Antigama/Deformed – Roots of Chaos
(6 sierpnia 2006, napisał: Metanol)

Po tych dwóch kapelach mogłem się spodziewać tylko dobrej muzy, w czym utwierdzały mnie kolejne wydawnictwa Antigamy i Deformed. Za sprawą Wojtka z Deformed i właściciela Deformeathing Production w jednej osobie ta dwa kompletnie odmienne zespoły mogły pokazać się na wspólnym splicie. Zaczynając od zewnątrz – zajebista oprawa graficzna, robi świetne wrażenie. Szkoda tylko, że nie za bardzo jest korelatywna z zawartością muzyczną. Antigama jak wiadomo zajmowała się awangardowym grind corem aczkolwiek zamieszczony kawałek (12 minut) to już jakieś chore wariacje. Ostrej napierdalanki są tam śladowe ilości, całość to noisowe dźwięki, dosyć ciekawe. Tylko dla koneserów. Szkoda, że dla Warszawiaków progres oznacza wyłącznie upychanie jak największej ilości elektronicznego hałasu w swoich utworach i ograniczanie bardziej tradycyjnych partii. Choć nadal podoba mi się ta muza. Znacznie większymi konserwatystami muzycznymi są panowie z Deformed. Ich granie zmienia się minimalnie. Nadal jest to mocny, brutalny death/grind jaki znamy z dema i debiutu. Patologiczne wokale, megaszybki automat, potężne gitary to już znak firmowy ekipy z Suchej Beskidzkiej. Doskonała rzeź, chociaż przydałoby się bardziej mięsiste brzmienie, dzięki któremu te dźwięki mocniej kopałyby po dupie. Dobry splicik. 25 minut warte swojej ceny.
Lista utworóó
1. Antigama – Psicobambola
2. Deformed – Plastic Bag Existence
3. Deformed – Amorphous Embrace
4. Deformed – Dead Bodies Accident
5. Deformed – Rapist From Shankill
6. Deformed – With Mask Without Face
Ocena: 8/10
