Mental Demise – Sergey Iofik

(21 lutego 2006, napisał: Prezes)


Mental Demise – Sergey Iofik

Pierwsze o co chciałem Cię zapytać to temperatura, jaka panuje teraz w Twoim miejscu zamieszkania. Podczas gdy ja piszę te pytania na zewnątrz jest około 25 stopni poniżej zera. Domyślam się, że u Was na Ukrainie jest jeszcze zimniej? Jak wytrzymujecie z takim mrozem? Pewnie w grę wchodzą pokaźne ilości napojów rozgrzewających, co?

Cześć! Na początku chciałem pozdrowić wszystkich maniaków death metalowego grania. Jeżeli chodzi o temperaturę, to tak właściwie wszyscy członkowie Mental Demise pochodzą z różnych części Ukrainy. Tutaj w Crimea (mieszkam w południowej Ukrainie) jest zazwyczaj dużo cieplej, bo jesteśmy blisko Morza Czarnego i zazwyczaj temperatura nie jest niższa niż + 7-9 C. W takim przypadku nie muszę przejmować się zimnem. Jednak tydzień temu byłem w Lisichansku, gdzie mieszka większość chłopaków z MD i tam temperatura była niższa niż -35C, więc było piekielnie zimno! W naszej Sali prób było chyba ok. 5-10C! Na szczęście jednak piliśmy „gorącą czekoladę” z butelki z czerwoną nalepką hehe… (nawet nie chce domyślać się co to był za specyfik – przyp. Prez)

Teraz powiedz mi o rzeczach najbardziej aktualnych. Kilka dni temu Wasz perkusista Eugeny Szykarewski opuścił zespół. Jaka była przyczyna tak zaskakującej decyzji? Przecież on był w zespole od samego początku, no nie?

Tak, Eugen był w zespole od samego początku, a tak właściwie to był jednym z jego założycieli. Dziwne rzeczy działy się z nim w przeciągu ostatniego roku i ostatecznie zdecydował się odejść z zespołu. Tak naprawdę to nie potrafił nawet wytłumaczyć dlaczego to zrobił. Możemy tylko zgadywać, że jednym z głównych powodów było to, że bardziej woli grind core od brutalnego death metalu. Obecnie gra w grindowym Epicrise. Już wcześniej powtarzał nam kilkakrotnie, że death metal umiera i nie widzi dla niego żadnej przyszłości. Od jakiegoś już czasu zresztą poświęcał się bardziej grze w Epicrise. Naszym zdaniem jednak podstawowy powód był po prostu taki, że był on już zmęczony tego rodzaju życiem. Z czasem stawało się dla niego coraz trudniejszym znaleźć chwilę wolnego czasu by zagrać jakiś koncert (prawie wcale nie chciał jeździć z nami w trasy). W końcu byliśmy już zmęczeni tym czekaniem, aż uda mu się pojawić w sali prób. Daliśmy mu czas do namysłu. Zdecydował się opuścić zespół. Szkoda, ale było już niemożliwością dzielić zespół z kimś, komu nie zależy na nas jako przyjaciołach, ani na muzyce, którą gramy.

Rzeczywiście szkoda, szczególnie, że Eugen zawsze wydawał mi się miłym gościem no i niezwykle umiejętnie masakrował swój zestawik… Znaleźliście już kogoś na jego miejsce

Znaleźliśmy już nowego pałkera. To nasz stary kumpel Alexander (więc teraz będzie już trzech Alexandrów w zespole hehe). Jest profesjonalnym perkusistą, a także organizatorem metalowych koncertów w Lugansku. Przypatrywaliśmy się mu już jakiś czas, od kiedy Eugen zaczął coraz dziwniej się zachowywać. No i stało się najgorsze, czego mogliśmy się spodziewać, ale my byliśmy przygotowani. Tak szybko jak tylko się dało zwróciliśmy się do niego o pomoc i teraz jest już razem z nami w zespole. Moim zdaniem jest od lepszym perkusistą niż Eugeny. Ma ogromne doświadczenie, ponieważ grał chyba we wszystkich kapelach metalowych z Luganska. Pamiętam doskonale jego świetne granie w Disorder Defection (RIP) i wydaje mi się, że będzie dobry także dla Mental Demise.

Dwa miesiące temu byliście na trasie po Polsce u boku Parricide. Jak wspominasz tamte koncerty? Domyślam się, że wiele ciekawych przygód mięliście podczas pobytu w naszym kraju. Z gościami z Parricide chyba nie można się nudzić. Opowiesz o jakim szczególnie interesującym wydarzeniu?

