Dla wielu osób zapewne zaskoczeniem był i być może w dalszym ciągu jest powrót po kilkunastu latach tego zespołu. Psychotropic Transcendental powraca (?) z drugim albumem. Trzymam w dłoniach właśnie wersję promo, której dystrybutorem jest Deformeathing Production. Płyta zawiera dwa krążki, oprócz opisywanego tutaj materiału, mamy również pierwszy (zremasterowany) album Psychotropic Transcendental, co daje nam łącznie ponad dwie godziny odjazdu w świat stworzony przez zespół.
Dlaczego postawiłem znak zapytania po słowie „powraca”? Otóż, pierwsza kwestia to fakt, że drugi album Psychotropic Transcendental to materiał, który (i tutaj posłużę się cytatem) „nagrany w różnych nieujawnionych miejscach, 2005-2008″, a druga kwestia to tajemniczo brzmiący tekst: „Oniryczne, transowe kompozycje zaśpiewane w języku var-inath, stworzonym na potrzeby zespołu po raz ostatni uniosą słuchaczy w malowniczy świat Psychotropic Transcendental”. Można zatem wyciągnąć wniosek, że zespół postanowił puścić w świat stworzony lata temu materiał, który przeleżał całe lata w szufladzie i nie zamierza już w przyszłości płodzić niczego nowego. A szkoda… Wielka szkoda…
Odnośnie muzyki zawartej na drugim albumie… Zabierałem się do tej płyty jak pies do jeża. Dlaczego? Dlatego, że kiedy ukazywała się pierwsza płyta zespołu, byłem w okresie fascynacji (dalej jestem haha ale z nieubłaganym upływem lat otworzyłem oczy i zacząłem się rozglądać na lewo i na prawo) ekstremalnymi odmianami metalu i liczył się tylko i wyłącznie muzyczny wpierdol i jazda bez trzymanki. Wówczas mój młodszy brat przytargał do domu debiutancką płytę Psychotropic Transcendental i mnie skutecznie i złośliwie wkurwiał tą muzyką. I mimo, że minęło kilkanaście lat, to jakoś w podświadomości utkwił mi fakt, że kiedyś na mnie takie granie działało jak płachta na byka.
W końcu jednak, korzystając z kilku dni urlopu, na spokojnie zasiadłem z czystą głową i na pełnym luzie odpaliłem „.​.​.lun yolina un yolina thu Dar​-​davogh.​..​ Cóż mam napisać? Czuję się głupio, przez te wszystkie lata żyłem w nieświadomości, że taka MUZYKA przechodzi mi obok nosa. Blisko 80 minut hipnozy i podróży, w którą zabiera nas do swojego świata Psychotropic Transcendental. Kołyszące melodie, hipnotyzujące utwory, tajemniczo brzmiące wokale, raz delikatne i łagodne, a niekiedy agresywne i donośne (pojawia się nawet growling). Podobnie jest z muzyką, zostajemy od czasu do czasu usypiani wręcz kołyszącymi nas dźwiękami, by po chwili wybudzać się z hipnozy za pomocą agresywniejszych partii gitar.
Słowa, które przychodzą mi na myśl słuchając drugiej płyty Psychotropic Transcendental to: piękno, zaduma, odizolowanie się od wszystkiego wokół, ale również niepokój, strach, świadomość obcowania z czymś co na nas czyha, narastający lęk, rozpacz… I na końcu urojenia i omamy…
To naprawdę trzeba usłyszeć, bo słowami nie sposób opisać zawartości muzycznej zamkniętej na tym albumie. Mamy tutaj do czynienia z progresywnym rock/metalem zagranym i zaaranżowanym na najwyższym poziomie. Jednym słowem to kontynuacja drogi i świata, do którego wprowadził słuchacza zespół na debiutanckim krążku.
Podejrzewam, że może być więcej osób sceptycznie podchodzących do tej płyty i z góry nastawionych na „nie”. Moja prośba i sugestia jest taka, żeby dać szansę tej muzie. I nie poprzez odsłuchanie jednego przypadkowego utworu, tylko całości. Zamknij oczy i słuchaj… Reszta przyjdzie sama…
Zaś ja sam zadam sobie pokutę za to, że grzeszyłem przez lata. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że przyjdzie może taki moment, że Psychotropic Transcendental w bliżej nieokreślonej przyszłości być może jeszcze raz zaczaruje nas swoją muzyką.

Wyd. Deformeathing Production, 2018

Lista utworów:

1. Mahad Lavor sa-zax
2. …Luvan daar quorkugh
3. …lun yolina un yolina thu Dar-davogh…
4. Lavor ni termaned
5. Iin Varandhaar iin Badenath mahad Karvii
6. Float wid xeruaned Rattha
7. Zig Il-saghar iin Il-saghar
8. Wid Arra float
9. Hoxathilag

Ocena: 9/10

https://www.facebook.com/PsychotropicTranscendental