In Silent – Martwy Dopływ Wisły
(26 kwietnia 2018, napisał: Pudel)

Mimo polskojęzycznego tytułu nie mamy do czynienia w przypadku sandomierskiego In Silent z popularnym ostatnio smutnym blackiem. Działający od ponad dwudziestu lat zespół gra bowiem death metal (choć podobno zaczynali od doomu), a „Martwy dopływ Wisły” to ich drugi duży album. To co grupa obecnie proponuje może się kojarzyć z kapelami typu Vader(z okresu „Revelations”), może God Dethroned… czyli jest raczej żwawo, bywa gęsto, ale i o jakichś melodiach w tle nie zapomniano. Szkoda, że płytę dosłownie kładzie demówkowe, kiepskie brzmienie. To znaczy – słychać wszystko, jest czysto i tak dalej, ale brzmi to tak, jakby kapela trafiła pod skrzydła sprawnego wprawdzie, ale nie mającego bladego pojęcia o czymkolwiek cięższym od Cream realizatora. Jeśli znacie produkcje z połowy 90-tych wydawane choćby przez Baron records, to powinniście wiedzieć o co mi chodzi. Niezłe często riffy i partie bębnów giną za zdecydowanie za bardzo wysuniętym wokalem, brakuje mocy, dołu. A coś czuję, że na żywo przynajmniej niektóre z tych numerów mogą kopać po ryju całkiem przyzwoicie. Przy czym zdecydowanie najlepiej zespół wypada we fragmentach o bardziej thrashowej motoryce. Nie zawsze przekonuje wokal, mało kiedy wychodzący poza porykiwanie pod główną linię gitary, no i polskie liryki są… hm, no specyficzne. Chyba dobrze, ze śmiertelnie poważne to to nie jest, jednak właśnie przez to, że wokal jest za bardzo przed instrumentami trochę ta Częstochowa czasem drażni. Nie zmienia to wszystko jednak faktu, że zupełnie dobrze się tego słucha – choć jednym uchem wlatuje, drugim wylatuje… a naprawdę ładnych kilka razy ten dopływ „przepłynąłem”. Cóż – kapela na pewno do sprawdzenia na koncercie, natomiast od muzyków z takim stażem można i trzeba wymagać więcej, jeśli chodzi o nagrania studyjne. Sorry.
Wyd. własne zespołu, 2017
Lista utworów:
1. Southern Blast
2. Gnijący miód
3. Necrofucker zwei
4. Martwy dopływ wisły
5. Oczy diabła
6. Satandomierz
7. Welcome
8. Wataha
9. Dziesiąty krzyż
10. Niech będzie podpalony
Ocena: +5/10
