Mossadeq – Hospital
(27 maja 2021, napisał: Prezes)
Mocno zaintrygował mnie ten zespół i to w zasadzie w każdym aspekcie swojego funkcjonowania. Już sama nazwa kapeli mnie zaciekawiła, podobnie było też z nieoczywistą okładką i sposobem zapisu na niej nazwy zespołu i tytułu płyty. Ciekawe jest też to, że wydawca tego materiału, czyli Grazil Records (za którym stoi chyba jedyny członek Mossadeq), postawił jedynie na klasyczne nośniki, bo jak dotąd „Hospital” fizycznie wyszedł tylko na kasecie magnetofonowej i winylu… W całą tą „dziwaczną” otoczkę dość dobrze wpisuje się też sama muzyka zawarta na tym albumie, są to bowiem dźwięki, które nieczęsto goszczą na naszych łamach. A jakie są to dźwięki? Trudno powiedzieć… Naprawdę, TRUDNO powiedzieć. Wybaczcie, ale nie przychodzą mi do głowy żadne sensowne ramy stylowe, w które można by wepchnąć twórczość Mossadeq. Ich muzyka to wypadkowa tak wielu przeróżnych wpływów muzycznych, że niektórych nawet nie czuję się na siłach nazywać. Generalnie samego metalu mamy tutaj bardzo mało, jeśli już czegoś takiego chciałbym się tutaj doszukać, to byłyby to jakieś sludge’owo-doomowe rzeczy, albo nawiązania do industrial metalu, jak chociażby w takim „Wake Up In A Coma”. Poza tym jednak mamy tu sporo „ciężkiego grania”, przywodzącego nieco na myśl takie Type O Negative czy Therapy?. Oprócz tego jest też dużo lżejszych, prawie rockowych dźwięków osadzonych w mocno psychodelicznych klimatach. Ogólnie zresztą atmosfera jest grubo pokręcona, chwilami ciężka i przytłaczająca (głównie przez wszechobecne przestery i zbasowane brzmienie), a chwilami mocno melancholijna. Do tego wszystkiego dochodzą jeszcze wyskakujące co jakiś czas syntezatory i snująca się gdzieś tam w tle elektronika. W połączeniu ze smutnymi wokalami, na które w wielu miejscach ponakładane są różne efekty, daje to naprawdę osobliwą mieszankę. O dziwo jednak słuchało mi się tego naprawdę dobrze, może właśnie dlatego, że takie dźwięki nie są dla mnie codziennością i była to pewnego rodzaju odskocznia od codzienności. Pomimo całej tej złożoności i różnorodności ten materiał wydaje się zadziwiająco spójny i odsłuchanie go w całości nie sprawiało mi najmniejszych problemów. Jeśli zatem nie boisz się takich mało oczywistych dźwięków i chciałbyś spróbować „czegoś innego” to śmiało możesz po ten album sięgać. Najlepiej jednak samemu przetestować czy ten materiał ci siądzie czy nie, bo słowami bardzo trudno jest oddać charakter muzyki Mossadeq. Mnie to wciągnęło, choć nadal nie potrafię tak naprawdę określić dlaczego…
Wyd. Grazil Records, 2021
Lista utworów:
1. Agitation
2. The Crisis Part I: Trapped
3. Wake Up In A Coma
4. The Crisis Part II: Return Of Hope
5. Quarantine Love Song
6. Dr. Huxtable
7. I Am The Healer
8. Virus
9. The Patient
10. Dr. No
11. No Control
12. Temporary Peace
Ocena: sam nie wiem/10