Tak, trasa była całkiem niezła. Niestety ja byłem już strasznie zmęczony i wolałem nie uczestniczyć we wszystkich tych zabawach. Widzisz, ja pracuje jako profesjonalny akustyk i przed trasą w Polsce byłem na innej trasie, na której nagłaśniałem około 60 koncertów. Jak więc widzisz dla mnie nie był to najlepszy czas to grania koncertów. Czasami nawet nie chciało mi się pić piwa. Potrzebowałem jedynie trochę spokoju. Tak czy inaczej na trasie było naprawdę wiele śmiesznych sytuacji. Dla przykładu nasz kierowca busa, bardzo stary człowiek, w Krakowie robił boczne wokale podczas występu czeskich brutalistów z Mincing Fury. Uwierz mi, że ten stary polski wariat był naprawdę niezły! Ha ha ha…

Widziałem Was podczas Patogen Fest w Chorzowie i zauważyłem, że Old (wokal) miał nieźle pocharataną twarz. Gdy rozmawiałem z nim trzy tygodnie wcześniej to jeszcze nie miał tego skaleczenia. Możesz dokładniej wytłumaczyć co mu się stało?

A taaak… Widzisz kiedy zaczynaliśmy trasę graliśmy koncert w ukraińskim mieście Lufsk. Podczas występu jeden z naszych fanów podszedł bardzo blisko naszego wokalisty i chciał podać mu rękę. Alex niestety go nie zauważył i po prostu założył mu z bańki. Właśnie dlatego jeszcze jakiś czas później miał na twarzy te ciekawe kolorki. (a ja słyszałem zupełnie inną wersję tej historii i to z ust samego zainteresowanego, no ale cóż… – przyp. Prez)

A jak smakował Wam spirytus, którym częstowali panowie z Parricide? Słyszałem, że dla co poniektórych był to zbyt mocny trunek…

Jak dla mnie to smakował do dupy… Nie był aż tak ostry ale ja miałem po nim straszliwego kaca. Tak właściwie to ja wolę zapalić sobie trawkę niż pić, więc przeważnie nie uczestniczyłem w tych wszystkich zabawach alkoskładu. Innym powodem było także to, że byłem zbyt zmęczony moją pracą by czuć się dobrze i brać udział w libacjach. Tak czy inaczej byli tacy, którzy nie trzeźwieli prawie wcale, więc miałem niezły ubaw. Muszę Ci się jeszcze przyznać, że w którymś z miast musiałem rzygać w pewnym pięknym miejscu z widokiem na Wisłę hehehe….

Przed trasą w Polsce graliście na Slovak Death Fest w Żylinie. Jak wspominasz tamten koncert? Jesteś zadowolony z tego występu?

Stary, to był naprawdę dobry festiwal! Zorganizował go Martin z Sanatorium. Podobały mi się wszystkie występujące wtedy kapele. Była cała masa pozytywnych wrażeń. Miejsce także było dobre. To był jakby podziemny schron przeciwlotniczy. Mental Demise był wtedy w wyśmienitej formie i zagraliśmy z ekstremalną agresją! (potwierdzam – przyp. Prez), Dave Suzuki z Vital Remains przez cały czas przypatrywał się naszej grze i po występie podszedł do nas i powiedział, że bardzo mu się podobało. Dla nas było to największe wyróżnienie. Podczas tego festiwalu poznaliśmy kilka świetnych zespołów, z którymi pozostajemy w stałym kontakcie. Dla przykładu już na wiosnę organizujemy trasę Smashed Face po Ukrainie!

Graliście w Polsce już wiele razy i przyjaźnicie się z kilkoma zespołami z naszego kraju… Dlaczego aż tak bardzo spodobało Wam się u nas? Które z naszych zespołów uważasz za najlepsze?

