Profundis – Pogan

(8 stycznia 2006, napisał: Prezes)


Profundis – Pogan

Witam Pogan! Moje pierwsze pytanie nie będzie dotyczyć historii zespołu, jak pewnie się spodziewałeś… Powiedz mi czego słuchasz w chwili odpowiadania na te pytania?

Witam Pana Prezesa. A właśnie, że nie spodziewałem się jakie będzie Twoje pierwsze pytanie. Wszyscy spowiednicy robią teraz zmyłki. Zastanawiałem się, czego posłuchałbym podczas tego przesłuchania – wybrałem Luciferion „The Apostate”, które okazało się jednak zbyt krótkie. Wsparłem się więc kilkoma starymi składakami ze znanych gazet, tak dla przypomnienia.

Dopiero teraz zapytam o rzeczy przeważnie mało ciekawe, a jednak potrzebne do tego by umieścić dany zespół w jakimś czasie i przestrzeni. Opowiedz w kilku słowach jak doszło do powstania zespołu.

Zespół został założony w 1995 roku przeze mnie i Vobiscum’a. Wtedy to zafascynowani metalem – dokonaniami paru kapel i pokazem gry gitarowej niejakiego Bardona postanowiliśmy założyć własną bandę, by grać coś, co miałoby przypominać death metal. Jednak przez pierwsze 5 lat, z powodu mojego zaangażowania w inne kapele, właściwie tylko spotykaliśmy się od czasu do czasu u któregoś na chacie (dzieliły nas 2 piętra), by coś sklecić. Twory powstałe w tym czasie oraz jeden z utworów uczynionych już po skompletowaniu i uaktywnieniu zespołu w 2000 r, przearanżowane po późniejszych zmianach składu znalazły się na naszym debiutanckim demo „Nokturn”. Co do przestrzeni to nasienie zostało złożone w Skrobowie – rodzinnej miejscowości Vobiscum’a i mojej, ok. 35 km od Lublina. Tam się wszystko zaczęło, w podziemiach naszego bloku, ku zgrozie sąsiadów i naszych matek.

Kolejny punkt programu to Wasze pierwsze demo „Nokturn”. Spróbuj opisać zawartą na nim muzykę osobie, która nigdy jej nie słyszała.

Powiem to, co myślę o naszej muzyce jako jej słuchacz, a nie współtwórca. Muzykę tę określiłbym jako techniczny black/death metal utrzymany w nowoczesnej stylistyce tego gatunku. Utwory są uzbrojone w sporą dawkę melodyki, ale niepozbawione agresji i brutalności. Szybkie tempa są gdzieniegdzie poprzetykane zwolnieniami nadającymi muzyce mrocznego klimatu, co przy połączeniu patentów black i death metalowych nadaje, mam nadzieję, muzyce Profundis szczypty nieprzewidywalności. Tak ja to odbieram. No i napisałem nam recenzję.

Czym inspirowaliście się najbardziej podczas tworzenia tego dema?

Niczym, jeśli pytasz o inne kapele, które miałyby być dla nas wzorem. Nie inspirujemy się dokonaniami innych hord, także tych najlepszych. Wiadomo, każdy, kto słucha muzyki znajdzie jakieś podobieństwa naszych dokonań do twórczości innych, ale z naszej strony nie ma żadnych zamierzonych zapożyczeń. Natomiast głównym motorem naszych działań podczas tworzenia muzyki na to demo było pragnienie transformacji emocji na dźwięki, które dadzą muzykę taką, jakiej chcielibyśmy słuchać. Pozostaje jeszcze kwestia rejestracji – inspiracją do zainicjowania tego procesu była naturalna potrzeba zdarcia szmat anonimowości i pokazania ludziom, że istniejemy, że gramy, że mamy coś do pokazania i powiedzenia. Bez nagranego materiału zespól jest skazany na tylko lokalny zasięg. Dotąd tak było z nami. Mam nadzieję, że promocja „Nokturn” to zmieni.

Nad czym tak myśli ten aniołek z okładki Waszego dema?

