Dauþuz – Grubenfall 1727
(5 czerwca 2021, napisał: Diabolizer)

Niemiecki duet ponownie w natarciu. Poprzednie dwie taśmy, z tego co pamiętam podeszły pod moje serducho, więc chwytałem ten materiał w przekonaniu, że i tym razem inaczej nie będzie. Nie myliłem się, górnicy powrócili zwycięsko z ciemności! Choć pieśni ich tragedią pisane, opowiadają – jeśli dobrze sobie przetłumaczyłem – o jakiejś tragedi górniczej która miała miejsce w tytułowym roku 1727. Więc tematy nam, Polakom bliskie. Dla przypomnienia, panowie wycinają black metal, bardzo malowniczy i epicki na tym materiale, z użyciem akustycznych wstawek które pięknie komponują się z tym surowym, lecz bardzo dobrze zrealizwoanym grzaniem, nie boją się czysto zaśpiewać, no szyją misterne wzory niczym Tolkienowskie krasnoludy, które w skale i kamieniu bogactwa wyrzynają. Trzy utwory w ponad pół godziny gwarantują sutą ucztę, można w kilku momentach odpaść, gdy podniosły, monumentalny klimat sączy się ze ścian. Więc mimo lochów i przytłaczającej ciemności dajcie się ponieść majestatycznym korytarzom, przez które nas poprowadzi ten duet. Polecam.
Wyd. Amor Fati Productions/Sol Records, 2020
Lista utworów:
1.Grubenfall 1727
2.Kerker der Ewigkeit
3.Die letzte Fahrt
Ocena: 9/10