Z pewnością graliśmy tu już kilka razy, ale to jeszcze nie jest tyle, ile byśmy chcieli. Mam nadzieję, że w przyszłości będziemy mogli zagrać u Was jeszcze więcej koncertów i pojawić się w miastach, w których jeszcze nas nie było. Bardzo lubię Polskę i wydaje mi się, że nasze kraje mają ze sobą wiele wspólnego. Wierzę, że pewnego dnia nie będziemy potrzebowali wiz, by przekroczyć granice a koncerty naszych zespołów u Was (i odwrotnie) będą na porządku dziennym. Co do polskich zespołów, to znam ich dużo, ale nie powiem Ci który z nich jest najlepszy. Wiesz może w jakimś małym mieście jest kapela, która jest lepsza od wszystkiego, co dotychczas słyszałem. Może nie mam racji, ale żeby być szczerym to wydaje mi się, że w Polsce są dwie sceny. Jedna jest w stylu Vader, a druga… aaa niech będzie w stylu Dead Infection (bardziej undergroundowa) i zespoły z jednej bądź drugiej strony starają się od siebie oddzielić. Nawet muzycznie starają się być inne. W rezultacie obie strony tracą wiele dobrego, bo ich muzyka mogłaby być jeszcze lepsza i bardziej interesująca. To tylko moja opinia i mam nadzieję, że nikogo nie obraziłem. Jeśli tak to przepraszam…

Coś mi się wydaje, że w Twoim wywodzie jest wiele prawdy. Czasami podziały na scenę „oficjalną” i „podziemną” są robione jakby na siłę i zupełnie niepotrzebnie. Ale zostawmy ten temat… powiedz mi jaka jest różnica pomiędzy graniem koncertów u nas, a występowaniem w Waszym kraju?

Nie ma jakiejś ogromnej różnicy, ale… Jako organizator koncertów, wiem z własnego doświadczenia, że tutaj wszystko to dopiero zaczyna się kręcić, więc jest to jeszcze wszystko w prawdziwym podziemiu. Dzięki temu, ludzie są naprawdę głodni takiej muzyki i przychodzą bardzo licznie na wszystkie koncerty. Potrafisz sobie wyobrazić około 2000 maniaków szalejących pod sceną? Ja widziałem już kilka razy coś takiego. Niestety z tego również powodu często jakość sprzętu nie jest u nas jeszcze tak dobra. Dość ciężko jest także dzięki dużym odległościom, które muszą pokonywać zespoły, aby zagrać jakiś koncert. Niskie średnie pensje na Ukrainie (a w rezultacie niskie ceny biletów na koncerty) i ogromne odległości utrudniają także zapraszanie zagranicznych zespołów do naszego kraju. Mam nadzieję, że zespoły z Unii Europejskiej zrozumieją w końcu nasze warunki i będą żądać odpowiednio mniej za swoje występy… Wyobraź sobie trasę po Europie na początku lat 90-tych. Wyglądałoby to dokładnie tak, jak w dzisiejszej Ukrainie hahaha…

OK, może przejdźmy w końcu do Waszego ostatniego albumu, "Disgraceful Sores". Jesteś z niego całkowicie zadowolony? A może jest dziś coś, co chciałbyś zmienić?

Tak w zasadzie to jesteśmy zadowoleni… Gdybyś wiedział ile problemów było z ukończeniem go. Mieliśmy z nim tyle kłopotów, że czasami myśleliśmy, aby porzucić proces nagrywania tego krążka. Ostatecznie, kiedy album już był skończony nie mogliśmy uwierzyć, że nam się udało. Oczywiście gdybym mógł coś zmienić to pewnie teraz nagrałbym to inaczej… ale wtedy było to maksimum naszych możliwości.

A powiedz mi co to za miła i przyjemna melodyjka pod koniec tej płyty?

To intro zostało zaczerpnięte z bardzo popularnego w czasach Związku Radzieckiego filmu „Przygody Elektronika” (???). Elektronik był małym robotem skopiowanym na wzór nastoletniego chłopca. Elektronik i jego ludzki odpowiednik cały czas pakowali się w jakieś gówno, ale dzięki swojej przyjaźni zawsze wychodzili z kłopotów. Piosenka ta jest o robotach, które w przyszłości będą robiły wszystko, podczas gdy człowiek nie będzie musiał nic robić. Naszym zdaniem niektóre słowa z tego utworu doskonale pasują jako intro do naszego “coitus per machine” (pieprzyć się z maszyną). Przed tym kawałkiem Mental Demise słowa tej dziecinnej piosenki nabierają nowego, brutalnego wyrazu. To było dokładnie to, czego potrzebowaliśmy…

Ta płyta ma dwie różne okładki. To był Wasz pomysł, czy po prostu tak wyszło, bo ten materiał został wydany przez dwie różne wytwórnie?

Tak, nasz ostatni album ma dwie okładki. Został wydany przez dwie wytwórnie “Severed rec” ze Stanów Zjednoczonych i białoruską “Moral Insanity”, a one zdecydowały się dać dwie różne okładki. Poza tym te płyty nie różnią się absolutnie niczym…

Macie już jakieś nowe utwory? Kiedy będziemy mogli usłyszeć Wasz nowy album?

