu, ciekawy, zróżnicowany i bardzo dobry black metal, zagrany po swojemu ale zgodnie z tym co teraz w tym nurcie najciekawsze. Bardzo mocny debiut, mam nadzieję, że to nie będzie pojedynczy strzał. I że kolejne ujrzą światło dzienne w barwach jakiegoś poważniejszego wydawcy.
Wyd. Witching Hour, 2021
Lista utworów:
1. Drwimy jak grom
2. Bije raz, dwa, trzy
3. Siostry wiedźmy
4. Król olch
5. W chrustach
6. Pieśń ma była już w grobie
7. Biesy
8. Księżnę dziś pochowano
Ocena: 8/10
