Behemoth, Blindead – Havoc

(14 października 2003, napisał: Prezes)


Behemoth, Blindead – Havoc

Witaj Havoc!

Cześć!

Na początek chciałbym, abyś opowiedział trochę o Twoim nowym zespole – Blindead. Jak doszło do jego powstania?

Wszystko zaczęło się 4 lata temu. Spotkaliśmy się z Zimą i stwierdziliśmy, że fajnie by było coś razem pograć. Jakieś pół roku później mieliśmy już drugiego gitarzystę (Marka) i bębniarza (Konrada), zaczęliśmy więc układać kawałki (wtedy jeszcze pod szyldem Incorrect Personality)… Bardzo długo szukaliśmy odpowiedniej osoby na posadę wokalisty. Dopiero parę miesięcy temu doszedł do nas Nick Wolverine. Myślę, że lepiej nie mogliśmy trafić…

Mógłbyś pokrótce omówić klimaty, w jakich obracał się będzie Twój nowy zespół?

Nie jestem w stanie wrzucić nas to jakiejś konkretnej szufladki. Pewnie trochę zawiodę fanów Behemoth, bo nie jest to ekstremalne granie. W tej muzyce jest dużo melodii połączonej z ciężkimi riffami. Podobnie sprawa wygląda z liniami wokalnymi, są czyste partie pomieszane z krzykiem. Myślę, że miłośnikom ogólnie rzecz biorąc bardziej klimatycznego grania nasza muzyka może przypaść do gustu.

Macie już jakiś materiał? Jeżeli tak, to kto go pisał?

Tak. W zeszłym roku jeszcze ze starym wokalistą zaczęliśmy nagrywać płytę. Zarejestrowaliśmy wszystkie partie gitar, basu i bębnów do siedmiu numerów. Realizacją zajął się Arek ‘Malta’ Malczewski. Jednak kiedy przeszliśmy do wokali okazało się, że materiał jest zbyt trudny do zaśpiewania dla naszego ówczesnego wokalisty. Wtedy postanowiliśmy się z nim rozstać i zakończyć sesję do czasu kiedy znajdziemy kogoś na jego miejsce. Minął już rok. Mieliśmy naprawdę dużo czasu na przeanalizowanie tego materiału i na dzień dzisiejszy zostanie z niego tylko kilka kawałków. W tej chwili Nick nagrywa swoje partie do dwóch zupełnie nowych numerów oraz paru starych. Z tego powstanie promo przeznaczone głównie dla wytwórni. Jeżeli chodzi o proces tworzenia, to wygląda to mniej więcej tak. Ja i drugi gitarzysta przynosimy na próbę kilka pomysłów po czym wszyscy razem tworzymy z tego cale kawałki… Nick najpierw układa do tego linie melodyczną, a potem pisze tekst.

Kto zostanie wydawcą debiutanckiego albumu Blindead? Podpisaliście już jakieś kontrakty?

Tego jeszcze nie wiem. Na razie niczego nie podpisaliśmy. Mogę tylko powiedzieć, że kilka wytwórni otrzymało od nas materiał bez wokali i na tym etapie spodobał on się przede wszystkim Avantgarde Music i Peaceville. Zobaczymy co powiedzą na promo. Nie ukrywam, że fajnie było by współpracować z Peaceville… znaleźlibyśmy się tam w naprawdę doborowym towarzystwie. Oni wydają takie zespoły jak: My Dying Bride, Katatonia, The Great Deceiver, Anathema… i wiele innych. To by przeszło nasze najśmielsze oczekiwania.

Wiadomo nie od dzisiaj, że zdobycie sali prób, w której możnaby było grać ciężką muzę to nie lada wyzwanie. Jak Wam się to udało?

My mieliśmy trochę szczęścia, ponieważ okazało się że jest możliwość zaadoptowania jednej z piwnic w kamienicy w której mieszkam, która była za czasów II Wojny Światowej schronem dla mieszkańców. Wyremontowaliśmy ją wspólnymi siłami wraz z chłopakami z Behemoth i od tej pory nie mamy z tym już żadnych problemów.

Planujecie jakąś trasę, żeby pokazać się szerszej publiczności?

Na razie jest to niemożliwe ze względu na intensywność moich wyjazdów z Behemoth. Ale od początku przyszłego roku zamierzamy grać jak najwięcej. Jeżeli ktoś będzie zainteresowany, czekamy na propozycję. Jeżeli chodzi o koncerty za granicą, to wszystko zależy od tego kiedy ukaże się nasza płyta i jak ludzie ją przyjmą.

OK. Przejdźmy do Behemoth. Daliście niedawno trzy koncerty u naszych północno-wschodnich sąsiadów. Jak wrażenia z tej minitrasy?

