Centurion – Extinction
(18 maja 2017, napisał: Pudel)

Jednym z niewątpliwych plusów recenzenckiej „roboty” jest możliwość obcowania przedpremierowego z różnymi materiałami. I tak na przykład Wy usłyszycie „Extinction” Centuriona dopiero za tydzień z hakiem a ja mogę sobie go słuchać już od jakiegoś czasu, haha. Przyznam szczerze, że poprzedni album grupy, czyli „Serve no one” z 2012 roku jakoś mnie ominął, za to „Conquer and rule” swego czasu było częstym gościem w moim odtwarzaczu. Przy czym chyba nie ma co tutaj pieprzyć o przeszłości, bo nawet od ostatniej płyty minęło już pięć lat. Swoją drogą po takim czasie ledwie pięcioutworowy minialbum może być dla kogoś lekkim rozczarowaniem, no ale nie ilość przecież się liczy a jakość. A z tą na szczęście nie ma żadnego kłopotu. Wpierdol spuszczają panowie konkretny, nie zapominając jednocześnie o „technice”, dobrym brzmieniu, ale przede wszystkim ciekawych rozwiązaniach kompozycyjnych. Sporo się tu dzieje, typowo deathowy wpierdol przeplatany jest nieco bardziej klimatycznymi wstawkami. Mimo, że perkusista się nie oszczędza i jest bardzo gęsto, to całość ma jakąś taką przestrzeń, mimo braku melodyjek jest to na swój sposób… chwytliwa rzecz. Serio, dzieje się tu naprawdę więcej niż na niejednym „dużym” deathowym albumie, ale jednocześnie doskonale to mini „wchodzi”. Szkoda, że „Esctinction” zespół – jak by nie patrzeć zasłużony – wydaje sobie sam, jednak te pięć kawałków zdecydowanie powinno otworzyć kapeli drzwi do jakiejś fajnej wytwórni. No nie będę się tu rozpisywał – bardzo dobry materiał panowie nagrali. Wręcz napisałbym, że lepszy od niejednej płyty dużo większych krajowych i nie tylko kapel z ostatnich lat, ale to przecież nie zawody… W każdym razie – kto fanem death metalu jest niech się czym prędzej w to ce de zaopatrzy.
Wyd. Własne zespołu, 2017
Lista utworów:
1. Edge of slaughter
2. A.P.Z.
3. Mulitated by the gods
4. Black blasphemy
5. Basilica of lies
Ocena: 8/10