Mamy już gotowy nowy materiał. Nowa płyta będzie zawierać 9 utworów. Nagramy go prawdopodobnie na wiosnę. Jeżeli wszystko pójdzie dobrze to płyta zostanie wydana przed tegoroczną edycją MHM (Metal Heads Mission – przyp. Prez) festiwal, który odbędzie się w sierpniu.

Czy to prawda, że ten album chcecie nagrywać w polskim Hertz studio? Dlaczego właśnie tam?

Dokładnie tak, mamy zamiar nagrać go w Waszym Hertz studio. Zdecydowaliśmy się na to studio, ponieważ słyszeliśmy już kilka death metalowych bandów, które uzyskały tam całkiem niezłe brzmienie. Dla nas bardzo ważny jest także stosunek ceny do jakości a w tym właśnie studio jest on bardzo dobry. Jest to chyba to, czego potrzebowaliśmy.

Czy już wiecie kto będzie wydawcą tego albumu?

Tak, nasz następny album zostanie także wydany przez białoruską “Moral Insanity”. To właśnie oni zapłacą za sesję.

Co możesz mi powiedzieć o Waszej krajowej scenie? Znam kilka zespołów, ale generalnie nie jest ona mi zbyt dobrze znana…

Tak właściwie to nie mamy tutaj na Ukrainie zbyt wiele zespołów metalowych. Większość z nich to dopiero nowicjusze. Widzisz trudno jest tworzyć scenę muzyczną nie mając jakiś konkretnych wzorców do naśladowania. W byłym Związku Radzieckim rząd był przeciwko muzyce metalowej, dlatego zespoły zaczęły powstawać dopiero po 1991 roku. Niestety nawet wtedy byliśmy jeszcze zamkniętym krajem, więc nie było jakichś większych koncertów ani nic takiego, z czego moglibyśmy się uczyć. Dopiero teraz (w 2006 roku!) sytuacja zaczyna się powoli zmieniać. Zaczynamy więcej podróżować i przywozimy ze sobą muzykę tych lepszych zespołów. Mam nadzieję, że teraz otworzą się drzwi dla ukraińskich zespołów, zaczną one uczyć się coraz więcej by w przyszłości stworzyć coś, co moglibyśmy nazwać metalową sceną na Ukrainie.

A powiedz mi jeszcze co to jest "Progressor" Agency? Ty to prowadzisz?

Tak, ja to prowadzę. Progressor agency to grupa popieprzonych maniaków, którzy pewnego dnia zrozumieli, że „jeśli nie my – to nikt!”. Tak właściwie to jest kilka aspektów naszej działalności. Po pierwsze organizujemy największy w krajach byłego Związku Radzieckiego festiwal metalowy “Metal Heads Mission”. W tym roku odbędzie się już siódma edycja. Tego lata chcemy także ruszyć z nowym projektem – będzie to festiwal “Red Alert”, prezentujący bardziej nowoczesne odmiany metalu. Progressor organizuje także trasy na naszym terenie zespołom z Unii Europejskiej. W planach mamy także stworzenie wytwórni oraz, w przyszłym roku na wiosnę chcemy zorganizować w Kijowie festiwal „open air” (coś na kształt Waszej Metalmanii) (tylko Metalmania nie jest na powietrzu – przyp. Prez.). Jak więc widzisz mamy plany prawie jak Napoleon. Już niedługo zobaczymy czy nam się powiedzie.

Ponoć najtrudniejsze pytania zostawia się na koniec, więc ja zapytam dopiero teraz. Chodzi mi o „Pomarańczową Rewolucję”, która miała miejsce w Waszym kraju jakiś czas temu. Jak odnosisz się do tego wydarzenia? Co sądzisz o polskiej interwencji w tej sprawie? Czy była ona Twoim zdaniem konieczna?

