Heir – Au Peuple De L’Abîme
(10 stycznia 2018, napisał: Prezes)

Francuska black metalowa awangarda atakuje raz jeszcze, tym razem za sprawą Heir. Swego czasu naprawdę sporo do nas przychodziło tych różnych francuskich wynalazków, niestety z ich jakością też bywało różnie. Później jednak napór się jakby zmniejszył, jakość zwiększyła… a może po prostu te słabsze rzeczy przestały do nas docierać? Nieważne, tak czy inaczej przestałem już reagować na koperty z Francji tekstami „no nie, znowu?!”. Heir to kapela nowa, z którą wcześniej nie miałem do czynienia, dlatego nie bardzo wiedziałem czego się spodziewać. Po włożeniu płyty do odtwarzacza okazało się, że na liczniku jest prawie 40 minut i tylko pięć utworów. „Cóż, lekko nie będzie” – pomyślałem i odpaliłem. Niestety obawy okazały się zasadne. „Au Peuple De L’Abîme” to materiał, który na kolana mnie nie rzucił, a momentami wręcz wynudził. W założeniu panowie grają miks blacku i sludge metalu. W praktyce sprowadza się to do długich, rozwleczonych kompozycji mieszających szybkie, poparte blastem motywy z wolnymi, smętnie toczącymi się pasażami. Owszem, zdarzają się tu ciekawe momenty, riffy albo pojedyncze gitarowe zagrywki, które po prostu chwytają za jajca, ale za chwile są one rozmywane jakimś tęsknym brzdąkaniem albo typowym blackowym napieprzaniem. Jak dla mnie to kilka fajnych pomysłów zostało po prostu na siłę uzupełnionych przez jakieś typowe wypełniacze. Może trzeba było zrobić z tego krótszą EPkę a jeszcze nie porywać się na pełniaka? Na plus można jednak zaliczyć tutaj dobre, zimne brzmienie i konkretny, odhumanizowany klimat. Jeśli ktoś lubi wszystkie te francuskie wynalazki w stylu Regarde les Hommes Tomber to może sprawdzić i Heir, ale mi akurat siadło średnio… A może po prostu muszę przesłuchać to kolejne kilkanaście razy, żeby „zrozumieć”?
Wyd. Les Acteurs de l’Ombre Productions, 2017
Lista utworów:
1. Au Siècle Des Siècles
2. L’Heure D’Hélios
3. Meltem
4. L’Ame Des Foules
5. Cendres
Ocena: +5/10
