Profundis
(19 października 2005, napisał: Prezes)

BIOGRAFIA
Pomysł założenia zespołu pojawił się w październiku 1995 roku w umyśle moim, czyli Pogana (gitara, wokal) i Vobiscuma (gitara), zaraz po nabyciu swoich pierwszych instrumentów. W tym czasie i tym składzie podjęliśmy pierwsze próby grania ?-metalu w piwnicy naszego bloku, ku zgrozie sąsiadów i naszych matek. Pojawiły się pierwsze larwy muzycznych układanek robione na poczekaniu podczas prób. Od czasu do czasu udawało się też pograć z miejscowym perkusistą, jednak bez większych rezultatów. Na takich eksperymentach upłynęły nam ponad dwa lata; pogrywając spontanicznie i mało efektywnie (i efektownie) – wciąż w duecie – przyjęliśmy jednak nazwę, która za kilka lat stać się miała imieniem bestii – PROFUNDIS. W międzyczasie (kwiecień ’96) współzałożyłem drugi zespół – In A Dream, grający mieszankę doom i black metalu – oraz zasiliłem szeregi lubelskiego black-metalowego Abusiveness (grudzień ’96).
Po rozpadzie In A Dream w połowie ’97 roku, zdobywszy już trochę umiejętności instrumentalnych, zaczęliśmy z Vobiscumem komponować "normalne" utwory, solidniej zaaranżowane i posiadające polskojęzyczne teksty. Jako pierwszy poszedł na warsztat utwór skomponowany przeze mnie dla I.A.D tuż przed jego upadkiem i niedołączony już do repertuaru. Przeszczep tego monumentu na łono Profundis przyjął się znakomicie, więc po napisaniu tekstu "Ciernisty diadem" stał się pierwszym oficjalnym dziełem młodej bestii, granym po dziś dzień, także na koncertach. Druga transplantacja z In A Dream już się nie powiodła i Wampir, któremu zaproponowaliśmy godność basisty, szybko się zniechęcił. Nadal przecieraliśmy nasz mroczny szlak we dwóch pozostawiając po sobie kilka nieczystych śladów muzycznej materii. Jasne stało się już, którą z ciemnych ścieżek będziemy podążać. Black metal. Nie ten surowy starej szkoły, lecz nowy, nieco melodyjny, ale szybki, brutalny i urozmaicony, z elementami death. Powstały kolejne 3 utwory. Niewiele, ale problemy codzienności takie jak brak miejsca do uczciwego grania (składaliśmy riffy w pokoju któregoś z nas tachając za każdym razem sprzęt przez 2 piętra), brak czasu, a czasami po prostu inicjatywy (bo marzenia i chęci były) spowodowały, że rzadko spotykaliśmy się, by wydać nowy pomiot albo doskonalić sztukę już uczynioną. Trochę sami sobie jesteśmy winni, bo nawet jak sala była nie szukaliśmy ludzi, tylko czekaliśmy, aż się sami znajdą. O naiwności! Do tego ja grałem w innych zespołach, Vobiscum coś robił i jakoś tak nie szło. Musieliśmy chyba dojrzeć do powołania tego zespołu naprawdę i zaczekać na właściwy moment, by dokonać inwazji.
I stało się. Nastał rok 2000, rok, w którym Profundis wszedł w nowe, pełniejsze stadium, kiedy otrząsnął się z odrętwienia, kiedy wyłonił się z gnuśnej lęgowej czeluści, kiedy – ożył. We wrześniu tego roku opuściłem łono Abusiveness, co zapaliło wreszcie żądzę aktywnego poszukiwania towarzyszy do dzieła zagłady. Nie istniało już nic poza Profundis. Nic nie odwracało naszej uwagi od tego, by powołać lewiatana do istnienia w mrocznym świecie. W listopadzie dołączył do nas perkusista Homer, niezwiązany wówczas z żadnym zespołem, a dzięki życzliwości dyrekcji GOK w Kamionce uzyskaliśmy także miejsce do uprawiania naszej sztuki. Mając salę i garowego przystąpiliśmy do opracowania skomponowanych uprzednio pieśni.
Tak zastał nas marzec 2001, kiedy to szeregi legionu uzupełnił Perversor (ex-Rusell Viper), obsadzając stanowisko basisty. Pojawiły się też kolejne hymny. Pierwszy atak bestii nastąpił w lipcu’01 na imprezie rockowej zorganizowanej przez GOK w Kamionce. Ze względu na profil publiczności – głównie społeczność niewielkiej osady, kilku bywalców GS-owskiej gospody i nielicznych fanów cięższych dźwięków – występ ten nie przyniósł zespołowi splendoru, lecz dostarczył mi nieco wrażeń z bójki z miejscowym elementem. Kolejna próba ujarzmienia wyznawców metalu nastąpiła we wrześniu na koncercie w Kozłówce – zgromadzeniu zespołów sceny lubartowskiej (obok Profundis m.in. Bimbeer, El Chupacabra, Divide Et Impera), po czym w listopadzie wystąpiliśmy po raz pierwszy w czysto metalowej rewii w Niedrzwicy Dużej wspólnie z Abusiveness, Blasphemy Rites i Requiem. Nasz występ spotkał się z bardzo dobrym przyjęciem ze strony zgromadzonych, co sprawiło, że nazwa zespołu miała na stałe zagoć w pamięci bywalców podziemia. To był dobry rok dla grupy, także ze względu na suto zakrapiane wspólne zgromadzenia muzyków zjednoczonych w obłędzie.