Pomarańczowa rewolucja? To chyba złe określenie. Jebana hujowolucja, to właściwe określenie tego gówna, które przytrafiło się Ukrainie. Ameryka potrzebuje baz wojskowych blisko Rosji. Nie obchodzi ich żaden kraj. Robią wszystko aby tylko uzyskać lepszą pozycję przeciwko Rosji i jej sprzymierzeńcom. Używając pomarańczowych marionetek zdobyli władzę aby kierować państwem, i pokazali to w masmediach jako narodowa rewolucja. Pomarańczowi, poprzez ich nieprofesjonalną i głupią politykę podzielili kraj na dwa obozy, które jeszcze rok temu były w całkiem dobrych stosunkach i rozpoczęli represje wobec przegranej, prorosyjskiej strony. Dwaj przywódcy pomarańczowego gówna (Yushenko i Timoshenko) zaraz po zwycięstwie stali się wrogami, ponieważ nie mogli dzielić ze sobą władzy. To dobrze świadczy o tym, że nigdy nie zależało im na żadnej części Ukrainy. Potrzebowali jedynie władzy by zarabiać pieniądze dla swoich skorumpowanych rodzin (mąż Timoshenko siedzi w więzieniu za ekonomiczne przestępstwa; właściwie ona sama była poszukiwana przez kilka krajów za korupcję). Ludziom, którzy mieszkają na terenach bliżej Unii Europejskiej zostało zrobione pranie mózgu poprzez opłaconą telewizję, która używała do tego celu narodowościowych haseł i nastrojów. Głosowali na tego potwora Yushenko i zostali wydymani. Rok temu Ukraina miała najwyższe tempo rozwoju gospodarczego wśród wszystkich państw europejskich. Teraz mamy inflację a ceny ciągle rosną. Benzyna, ropa, jedzenie… wszystko teraz kosztuje więcej. Nie zrobili NIC z tego co obiecywali. Wszystko na Ukrainie stało się gorsze odkąd pomarańczowi przejęli stery władzy. A tak przy okazji Eugen, były perkusista, był jako jedyny z zespołu po pomarańczowej stronie. Kłócił się z nami twierdząc, że Ukraina ma przed sobą świetlaną przyszłość, którą zapewnić mają te pomarańczowe partie. Teraz, kiedy minął rok a wszystko idzie ku gorszemu, mam nadzieję, że także on zrozumiał, że spieprzył sprawę. Jeżeli chodzi o polską interwencję, to wiem że Polacy chcieli pomóc, ale lepiej byłoby gdyby się do tego nie mieszali, bo chyba niezbyt rozumieli naszą sytuację. Patrząc historycznie Ukraina nie jest krajem, w którym mieszkali tylko Ukraińcy. Tylko głupiec rozbudza narodowe uczucia w kraju w którym ponad połowa ludności nie jest narodowości ukraińskiej, ale uważa Ukrainę za swój dom…

No cóż mógłbym wdać się tutaj w niemałą polemikę polityczna ale przecież miał to być wywiad o muzyce. Zakończy więc lepiej na tym… Dzięki za wszystkie odpowiedzi i mam nadzieję, że zobaczymy się już niedługo na jakimś koncercie w Polsce!

OK., wielkie dzięki za wywiad. Mam nadzieję, że informacje, jakich udzieliłem pozwolą ludziom dowiedzieć się czegoś więcej o nas. Pozdrowienia od Mental Demise dla wszystkich metalmaniaków w Polsce! Mam nadzieję, że spotkamy się na koncertach. Stay sick as we are!

divider

polecamy

Pincer Consortium – Geminus Schism Ironbound – Serpent’s Kiss Königreichssaal – Psalmen’o’delirium Meat Spreader – Mental Disease Transmitted by Radioactive Fear
divider

imprezy

Grima w Krakowie – Nightside Tour 2025 Sólstafir ponownie w Polsce – koncert w Hype Parku Imperial Age w Krakowie – symfoniczny metal w Klubie Gwarek Esprit D’Air – koncert w Klubie Studio Machine Head i Fear Factory w Katowicach Katatonia w Warszawie – koncert w Progresji Kierunek: Północ – Taake i goście na trzech koncertach w Polsce Death Confession 1349 i ich goście w Krakowie Unholy Blood Fest IV – Toruń Wizjonerzy z Blood Incantation wystąpią w Warszawie i Krakowie! The Unholy Trinity Tour 2025
divider

patronujemy

Trzecia płyta ATERRA Narodowy spis zespołów – Artur Sobiela, Tomasz Sikora Premiera albumu „Szczodre Gody” Velesar NEAGHI – Whispers of Wings Taranis „Obscurity” ROCK N’SFERA 5 ATERRA – AV CULTIST ‚Chants of Sublimation’ Trichomes – Omnipresent Creation
divider

współpracujemy

Deformeathing Prod. Sklep Stronghold VooDoo Club MORBID CHAPEL RECORDS Wydawnictwo Muzyczne Pscho SelfMadeGod Godz Ov War
divider

koncerty