HATE ETERNAL – Upon Desolate Sands
(14 grudnia 2018, napisał: Paweł Denys)

Erik Rutan, J.J. Hrubovcak i Hannes Grossmann nagrali najlepszą płytę Hate Eternal. Ok, dobrych płyt w dyskografii zespołu nie brakuje. Każda z osobna prezentowała poziom, do którego nieliczni mogli się zbliżyć. Z czasem jednak wszystkie trochę traciły na wartości. Zaczynała przeszkadzać monotonia, kuło w uszy brzmienie, które szczególnie na „King of All Kings” doprawdy mogłoby przekonać niezdecydowanych, że Ziemia jest płaska. Świat nie stoi w miejscu i głównodowodzący HE też nie zamierza stać, tylko ulepszać swój warsztat kompozytorski, jak i ten produkcyjny. To wszystko cholernie wyraźnie na „Upon Desolate Sands” słychać. Przede wszystkim wielką zaletą płyty jest jej zróżnicowanie. Okazuje się, że lekkie odświeżenie formuły, otwarcie się na nowe rozwiązania są niczym haust orzeźwiającego powietrza. Spokojnie, większość płyty to death metal jaki Hate Eternal proponowało na swoich wcześniejszych płytach. Nie ma litości, jest przeokrutny łomot, który zespół spuszcza słuchaczowi z sadystycznym uśmiechem na ustach. Tego jest tu dużo, a nawet bardzo dużo, ale też nic w tym zaskakującego. Są tu jednak na szczęście kapitalne urozmaicenia, które podnoszą atrakcyjność płyty do bardzo wysokiej skali. Weźmy choćby na warsztat taki „Nothingness of Being”. Otóż okazuje się, że wcale nie trzeba napierać z siłą huraganu, że można zwolnić, przycisnąć do gleby ciężarem, pozwolić każdej nucie swobodnie wybrzmieć, a efekt, który przychodzi jest kurewsko doskonały. Inną zaletą płyty jest sprytnie poupychana w kawałkach melodia. Nie żadne tam pitu pitu, ale rasowa melodia, która do death metalowej ściany dźwięku pasuje idealnie, a że przy okazji wprowadza zajebisty klimat, to już jest istne apogeum szczęścia. O mnóstwie smaczków, które można odkrywać z każdym kolejnym przesłuchaniem, to już nawet nie ma sensu wspominać, żeby przypadkiem nie obrazić panów muzyków. No i jeszcze samo brzmienie. Tłuste, wyraźne, ostre niczym żyleta, które uwypukla wszystkie zalety materiału. Przez kilka najbliższych lat ten sound będzie wyznacznikiem pracy Rutana jako producenta. „Upon Desolate Sands” to płyta kompletna, która przez następne lata będzie wyznaczała standardy na scenie death metalowej. Płyta wielokrotnego użytku, znakomicie skomponowana, wirtuozersko zagrana, mieniąca się wieloma barwami. Dzisiejsze Morbid Angel za taki album dałoby się pokroić, a o całej rzeszy naśladowców nawet nie warto wspominać, bo ta płyta już na zawsze pozostanie dla nich w sferze mokrych snów.
Wyd. Season of Mist, 2018
Lista utworów:
1. The Violent Fury
2. What Lies Beyond
3. engeance Striketh
4. Nothingness of Being
5. All Hope Destroyed
6. Portal of Myriad
7. Dark Age of Ruin
8. Upon Desolate Sands
9. For Whom We Have Lost
Ocena: 9/10
https://www.facebook.com/Hate.Eternal
