Hieronimus Bosch – Artificial Emotions
(3 lipca 2006, napisał: Prezes)

Album ten dostałem od samego zespołu, w kilka minut po ich występie na tegorocznej edycji Metalmanii. Z tego co się orientuję, nie jest ona oficjalnie dystrybuowana w naszym kraju, a szkoda, bo to kawał bardzo dobrego metalowego grzania. Jeżeli ktoś jeszcze nie wie, to informuję, że Hieronimus Bosch pochodzi z Rosji (a dokładniej z Moskwy) i jest tam ponoć bardzo popularny. Zespół istnieje już od 1993 roku, a „Artificial Emotions” to dopiero ich drugi album. Trzeba jednak przyznać, że ich muzyka z pewnością nie należy do tych łatwych i prostych, więc może dlatego komponowanie jej zajmuje im tyle czasu.
A co tak właściwie grają ci Rosjanie? Więc jak na moje ucho jest to death metal, tyle że death metal okraszony takimi przymiotnikami jak ambitny, techniczny czy progresywny. Mocno połamane i skomplikowane aranże mieszają się tutaj ze świetnymi, wielowątkowymi ale zarazem melodyjnymi solówkami a czasami nawet z prostymi, choć niebanalnymi melodiami. Ogromnym atutem tej pozycji jest właśnie jej złożoność i różnorodność. Czasami mamy momenty połamanej i nieprzewidywalnej gry (jak w „Interference”), innym razem jesteśmy karmieni wolną, balladową wręcz melodią, a jeszcze innym razem dostajemy klasyczną wręcz heavymetalową solówkę („Heartbeat Seismology”). Przy całej tej różnorodności nie może jednak być mowy o jakimś chaosie. Wszystko wydaje się być tutaj dobrze przemyślane i na swoim miejscu. Jest to muzyka głównie skierowana na instrumentalną jej część, więc kwestie wokalne są tutaj traktowane nieco po macoszemu i nie zajmują zbyt eksponowanego miejsca. Nie chodzi jednak o to, że każdy z muzyków chce popisywać się grą na swoim instrumencie (choć i takich czysto wirtuozerskich popisów tu nie brakuje). Wokal stoi tutaj nieco z tyłu i ma po prostu pełnić rolę swoistego wypełniacza a przede wszystkim nie przeszkadzać w odbiorze tej skomplikowanej muzyki. Słuchając „Artificial Emotions” przychodzi mi na myśl Necrophagist. Niemcy jednak podchodzą do tematu w trochę brutalniejszy sposób, w muzyce Hieronimus Bosch więcej miejsca poświęconego jest melodii i różnym, że się tak wyrażę, „lirycznym” zagrywkom.
Może tego typu muzyka jakoś specjalnie przekonywująco nie brzmi na żywo, ale z pewnością w warunkach studyjnych ma wiele do zaoferowania. Wszyscy szukający w metalu czegoś więcej niż tylko ślepej brutalności mogą spokojnie spróbować zdobyć ten album. Może nie być to łatwe, ale zapewniam, że się opłaci.
Lista utworóó
1. Interference
2. Third Half
3. Nodus
4. Escape from Primitivity
5. Tired Eyes
6. Blind Windows Stare
7. Dew Swimmer
8. Practical Criticism
9. Whispers in Bedlam
10. Heartbeat Seismology
Ocena: +8/10
