Chaos Synopsis – Gods Of Chaos
(2 listopada 2018, napisał: Prezes)

Coś mi się wydaje, że gdy Brazylijczycy wymyślali tytuł nowej płyty to do Kreatora Nazw Płyt Metalowych wrzucili same albumy… Kreatora. Czaicie? Nie? Chyba nie wyspany jestem, nieważne… Chaos Synopsis to kapela, która w naszym kraju wielbicielom podziemnego metalu powinna być dobrze znana, nawet pomimo tego, że pochodzi z drugiego końca globu. Dwa pierwsze albumy wydane zostały przez Wydawnictwo Muzyczne Psycho, później był splicik z krakowskim Terrordome, a teraz trzymam w ręku najnowszy materiał wydany przez Defense Records. Co więc na nim wysmażyli ci, którzy u nas nazywani byli „muzycznymi spadkobiercami Sepultury”? Cóż, znaczących zmian w stylu nie ma, nadal jest to granie z pogranicza thrash i death metalu, choć tym razem jakby bardziej „ucywilizowane”. Nie wiem, może to wina tego czystego, gładkiego brzmienia, którego nie powstydziłby się z pewnością żaden bardziej „komercyjny” zespół? Ja pamiętam ich jako bardziej dziki, nieokrzesany i nieco chaotyczny zespół, a na „Gods Of Chaos” jakoś tych przymiotów nie potrafię się doszukać tyle co wcześniej. Wszystko zaczęło się jednak dla mnie dość zaskakująco bo gdy w pierwszym „Raising Hell” rozpędził się otwierający riff to myślałem, że chłopaki na dobre poszli w stronę death metalu. Po chwili jednak wjechały patenty typowo thrashowe i to raczej te, które kojarzą się z tymi bardziej znanymi, żeby nie użyć tu znowu słowa „komercyjnymi” (a jednak go użyłem…) zespołami. Nie zrozumcie mnie źle, nadal jest w tej muzyce dużo energii, sporo wkurwu i fajnego, bujającego grania, ale jest też jakby więcej niż poprzednio melodii, która całość trochę ugrzeczniła. Całą tą zmianę doskonale obrazuje zdjęcie zespołu, które znajduje się na płycie… widać tam, że zamiast przy parszywym, tanim piwie, chłopaki siedzą przy czerwonym winie… Nie żebym miał coś przeciwko, ale jednak daje to do myślenia. Na szczęście wokal nie stara się łagodzić swoich partii i cały czas wydziera się jakby był młodym Cavalerą.
Ogólnie płyta mocno słuchalna. Coś czuję, że gdyby wydała to większa wytwórnia to przybyło by im sporo fanów. Fajnie, choć ja spodziewałem się troszeczkę czegoś innego.
Wyd. Defense Records, 2018
Lista utworów:
1. Raising Hell
2. Storm Of Chaos
3. Black God
4. Serpent In Flames
5. Opposer Of Gods
6. The Beast That Sieges Heaven
7. Sixteen Scourges
8. Badlands Terror
9. Gods Of Chaos
10. Cross Over Brazil (Terrordome cover)
Ocena: 7/10