Nie mam pojęcia. Może myśli, jakie pobojowisko uczyni kolejny materiał Profundis (patrz w tle). Teraz serio. Ten obraz ma intrygować, ma wywołać refleksję odbiorcy, zmusić do zastanowienia, jaką rzeczywistość możemy obserwować, a co nie jest dane naszemu doświadczeniu. Nie chodzi tylko o anioła. Mimo że jest na pierwszym planie, stanowi jednocześnie tło dla tego, co dzieję się za jego plecami, a czego nie jest świadomy. A może wie i tym się zafrasował? Pomyśl, jaki obłęd może rozgrywać się za Twoimi plecami, kiedy nie patrzysz. Może dziać się coś, o czym wiedzieć nie powinieneś, albo coś tak przerażającego, że wolałbyś nie wiedzieć. Może ten anioł zaślepiony daną mu dogmatyczną prawdą, nie dostrzega rzeczywistości poza nią. A może ta okładka ma po prostu dobrze wyglądać.

Czy znalazł się już jakiś chętny do wydania tego dema? Rozsyłaliście „Nokturn” tylko po kraju, czy także za granicę?

Jak na razie wydawcy nie prześcigają się z ofertami. Większość productionsów, labelsów czy recordsów, do których wysłałem demo, mimo ze oceniają materiał wysoko preferują staroszkolny, prosty black, z którym Profundis nie ma nic wspólnego. Chodzi tu o polskich wydawców. Ale mam jeszcze gdzie wysyłać; nie zdążyłem zaprezentować Profundis co najmniej połowie wydawców w kraju. Może parę pozytywnych recenzji zachęci dystrybutorów do oficjalnej publikacji naszej muzy. Za granicę uderzymy kiedy w kraju nie będzie czego szukać.

Gdybyś miał możliwość wyboru, to w jakiej polskiej stajni wydałbyś swoją pierwszą płytę? Wolałbyś katowickiego giganta albo mr. Kmiotka i jego gazetę? A może Pagan, albo któraś z mniej oficjalnych wytwórni?

Pagan już ma plany wydawnicze, w których my się nie zmieściliśmy. Ale miło by było czynić metalowy proceder pod ich chorągwią. To dobra drużyna. Na razie jednak Profundis, który dopiero co wystawił łeb na świat jest w miejscu, w którym może zostać wybranym, a nie wybierającym. Ale gdyby była taka możliwość, to wybrałbym wytwórnię zdolną wepchnąć nas na sceny w kraju. Mam na myśli koncerty – jesteśmy głodni grania na żywo (rzadko jest nam to dane), grania dla i z udziałem maniaków – to istota bytu zespołu. Nie odpowiem jednak konkretnie, bo nie robimy zwiadu o każdej wytwórni z osobna – nie ma na to czasu. Gdybyśmy chcieli sprawdzać, co dana wytwórnia robi dla zespołu, jak podchodzi do promocji, koncertów itd., to nie mielibyśmy czasu na granie. Jest adres?, firma działa?, macza w black metalu? – to wysyłam. Jak pojawią się jakieś oferty, to wtedy wybierzemy tę, która da zespołowi największe możliwości rozwoju.
Nie wydaję mi się, żeby jakaś duża wytwórnia się nami zainteresowała, więc jeśli któraś z podziemnych stajni uzna, że „Nokturn” jest godny publikacji pod jej szyldem, to pewnie będziemy się zajebiście cieszyć.

Jaki jest odzew na ten materiał? Jak z recenzjami, wywiadami? Sława, pieniądze, rzesze grupies?

Na razie nie mam kryterium żeby ocenić, jaki jest odzew (brak skali porównawczej). Ale jest reakcja ze strony podziemnej prasy i webzinów. Pojawiło się kilka recenzji – zaskakujących – są pozytywne lub bardzo pozytywne. W zasadzie jak dotąd nikt nam niczego nie zarzucił, może z wyjątkiem poślizgu z rejestracją materiału. Tak więc na razie jest dobrze. Wywiadziki jak najbardziej, pytają się ludzie cośmy za jedni, skąd, i co sobie wyobrażamy. A co do reszty? Sława na razie w potencji, pieniądze tylko wydaliśmy (nagranie, wydania itp.), a po autografy też się kolejki nie ustawiają. Ale chcielibyśmy je składać, w szczególności damom na piersiach i pośladkach.

