Hyrgal – Fin de Règne
(24 marca 2021, napisał: Prezes)

To już drugi materiał francuskiego Hyrgal, o którym możecie u nas poczytać, jakieś dwa i pół roku temu pisaliśmy o ich debiucie. Wygląda na to, że panowie swojej muzyki drastycznie nie zmienili, a tylko rozwinęli to co im tam wcześniej w głowach kiełkowało. I tak „Fin de Règne” to kolejny bardzo dobry ich materiał, który na pewno jest jedną z lepszych pozycji w katalogu LADLO Prod. w ostatnim czasie, przynajmniej z tych które dane mi było słyszeć. Cały czas obracają się w kręgach black metalu, łącząc dość efektownie klasyczne wpływy z tzw. post-blackiem. Charakterystyczne, dość nowoczesne brzmienie gitar i chwilowe odpływanie pasażami gdzieś nawet w stronę prog-rocka z jednej strony a tradycyjne, lekko melodyjne tremola z drugiej. Fajnie się to wszystko przenika i tworzy zadziwiająco spójną całość. Liczne zwolnienia, które już na debiucie zwracały uwagę tutaj są jakby jeszcze bardziej wyeksponowane, niosąc ze sobą potężną, przytłaczającą, monumentalną wręcz atmosferę.
Jeśli o te szybsze motywy chodzi to też jest bardzo ciekawie. Mamy tu przynajmniej kilka ścieżek gitar. Zdarza się, że gitarzyści rozjeżdżają się dość mocno, grając zupełnie różne rzeczy by po chwili spotkać się w jakimś motywie na chwilę, przybić piątkę i rozjechać w swoje strony znowu. Dość efektownie to brzmi gdy jedna gitara jedzie z jakimś brutalnym, ciężkim motywem a druga w tym czasie wycina zgrabne melodie. Takich kontrastów zresztą jest więcej: zdarza się że zaraz obok kanonady blastów dostajemy melodyjną i niemal liryczną solówkę (na szczęście nie cukierkową!). Oczywiście z początku wszystko to trochę się zlewa ze sobą i trzeba odrobinę wysiłku by wszystkie te smaczki wyłapać. Uważam jednak, że warto dać temu materiałowi przynajmniej kilka odsłuchów bo z czasem on na pewno zyskuje.
Z plusów musiałbym jeszcze wspomnieć o dobrze wypadających i dość różnorodnych wokalach. Swoje oczywiście robi też tajemniczo i „awangardowo” brzmiący język francuski. Jeśli natomiast musiałbym się do czegoś tu przyczepić to chyba tylko forma wydania tego albumu. Na CD materiał ten wyszedł jako tzw. digisleeve czyli grubsza kartonikowa koperta, która nie dość, że słabo wygląda na półce to jeszcze niepotrzebnie rysuje mi płyty… Na szczęście bardzo ciekawa książeczka z półprzezroczystymi, pergaminowymi stronami rekompensuje tą stratę. Generalnie zatem Hyrgal zaskakuje mnie już po raz drugi i lekko podnosi dość wysoko zawieszoną debiutem poprzeczkę.
Wyd. Les Acteurs de l’Ombre Productions, 2020
Lista utworów:
1. Colère noire
2. Malthusien
3. Ennemi(e)s
4. Sépulcre
5. Glyphe de sang
6. Héritier mort-né
7. Triste sire
Ocena: 8/10
