IN CAUDA VENENUM – G.O.H.E.

(24 listopada 2020, napisał: Robert Serpent)


IN CAUDA VENENUM – G.O.H.E.

I oto przyszło mi się zmierzyć z kolejną produkcją sygnowaną logiem Les Acteurs de l’Ombre Productions. Płyta przesuwana z boku na bok, by ostatecznie wylądować na samym końcu kolejki do przesłuchania wśród tych, które pewnego dnia dotarły do mnie w paczce od Prezesa.
Nie będę udawał, że wcześniej znałem zespół, bo jest to moje pierwsze zetknięcie z twórczością Francuzów. Zapewne wpływ na odkładanie w czasie zabrania sie za ten materiał miał fakt, że In Cauda Venenum jest klasyfikowany jako zespół grający post-black metal. Automatycznie i celowo unikałem tej pozycji co finalnie okazało się sporym błędem.
Drugi album Francuzów to zaledwie dwa długie utwory, oba trwające ponad 20 minut, co w prostym zadaniu matematycznym daje nam ponad 40 minut muzyki. Muzyki ciekawej, klimatycznej i wciągającej. Faktycznie można rzec, że „G.O.H.E.” to pozycja post-black metalowa, ale można do tematu podejść w nieco inny sposób. Bardzo istotnym jest co trójka muzyków In Cauda Venenum „poupychała” między mocniejsze partie. Na pierwszy plan rzucają się partie wiolonczeli, które wraz z pianinem i pojawiającym się w pewnym momencie kontrabasem, przy wyraźnym wsparciu gitary basowej budują dołujący klimat, zdarza się, że ICV zbliża się do jazzowego grania. Tak, to nie pomyłka. Przyznam szczerze, że te wyciszone fragmenty mnie urzekły. Znakomicie muzycy ICV odnajdują się w tych nostalgicznych, spokojniejszych fragmentach i świetnie się tego słucha.
Nieco mniej przekonuje mnie ta agresywniejsza strona „G.O.H.E.”. Tutaj wydaje mi się, że brakło nieco pomysłu. Tak czy inaczej, ta black metalowa twarz Francuzów jest jakaś mniej wyraźna i taka odrobinkę nijaka, co nie zmienia faktu, że In Cauda Venenum zaliczam do wydawnictw, które zaskoczyły mnie bardzo pozytywnie. Szkoda, że partie wiolonczeli pojawiają się stosunkowo rzadko, ponieważ kapitalnie się komponują z muzą ICV. Warto również zaznaczyć, że w skład In Cauda Venenum wchodzi niejaki N.K.L.S., który również czynnie uczestniczył w ostatnio recenzowanym przeze mnie debiutanckim albumie Crépuscule d’Hiver.
Klimat In Cauda Venenum potrafi zbudować znakomicie i jestem pewien, że płyta często będzie gościem w moim odtwarzaczu w samochodzie. Przy jeździe w ciemnościach ta muzyka jeszcze zyskuje. Mroczna, klimatyczna i uzależniająca. Takie trzy cechy przypisuję dwójce In Cauda Venenum. Najciekawsza z ostatnich pozycji wydawniczych Les Acteurs de l’Ombre Productions i nie pozostaje nic innego jak zachęcenie do zapoznania się z „G.O.H.E.”. Oczywiście jeśli ktoś lubi nieco łagodniejsze dźwięki i szuka w muzyce nieco wyciszenia i nastroju. Lubię takie niespodzianki ;)

 

Wyd. Les Acteurs de l’Ombre Productions, 2020

 

Lista utworów:

 

1. Malédiction
2. Délivrance

 

Ocena: -8/10

 

https://www.facebook.com/incdvnnm/

divider

polecamy

Brüdny Skürwiel – Silesian Bastards Mutilation Case – Mutilation Case Pincer Consortium – Geminus Schism Königreichssaal – Psalmen’o’delirium
divider

imprezy

Banisher, Dormant Ordeal oraz Terrordome na wspólnej  trasie jubileuszowej! Finał „Metal 2 the Masses Polska 2025″ już 21 czerwca w Chorzowie Sólstafir ponownie w Polsce – koncert w Hype Parku Machine Head i Fear Factory w Katowicach Katatonia w Warszawie – koncert w Progresji Unholy Blood Fest IV – Toruń
divider

patronujemy

Trzecia płyta ATERRA Narodowy spis zespołów – Artur Sobiela, Tomasz Sikora Premiera albumu „Szczodre Gody” Velesar NEAGHI – Whispers of Wings Taranis „Obscurity” ROCK N’SFERA 5 ATERRA – AV CULTIST ‚Chants of Sublimation’ Trichomes – Omnipresent Creation
divider

współpracujemy

Deformeathing Prod. Sklep Stronghold VooDoo Club MORBID CHAPEL RECORDS Wydawnictwo Muzyczne Pscho SelfMadeGod Godz Ov War
divider

koncerty