Stworz – Wołosożary
(15 września 2018, napisał: Diabolizer)

„Czas jako powróz wiąże ducha do Natury; Póty się męczyć musim, aż zużyjemy sznury.
Kiedy tchnie, całą przyszłość z piersi swych wyzionie; Gdy westchnie, całą przeszłość w piersiach swych pochłonie”
Powiem Wam że to najlepszy, najbardziej rozkwitły i dojrzały album Stworz. Już poprzedni „Zagony bogów” uderzał swą pełnią. Tutaj, na tym albumie jeszcze wszystko dzikim pędem rozrosło się bujnie, nabrało aż nieziemskich kolorytów! Zespół choć porusza się w obrębie pagan/black metalu wykuć już potrafi swoje brzmienie i muzykę w taki sposób, że nie można pomylić Stworz z innym zespołem. Choć może nie siedzę za mocno w scenie pagan i stąd to moje przekonanie? Niemniej pozostanę przy swoim, Stworz od jakiegoś czasu lubię i to bardzo. I do tego ta płodność i regularność idąca w parze z jakością wydawnictw. Tak trzymać! Jest to też chyba najbardziej metalowy album Stworz, rażący mocą, siłą i powagą, ciężarem a przy tym jakąś lekkością zwiewną, ze świetnym wyczuciem zaprawionego ową szczyptą ludowości i folkloru, które to stanowią nieodzowny, bardzo istotny element twórczości tej hordy. Ta wielowymiarowość została nacechowana od chwili gdy za bębnami Stworz zasiadł ktoś inny a nie W. Przynajmniej jeśli chodzi o aranże tego instrumentu. Tutaj we wkładce nie jest to podane ale na „Zagonach bogów” jest wzmianka o niejakim M który pomógł przy garach. Tutaj, pomimo pominięcia tego faktu, słychać że to te same kopyta brały udział przynajmniej w aranżach perkusji… Zawodowo! No chyba że jestem w błędzie to przepraszam. Dekada działalności i krzewienia pamięci ojców naszych podsumowana tu została z nadzwyczajną i ściskającą moje serducho dawką melancholii. Człowiek sentymentalny wyczuje od razu tę nutę nostalgii i smutku, która pomimo tego, że życie gna jak dziki wiatr do przodu, do przodu wciąż, w sposób bardzo wyrazisty cechuje ten materiał. Piąty album Stworz to dla mnie mistrzostwo i bardzo dobry album! No i teksty głębokie, poważne, w Stworzowy sposób rysujące Czas i wszystko co w nim dotyczy jego twórców, świata który ich i nas otacza… choć i nie brak tu bardziej uniwersalnych myśli. Bomba!
Wyd. Werewolf Promotion, 2017
Lista utworów:
1. Białe stanice, czerwone niebiosa
2. Rozpłomień
3. Wołosożary
4. Księżyc-Czarodziej
5. Znów zakwitną sady
6. Niech żyje śmierc
7. Przez żmijową niwę
8. Jesteśmy Słońcem
9. Moja Swarzyca
10. Będę tęsknotą w Twych samotnych oczach
11. Na szarych łodziach Grudnia
12. Jest bez pole stecka
Ocena: 9/10
