Autokrator – The Obedience To Authority
(18 kwietnia 2016, napisał: Paweł Denys)

Niewiele czasu minęło od opublikowania przez Autokrator śmiercionośnego debiutu, a tymczasem już możemy się zapoznać z nową pozycją w dyskografii projektu, której na imię „The Obedience To Authority”. Od razu muszę napisać, że i tym razem lekka nie jest. Autokrator szybciutko zdołał wypracować swój charakterystyczny sound i na nowej płycie hołduje tej idei. Jest więc cholernie duszno, ciężko jak diabli, a do tego ten wszechogarniający klaustrofobiczny klimat. Może od tego się zakręcić w głowie. Na tyle skutecznie zakręcić, że można wręcz się pogubić i zwariować. Zresztą, wcale nie będę zdziwiony, jak się okaże, że przy zetknięciu z muzykę tego francuskiego projektu parę osób trafi do zamkniętych pomieszczeń bez klamek. Nie jest łatwo przetrawić zawartość nowej płyty, tak samo zresztą jak podczas odsłuchiwania debiutu, ale uwierzcie mi, że cierpliwość i wytrzymałość fizyczno-psychicznej zostanie nagrodzona. Dotrzeć do sedna muzyki serwowanej przez Autokrator jest ciężko, trzeba się sporo namęczyć, pozwolić tej muzyce spokojnie zrobić swoje, a wtedy dopiero można liczyć na jakąś nagrodę. Ten ich death metal, no przynajmniej w większości ten gatunek tutaj dominuje, jest nieźle zmutowany, poddany zabiegom, które czynią go szalenie niedostępnym, ale jednocześnie jest to na tyle wciągające, że nawet boląca głowa nie jest w stanie odwieść od pomysłu dalszego słuchania całości. W początkowych fragmentach dźwięki powodują uczucie niezrozumienia i zwątpienia, ale im dalej idziemy w las tym mocniej poszczególne elementy układanki układają się w logiczną całość. Tu nie ma miejsca na finezję, popisywanie się umiejętnościami, czy choćby śladowe ilości zdrowo pojmowanej przebojowości. Autokrator zdaje się trzymać od takich rzeczy jak najdalej. Skupia się za to na produkowaniu jednolitej masy dźwiękowej, które ma wgniatać w fotel, odwodzić od zmysłów i zaciskać pętlę na szyi. Gdy już raz się wpadnie w ten świat, to nie będzie odwrotu. Pozostaje tylko bezwarunkowe poddanie się i przyjmowanie wszystkiego takim jakim jest. Jest wtedy szansa na wyjście w jednym kawałku z konfrontacji z poszczególnymi rozdziałami płyty. Właśnie na rozdziały została ona podzielona, a że każdy rozdział coraz mocniej oddziałuje na psychikę, to sami rozumiecie skąd we mnie przekonanie, że kontakt z płytą może się zwyczajnie źle skończyć dla tych, którzy choćby przez chwilkę pomyślą, że włączą sobie album i się zajmą jakimiś zwyczajnymi czynnościami. Nic z tego. Zbyt absorbujące to dźwięki, zbyt zachłanne, aby pozwolić komukolwiek na pobieżne słuchanie. Tu albo poświęcasz całą uwagę albo przegrywasz. Zresztą, jak ową uwagę w całości poświęci się temu, co tu się wyrabia też nie ma pewności, że się wszystko szczęśliwie zakończy, ale jest na to przynajmniej cień nadziei. W innym przypadku polegniecie z kretesem i tyle z tego będzie. Warto jednak zapoznać się z „The Obedience To Authority”, żeby nausznie przekonać się do jakiego wynaturzenia można doprowadzić death metalową muzykę, jak również dowiedzieć się, jak owo wynaturzenie może mocno na człowieka oddziaływać.
Wyd. Godz Ov War Productions, 2016
Lista utworów:
1. Chapter I
2. Chapter II
3. Chapter III
4. Chapter IV
5. Chapter V
6. Chapter VI
7. Chapter VII
8. Chapter VIII
Ocena: +8/10
https://web.facebook.com/autokratormetal/?fref=ts