Cóż, "sukcesy" trzeba czasami okupić zgryzotami. Dobra jak dotąd współpraca zaczęła się w 2002 roku nieco psuć na linii zespół – Perversor. Częste absencje naszego kamrata utrudniały pracę twórczą i utrwalenie więzów w kapeli. Ciągle jednak powiększając biegłość w uprawianiu mrocznej maestrii i wydając nowe jej twory uderzyliśmy znowu w Kozłówce i we Włodawie (wrzesień ’02). Po raz kolejny udowodniliśmy, że stać nas na wiele, że porażamy coraz silniej, a z upływem czasu bestia przybiera na mocy. Następna szarża, którą przypuściliśmy w Lubartowie (listopad, m.in. Divide Et Impera, Requiem, Blasphemy Rites) zakończyła się niepomyślnie. Zagraliśmy tylko jedną gitarą, bo z ręką w gipsie mogłem jedynie śpiewać, a Mścisław, który zastąpił Vobiscuma (ignoranci w pracy nie dali mu wolnego) miał dwa dni na opanowanie materiału. Do tego beznadziejna publika przez cały czas siedziała pod ścianami i sam pod sceną robiłem chłopakom "machanie łbem". Tak bywa. Koncert w Lubartowie był ostatnim występem z Perversorem, który pomimo ultimatum, po raz kolejny przestał pojawiać się na próbach. Choć był świetnym muzykiem, wspaniałym przyjacielem i prowodyrem przedniej hulaki zmuszeni byliśmy do szukania jego zastępcy, by zespół mógł grać w komplecie. W grudniu nowym basistą Profundis został Ferus.
W styczniu 2003 roku zmieniliśmy salę prób i przenieśliśmy się do Lubartowa – do mrocznego, kultowego lochu naszego basisty. Intensywnie też urabialiśmy nowego destruktora do konsystencji przewidzianej dla muzyka Profundis, by mógł należycie wypełniać swą misję. W lutym rozpoczęliśmy nagrywanie pierwszego demo, dokonując zaimprowizowanej sesji na ogólnie dostępnym sprzęcie (komputer, mikser, mikrofony). Prace realizacyjne trwały do października i zakończyły się sformatowaniem dysku komputera. Pozostała jedynie ścieżka perkusji zapisana na CD. W marcu zagraliśmy w Chełmie u boku Abusiveness, nowy basista udowodnił, że miejsce w zespole mu się należy; ludzie zaś pokazali, że dobrze nas przyjmują. Maj przyniósł kolejną odsłonę naszej twórczości – w Dęblinie zagraliśmy wspólnie z Blasphemy Rites, Deivos, Deformed i Parricide pokazując, że jesteśmy w coraz lepszej formie.. Ale jak to w życiu bywa, postęp idzie w parze z przeszkodami: w lecie Vobiscum (git.) i Homer (perk.) zaczęli mieć problemy z zapewnieniem frekwencji na próbach. Jednak na dźwięk rogu stajš w szeregu i we wrześniu Profundis przypuścił drugi szturm na odbudowany Dęblin przy współudziale Necrosadist (beniaminek), Blasphemy Rites, Requiem, Deivos i Cicatrix. Miasto pilotów znowu legło w gruzach. Problemy kadrowe jednak nie opuściły zespołu, co zmusiło mnie do przyjacielskich, aczkolwiek nieprzyjemnych rozmów z udziałowcami. W rezultacie zespół opuścił Homer, zaraz po nim Vobiscum – współzałożyciel grupy także postanowił opuścić legion. (Pierwszy zasilił czarny zespół Wargoat, zrodzony z trupa Divide Et Impera, drugiego zaś zwerbowali corowcy z Bimbeer). To, co zostało w Profundis nie próbowało nawet wciskać mieczy w zardzewiałe pochwy, lecz kontynuowało swe dzieło wykorzystując nagraną na CD ścieżkę perkusji. Szybko udało się znaleźć nowych muzyków. W listopadzie do składu przebojowo wdarł się Dimu zajmując stołek za kotłami. Poszukiwania niezależnego gitarzysty nie przyniosły powodzenia; pozostała tylko jedna możliwość.
W styczniu 2004 Mścisław (Abusiveness, Deivos, Eclipse, Pripegal, itd.) bez namysłu, pozytywnie odpowiedział na propozycję współpracy i zasilił zespół o drugą gitarę. Profundis znów miał co robić. Ze względu na poważne zmiany personalne i indywidualny styl nowych muzyków, pierwszą część roku zajęło nam przearanżowanie utworów i "ogrywanie" materiału. W lipcu horda w nowym składzie przeszła chrzest bojowy podczas spędu w lubelskim Hadesie. Zagraliśmy znów u boku Deivos oraz Panzer’Faust w ramach trasy Panzerkrieg 2004. Maniacy czerni przyjęli nas jak zwykle dobrze, a opinie po koncercie pozwalają sądzić, że Profundis jest silny jak nigdy dotąd. Następnie był koncert w Dęblinie razem z Bimbeer i El Chupacabra. Aktualnie szykujemy na Waszą pastwę nowe szlagiery i pracujemy w studio nad nagraniem demo…
SKŁAD
Pogan – gitara, wokal
Mścisław – gitara
Ferus – bas
Dimu – perkusja
KONTAKT
POGAN
ul. Nowy Rynek 2
21-132 Kamionka, POLAND
Tel.(0-81)852-71-46, Kom.+48 0604-683-913
e-mail:
profundis.metal@interia.pl
OFICJALNA STRONA