Jakiej muzyki słuchasz na co dzień? Chyba któryś z Was przesłuchuje od czasu do czasu jakieś klasyczne heavy metalowe albumy, bo np. końcowa solówka w „30 Srebrników” zalatuje mi takim właśnie klimatem…

Na co dzień słucham głównie black, death i ich bliskich pochodnych ze wskazaniem na reprezentację kapel szybkich i wyuzdanych gitarowo zawierających rozbudowane, ambitne aranżacje z technicznymi bajerami, ale bez przesady. Z heavy metalem prawie każdy ma lub miał do czynienia, nie jesteśmy tu wyjątkami. Ale nie wiem, czy to ma związek z końcówką „30 Srebrników”. Tak po prostu wyszło w akcie tworzenia. Zresztą podobne patenty przytrafiły się w innych naszych utworach. To nie było zamierzone – kombinujemy w kawałkach, więc mogło dojść do zaaranżowania riffów budzących skojarzenia z heavy metalem. To chyba dobrze – synkretyzm nadaje urozmaicenia muzyce o ile się nie przegina, mieszając z metalem np. patenty dance’owe, bo nie należy mieszać marcepana z gównem, jak robią niektórzy. Nam to na szczęście nie grozi.

Wyczytałem w Waszej biografii, że już wcześniej mieliście nagrać swój debiutancki materiał, ale były z tym jakieś problemy. Mógłbyś wyjaśnić trochę tę sprawę?

No cóż, to trochę drażliwy temat dla mnie. Tak, zaczęliśmy nagrania tego demo w 2003 roku. Zarejestrowaliśmy perkusję w naszej sali prób, resztę mieliśmy dograć w zaimprowizowanym domowym studio naszego ówczesnego drugiego gitarzysty – współzałożyciela zespołu. Jednak z powodu niedostatecznej motywacji wyżej wymienionego i pewnych problemów natury technicznej zdołaliśmy zrealizować materiał w ok. 75%, po czym nastąpiło sformatowanie dysku komputera. Wkrótce potem Vobiscum odszedł z zespołu z własnej inicjatywy – chyba męczyło go granie w Profundis. Rozstaliśmy się muzycznie, ale nadal jesteśmy przyjaciółmi.

Macie już może jakieś nowe utworki? Tworzycie już coś na boku czy na razie zajmujecie się promocja „Nokturn”?

Utwory zawarte na „Nokturn” zostały dość dawno skomponowane, przearanżowaliśmy je tylko po zmianach składu. Tak więc mamy utwory, których jeszcze nie nagraliśmy i tworzymy nowe. Myślę, że pod koniec 2006 roku będziemy gotowi zarejestrować kolejny materiał, a czy to się stanie będzie zależało głównie od kasy, czy uda nam się zebrać niezbędne fundusze. Ale dopóki go nie nagramy będziemy promować „Nokturn” i tworzyć nowe utwory. To demo pełni rolę sondy. Rejestrując stare utwory chcieliśmy zbadać podatność podziemia na naszą muzykę i przygotować je na to, co ma dopiero nadejść. Chcemy także pokazać, że zespół się rozwija i że na wiele nas stać.

We wrześniu braliście udział w koncercie poświęconym pamięci Docenta. Co sądzisz o całej tej dyskusji, która wywiązała się po jego śmierci? Jedni wychwalają go jako najlepszego pałkera, a inni potępiają go za to, że gazował na potęgę i mówią, że doczekał się nieuniknionego… Jak udała się sama impreza?

Nie przysłuchuję się tej dyskusji, mogę za to ujawnić własne zdanie. Uważam, że jedni i drudzy mają rację. Docent był wybitnym perkusistą i jako artysta niedościgniony w tej sztuce powinien stanowić wzór biegłości dla młodych adeptów tego arkanum. Poniósł jednak porażkę jako człowiek, dał się zniewolić słabości, która zdeterminowała jego życie, a to on powinien był nad nim panować. Skończył jak każdy z nas skończy, tyle, że czym innym jest zginąć z mieczem w dłoni, a czym innym z własnej ręki. Memorandum dla Docenta trwało chyba 3 dni. My graliśmy w dniu ekstremalnym z innymi kapelami tej dziedziny z naszego regionu. Organizacja dobra, ale ludzie najlepiej się bawią podczas występu gwiazd. Przy lokalnych kapelach bywają niemrawi. Głów było sporo, ale zajęły pozycje siedzące, tylko paru pod sceną. Szkoda.

