Dealer – Dealer

(7 stycznia 2016, napisał: Pudel)


Dealer – Dealer

Kurcze, muzycy krakowskiego Dealera chyba zapatrzyli się w tajemniczych zakapturzonych blackowców ze swojego miasta – okładka szaro – bura, tylko nazwa kapeli, w książeczce zero informacji na temat składu czy jakiegokolwiek kontaktu, hehe. Ale dobra, przejdźmy do rzeczy. Jak już odkryłem co to za zespół i jakieś namiary internetowe na nich to troszkę się przestraszyłem słowa „rapcore” widniejącego na ich profilu na popularnym portalu społecznościowym. Ale potem pokojarzyłem fakty i przypomniałem sobie, iż zespół ten występował kiedyś w mojej okolicy z różnymi bdb kapelami więc nie powinno być tragedii. Potem sobie jeszcze przypomniałem, że w sumie to lubię Body Count a i RATM zdarzało mi się słuchać(choć raczej nie ze względu na wokal…). Zresztą z tym rapem to panowie trochę przesadzają. Odgłosy paszczą wydaje dwóch jegomości, ale najczęściej są to skandowano – krzyczane partie, nie coś takiego co reprezentował poseł na sejm Piotr Marzec. Ma to taki plus, że teksty łatwo zrozumieć – a są to teksty niegłupie, może nie jakoś specjalnie odkrywcze, ale po prostu dobre. Zaś jeśli chodzi o muzykę, to mamy tutaj bardzo szerokie spektrum, które o dziwo układa się w jedną bardzo sensowną całość. Pierwsze dwa numery to takie ostre, raczej żwawe gitarowe granie inspirowane ciężkorockową klasyka, czyli klimaty właśnie Body Count, pierwszych dwóch KNŻ-tów i tak dalej. Fajnie to buja i dobrze się słucha. Trzeci numer, „Cień”, to potwornie ciężki, sepulturowy walec na początku, płynnie przechodzący w niemal sabbathową końcówkę. „2 minuty nienawiści” to zgodnie z tytułem naprawdę ostre naparzanie mogące się kojarzyć z Machine Head czy wczesnym Soulfly. „Zostać sobą” wita nas fajnym, zakręconym riffem by przejść w łupankę a’la Flapjack z „Fairplay”. Ostatni na płycie numer, czyli… „Ostatni” to jakby lekki zwrot ku bardziej nowoczesnym, metalcorowym dźwiękom – szczerze mówiąc najmniej mi ten numer przypadł do gustu. Jak jednak widać płyta jest zróżnicowana, ale z całej tej mieszanki Dealerzy zrobili zaskakująco spójną i dobrą całość. Pochwalić należy brzmienie, bardzo żywe i „korzenne” – panowie sami zajęli się „produkcją” i wyszło to naprawdę lepiej niż na niejednej płycie z „topowego” studia. Mam wrażenie, że zespołowi nie marzą się światowe sceny, występy w TV czy odbieranie dyplomów z rąk burmistrzów ;) tylko po prostu chcą grać i robią to po swojemu, tak jak chcą, bez oglądania się na innych. A że efekt końcowy jest jak najbardziej przyswajalny i chętnie się do niego wraca to tym lepiej.

 

Wyd. własne zespołu, 2015

 

Lista utworów:

 

1. Tylko siłą

2. Bo chodzi o to

3. Cień

4. NTS

5. 2 minuty nienawiści

6. Zakłamany

7. Zostać sobą

8. Niewidzialni

9. Ostatni

 

Ocena: -8/10

 

https://www.facebook.com/DealerCrew

divider

polecamy

Brüdny Skürwiel – Silesian Bastards Mutilation Case – Mutilation Case Pincer Consortium – Geminus Schism Königreichssaal – Psalmen’o’delirium
divider

imprezy

Banisher, Dormant Ordeal oraz Terrordome na wspólnej  trasie jubileuszowej! Finał „Metal 2 the Masses Polska 2025″ już 21 czerwca w Chorzowie Sólstafir ponownie w Polsce – koncert w Hype Parku Machine Head i Fear Factory w Katowicach Katatonia w Warszawie – koncert w Progresji Unholy Blood Fest IV – Toruń
divider

patronujemy

Trzecia płyta ATERRA Narodowy spis zespołów – Artur Sobiela, Tomasz Sikora Premiera albumu „Szczodre Gody” Velesar NEAGHI – Whispers of Wings Taranis „Obscurity” ROCK N’SFERA 5 ATERRA – AV CULTIST ‚Chants of Sublimation’ Trichomes – Omnipresent Creation
divider

współpracujemy

Deformeathing Prod. Sklep Stronghold VooDoo Club MORBID CHAPEL RECORDS Wydawnictwo Muzyczne Pscho SelfMadeGod Godz Ov War
divider

koncerty