Kill – Slay their hope
(9 sierpnia 2018, napisał: Pudel)

Zespołów o nazwie Kill czy The Kill było lub jest najmarniej kilka, tak więc istniejąca już dekadę zielonogórska formacja chyba nie wybrała sobie najszczęśliwszego szyldu, no ale mniejsza z tym – nas obchodzi co zespół zaprezentował na swojej tegorocznej EPce. Gdybym był złośliwy, to bym napisał, że muzyka zawarta na tym (wyłącznie cyfrowym, niestety) wydawnictwie jest równie oryginalna jak nazwa. Przy czym ciężko to traktować jako minus. No bo te cztery numery, trwające razem ciut ponad 10 minut to kawałek naprawdę bardzo solidnego death metalu. Zespół się nie patyczkuje, tylko dowala z grubej rury od początku do końca(trzeci numer to wprawdzie wolniejsze tempo, ale nadrabiają panowie ciężarem), bardzo sprawnie obracając się w klimatach, które powinny przypaść do gustu zwolennikom Cannibal Corpse, Suffocation, Monstrosity i tak dalej. Przy czym nie czarujmy się – poza może wspomnianym już trzecim „Cancer of grace” to Cannibal Corpse słychać tu najwyraźniej. Nawet może i zbyt wyraźnie, ale serio, można przymknąć na to ucho, bo wpierdol nielichy jest tu spuszczany słuchaczowi a i jeśli o kompozycje chodzi to jest tu na czym ucho zawiesić. No „Slay their hope” zdecydowanie robi smaka na więcej. Szkoda, że zespół ma problemy kadrowe, bo na żywo to musiałoby przepięknie kosić… Dobre to wszystko jest i tyle. Dla wszelakich brutalistów pozycja obowiązkowa.
Wyd. Własne zespołu, 2018
Lista utworów:
1. Pillar of cadavewrs
2. Misery aftermarch
3. Cancer of grace
4. Slay their hope
Ocena: 8/10