Nowicjuszami z pewnością nie jesteście, każdy z was grał już gdzieś wcześniej. Który ma na koncie najwięcej wydawnictw?

Niezupełnie jest tak, jak mówisz. Tylko ja (10 lat) i Mścisław (13) mamy za sobą długi staż. Ferus rozpoczął przygodę z graniem właśnie w Profundis, Dimu przeszedł inicjację nieco wcześniej w jakiejś krótkotrwałej bandzie. Najwięcej na koncie ma Mścisław – 9 demo, o których wiem (Abusiveness, jego solowy Pripegal, udział w nagraniach formacji skinowskiej; liczę z jego ostatnimi, nie wydanymi jeszcze produkcjami). Poza Profundis maczałem palce w dwóch pozycjach Abusiveness (jedno nieoficjalnie), Dimu i Ferus jak dotąd nagrali tylko „Nokturn”.

Pochodzicie z Kamionki… czy trudno jest w małej, podlubelskiej mieścinie łoić black metal? Jak wygląda u was sprawa z miejscem do grania i z osobami grającymi ten rodzaj muzyki? A może macie tam jeszcze jakieś ciekawe zespoły?

Kolejne sprostowanie – nie pochodzimy z Kamionki. Dimu i Mścisław są z Lublina, Ferus z Lubartowa, ja mieszkam w Kamionce, ale też z niej nie pochodzę: jestem ze Skrobowa (między Lubartowem a Kamionką). Ale przez 2 lata GOK w Kamionce użyczał nam sali na próby i tu zagraliśmy pierwszy koncert – jak się skończył odsyłam do biografii. Po przyjściu Ferusa przeprowadziliśmy się do lochu pod jego domem i tam mamy siedzibę. Chyba więc jesteśmy zespołem lubartowskim.
Nie jest trudno grać tu black metal, chyba, że nie umie się grać. Problemów z lokalem nie mieliśmy właściwie, chyba, że okresowo między ’95 a ’00 rokiem, ale wtedy nie było to takie istotne, bo nie mieliśmy pełnego składu. Nie mieliśmy też problemów z powodu uprawianego gatunku, nie licząc epizodów, gdy pogrywaliśmy w blokowej piwnicy. Gorzej jest z ludźmi do grania. W Lubartowie i okolicach obecnie tylko ja i Ferus gramy ekstremalnie. Kiedyś była tu inna, równoczesna kapela grająca death, ale szybko się wypalili. Kiedy szukaliśmy nowego gitarzysty i pałkera wśród miejscowych nie było nikogo, kto nadawałby się do Profundis (pomijając naszych ex-). Trzeba było szukać w Lublinie. Są tu za to kapele hardcore’owe i rockowe.

Na koniec może pytania bardziej rozluźniające, niedotyczące bezpośrednio zespołu. Opisz najlepszy koncert, na jakim dotychczas byłeś.

Ciężkie pytanie. Też nie odpowiem konkretnie. Najlepiej wspominam koncerty z początku mojej przygody z metalem. Setnie się bawiłem na koncercie Testor / Sweet Noise / Proletaryat / Vader w lubelskim „kolejarzu” w ‘95r. Zajebisty klimat – to był chyba pierwszy metalowy koncert, na jakim byłem. Niesamowita atmosfera panowała również na gigu z udziałem Anathema i My Dying Bride w ‘96r w tym samym miejscu – wtedy jeszcze słuchałem takiej muzyki, a te dwie kapele potrafiły wywołać amok wśród słuchaczy. Natomiast koncert, którego nigdy nie zapomnę nawet się nie odbył – nawaliła elektryczność. To było miesiąc później, mieli zagrać Tenebris, Pyogenesis i Cemetary. Wtedy spotkałem Kruka i po kilkudziesięciu minutach rozmowy wyszło na jaw, że obaj gramy na gitarach. Jakoś tak wyszło, że postanowiliśmy założyć kapelę; tego samego wieczoru dołączył do nas wokalista Wampir. Tak powstał mój pierwszy oficjalny zespół In A Dream, którego skład uzupełniliśmy kolesiami z Abusiveness.
No i oczywiście muszę wymienić jedyny nielubelski koncert, na jakim byłem (wiesz, z kasą jakoś tak bywało, że nie mogłem sobie pozwolić na dalsze wyjazdy). To była XIII Metalmania w ’98. Niesamowita przygoda, świetne kapele naraz: Hamerfall, The Gathering, Gorefest (wtedy metal’n’rollowy), Therion, Dimmu Borgir, Vader, Morbid Angel i Judas Priest. Coś wspaniałego, masakra pod sceną.

