A.M.S.G. – Anti-Cosmic Tyranny

(30 listopada 2016, napisał: W.)


A.M.S.G. – Anti-Cosmic Tyranny

Debiut Kanadyjskiego tworu czcicieli Diabła był/jest bardzo obiecującą i dojrzałą pozycją na scenie undergroundowego black metalu. Oczywiście, nie było to tak, że album wstrząsnął maniakami tego grania i powastało dzieło istnie fundamentalne. Jednak w mojej opini jest to album wart przynajmniej wielu odsłuchań i kontemplacji atmosfery, która jest tutaj naprawdę niesamowita. Ale po kolei. Dla tych, którzy w tym nurcie na codzień nie siedzą i nie śledzą sceny, A.M.S.G. powstał w 2007 roku.

Debiut ‚Anti-Cosmic Tyranny’ to wielce opętańcze dzieło. Muzyka oscyluje w okolicach surowego i tradycyjnego black metalu. Granie takie jest żadną nowością, tym bardziej w dzisiejszych czasach gdzie zalew sceny bezwartościowym gównem jest już normą. Separacja i dalsze poszukiwania kierowane głodem muzyki powodują wynajdywanie takich pereł. Materiał został nagrany jeszcze w duecie, rok później perkusista Kaos Abhorrer popełnia samobójstwo. Taka nowinka, gdyż pobudki jego działania nie są mi znane. Muzyka zawarta na tym albumie to sześć długich hymnów składających się na ponad 47 minut całości. Kompozycje są dość urozmaicone, poprzedzają je wstawki z różnymi samplerami jak choćby otwierający utwór ‚Black Rites of Black Shadows’. Trzaski i soniczne erupcje zapowiadają szaleństwo i intesywność ciemności w jaką zostaniemy wprowadzni. I tak jest przez całość trwania tej płyty. Najbardziej przerażające momemnty, przyprawiające wręcz o uczucie schizofreni, są z udziałem instrumentów dętych. Mało się znam na nich ale uzycie trąbek i saksofonów robi robotę! Nie jest to częsty zabieg. Początkowo były dość irytujące, jednak po kilku przesłuchaniach klimat wziął górę. Tempo muzyki jest zróżnicowane i od blastujących szybkich partii zostajemy przerzucani w akustyczne pasaże czy owe wręcz jazzowe połamańce (ponownie otwierający utwór). Dźwięk jest surowy, brzmienie jest jakby całość nagrywano w jakiejś obskurnej piwnicy. Całości dopełnia obłąkany wokal Angelfukk Witchhammer’a. Od szeptów w ostatnim utworze, po black metalowe krzyki i zawodzenia. Czasem pojawiają się melodeklamacje, zniekształcone studyjnie. Black metal, który poraża tajemniczością a jednocześnie urzeka aurą primitywnej pierwotnej mocy. Więcej nie potrzebuję.
Po samobójstwie Kaos Abhorrer’a, Angelfukk Witchammer uzupełnił skład o dwie persony. Nie dane mi było jeszcze słyszeć najnowszego albumu z tego roku. Jednak przy przypływie gotówki mam zamiar nadrobić ową zaległość i kupić ‚Hostis Universi Generis’. Póki co maniakom black metalu polecać nie muszę, a reszta jeśli chce niech sięga po owe nagranie. Według mnie warto.

 

Wyd. Profound Lore Records, 2013

 

Lista utworów:
1. Black Rites of Black Shadows
2. Reincarnation of the Sun
3. Sacrificial Chants of Cosmic Separation
4. Gnosis Granted from the Bloodline of Fire
5. Heretics and Ashes
6. Bone, Blood and Blackthorn

 

Ocena: 8/10

 

https://www.facebook.com/AMSG-Ad-Majorem-Satanae-Gloriam-110719362296013/

 

divider

polecamy

Brüdny Skürwiel – Silesian Bastards Mutilation Case – Mutilation Case Pincer Consortium – Geminus Schism Königreichssaal – Psalmen’o’delirium
divider

imprezy

Banisher, Dormant Ordeal oraz Terrordome na wspólnej  trasie jubileuszowej! Finał „Metal 2 the Masses Polska 2025″ już 21 czerwca w Chorzowie Sólstafir ponownie w Polsce – koncert w Hype Parku Machine Head i Fear Factory w Katowicach Katatonia w Warszawie – koncert w Progresji Unholy Blood Fest IV – Toruń
divider

patronujemy

Trzecia płyta ATERRA Narodowy spis zespołów – Artur Sobiela, Tomasz Sikora Premiera albumu „Szczodre Gody” Velesar NEAGHI – Whispers of Wings Taranis „Obscurity” ROCK N’SFERA 5 ATERRA – AV CULTIST ‚Chants of Sublimation’ Trichomes – Omnipresent Creation
divider

współpracujemy

Deformeathing Prod. Sklep Stronghold VooDoo Club MORBID CHAPEL RECORDS Wydawnictwo Muzyczne Pscho SelfMadeGod Godz Ov War
divider

koncerty