Było naprawdę świetnie. Łącznie na tych koncertach zobaczyło nas około 1500 osób. Myślę, że taki wynik mówi sam za siebie. Poza tym reakcja publiczności była bardzo dobra. Oprócz tego poziom na jakim jest przede wszystkim Estonia i Łotwa był dla nas naprawdę miłym zaskoczeniem. W takie miejsca zawsze chętnie się wraca.

Jakie są plany Behemoth na najbliższe tygodnie?

Za około półtorej tygodnia wyjeżdżamy na ponad dwa miesiące do Stanów na trasę z Six Feet Under i Dying Fetus. Po powrocie nastąpi dość długa przerwa podczas której powstanie nowy album roboczo zatytułowany ‘Nephilim Rising’.

Na koniec pytanka z gatunku ‚tych lżejszych’. Jakie było najdziwniejsze lub najbardziej egzotyczne miejsce, w którym grałeś?

W tej chwili przypominam sobie szczególnie jeden koncert, który zagraliśmy podczas naszej pierwszej trasy za wschodnią granicą. To było na Białorusi dokładnie w Brześciu. Pamiętam, że dojechaliśmy na miejsce trochę spóźnieni i po wejściu do klubu w którym odbywał się koncert okazało się, że jest to coś w rodzaju restauracji. Oprócz około stu fanów którzy tam się zjawili i machali baniami pod „sceną”, przy stolikach siedzieli przypadkowi ludzie i jedli kolację czy coś tam. He, he… to wyglądało naprawdę śmiesznie! Poza tym to chyba najbardziej egzotycznym krajem w jakim grałem był Meksyk. Niesamowite miejsce…

Chciałbym, abyś na zakończenie przytoczył jakąś anegdotę związaną z Twoją kilkuletnią już przygodą z Behemoth.

Hmm… Kiedyś graliśmy minitrasę po Włoszech. Z lotniska odebrali nas organizatorzy koncertu. Nie było by w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt że byli już tak pijani, że nie mogli znaleźć własnego samochodu na parkingu, a mieli nas dowieść do miejscowości oddalonej o jakieś 100 kilometrów. W końcu jeden z nich zaczął skakać po dachach innych samochodów, aż go znalazł. Po tym jak załadowaliśmy sprzęt, Ja, Malta i Novy wsiedliśmy do jednego, a reszta pojechała drugim autem. Muszę przyznać, że to było jedno z bardziej niebezpiecznych przeżyć w moim życiu. Ci goście byli naprawdę nieźli. Nie mówili ani słowa po angielsku! Pamiętam, że puszczali nam Venom „Welcome to Hell” z kasety, tak głośno że właściwie nic nie było słychać, mieli gipsową czaszkę z doczepionymi włosami na gałce skrzyni biegów, jechali jakieś 160km/h wymijając samochody slalomem i krzyczeli cały czas: „BIRRA, BIRRA…!!!”. Oczywiście zatrzymywali się prawie na każdej stacji i dokupywali jeszcze więcej piwa i innych trunków. To był jeden z najbardziej pojebanych wyjazdów, ale muszę przyznać że chciałbym tam jeszcze kiedyś wrócić.

To już chyba wszystko. Serdeczne dzięki za wywiad i powodzenia!

Dzięki!

divider

polecamy

Pincer Consortium – Geminus Schism Ironbound – Serpent’s Kiss Königreichssaal – Psalmen’o’delirium Meat Spreader – Mental Disease Transmitted by Radioactive Fear
divider

imprezy

Tankard, Defiance i Accu§er w Jablunkovie – thrash metalowa uczta tuż przy polskiej granicy Forever Nu! Festival 2025 – hołd dla legend nu metalu w Krakowie Death Confession 1349 i ich goście w Krakowie Unholy Blood Fest IV – Toruń Furor Gallico w Krakowie Dom Zły w Krakowie – koncert w Klubie Gwarek EXEGI MONUMENTUM tour HOSTIA mini trasa koncertowa koncerty Mercurius Wizjonerzy z Blood Incantation wystąpią w Warszawie i Krakowie! The Unholy Trinity Tour 2025
divider

patronujemy

Trzecia płyta ATERRA Narodowy spis zespołów – Artur Sobiela, Tomasz Sikora Premiera albumu „Szczodre Gody” Velesar NEAGHI – Whispers of Wings Taranis „Obscurity” ROCK N’SFERA 5 ATERRA – AV CULTIST ‚Chants of Sublimation’ Trichomes – Omnipresent Creation
divider

współpracujemy

Deformeathing Prod. Sklep Stronghold VooDoo Club MORBID CHAPEL RECORDS Wydawnictwo Muzyczne Pscho SelfMadeGod Godz Ov War
divider

koncerty