Tak się składa, że akurat rozmawiamy w ostatnie dni tego roku. Wymień Twoim zdaniem najlepsze płyty powstałe w 2005 roku. Czy był jakiś debiutant, który w tym roku zrobił na Tobie szczególnie dobre wrażenie?

To pytanie jest jak kop w ryja. Wstyd się przyznać, ale dla mnie jako melomana rok 2005 spowił mrok. Nie wiem, co się działo, nie wiem, kto i co wydał. Byłem zbyt pochłonięty sprawami Profundis; cały mój wolny czas zabrało nagrywanie, promowanie i sprawy z tym związane. Poza tym całą wolną kasę też wpakowałem w zespół, więc nic nie kupowałem. Mogę powiedzieć, jakie płyty w ostatnim czasie zrobiły na mnie wrażenie, ale nie wiem, czy to tegoroczne wydawnictwa, czy nie. Wymienię „Diabolis Interium” Dark Funeral, „Imperfect Like A God” Traumy, “Chimera” Mayhema, “Dechristinize” Vital Remains, “Reroute To Remain” In Flames oraz “Death Kult Armagedon” Dimmu Borgir – wszystkie podrzucił mi Mścisław w swej dobroci, bym całkiem nie ociemniał. Debiutantów nie znam kompletnie. Mam nadzieję, że nowy 2006 rok pozwoli mi nadrobić zaległości.

No to by było chyba na tyle. Jak na pierwszy raz to i tak Cię długo maglowałem. Życzę powodzenia i zostawiam głos Tobie. Do następnego razu!

Dzięki za szansę zaistnienia na łamach MetalRulez i ten wyczerpujący wywiad. Oby tył ten kolejny raz. Życzę wszystkim maniakom i załodze MR zajebistych płyt w nowym roku, wielu i świetnych koncertów, więcej kasy na nowe wydawnictwa i imprezy oraz tego, by znaleźli w muzyce Profundis moc dla siebie. Bądźcie pozdrowieni.

divider

polecamy

Pincer Consortium – Geminus Schism Ironbound – Serpent’s Kiss Königreichssaal – Psalmen’o’delirium Meat Spreader – Mental Disease Transmitted by Radioactive Fear
divider

imprezy

Grima w Krakowie – Nightside Tour 2025 Sólstafir ponownie w Polsce – koncert w Hype Parku Imperial Age w Krakowie – symfoniczny metal w Klubie Gwarek Esprit D’Air – koncert w Klubie Studio Machine Head i Fear Factory w Katowicach Katatonia w Warszawie – koncert w Progresji Kierunek: Północ – Taake i goście na trzech koncertach w Polsce Death Confession 1349 i ich goście w Krakowie Unholy Blood Fest IV – Toruń Wizjonerzy z Blood Incantation wystąpią w Warszawie i Krakowie! The Unholy Trinity Tour 2025
divider

patronujemy

Trzecia płyta ATERRA Narodowy spis zespołów – Artur Sobiela, Tomasz Sikora Premiera albumu „Szczodre Gody” Velesar NEAGHI – Whispers of Wings Taranis „Obscurity” ROCK N’SFERA 5 ATERRA – AV CULTIST ‚Chants of Sublimation’ Trichomes – Omnipresent Creation
divider

współpracujemy

Deformeathing Prod. Sklep Stronghold VooDoo Club MORBID CHAPEL RECORDS Wydawnictwo Muzyczne Pscho SelfMadeGod Godz Ov War
divider

koncerty