Deprive – Deprive
(20 października 2015, napisał: Prezes)

Takie strzały to ja lubię, oj bardzo lubię. Hiszpański Deprive napierdala metal śmierci w taki sposób, który ja uznaję za zajebisty! Bez wyważania dawno już otwartych drzwi, ale jednak ze swoim feelingiem. Słowa uznania znowu muszą polecieć w kierunku szefa Till You Fukkin Bleed, który tą perełkę wyłapał.
Na kasecie tej znalazły się dwa pierwsze dema tego jednoosobowego projektu, którego mózgiem jest niejaki Erun-Dagoth. Pan ten nie kombinuje zbytnio, tylko sięga do sprawdzonych wzorców i tworzy death metal mocno zakorzeniony w pierwszej połowie lat 90. Mieszają się tu wolne, niemal doomowe, mocno klimatyczne motywy, z szybszymi, bardziej energetycznymi riffami, a także piekielnie bujającymi, prawie melodyjnymi zagrywkami. To tak jakby połączyć najlepsze elementy sceny szwedzkiej, holenderskiej i brytyjskiej. Nie dość, że gość sam obsługuje wszystkie instrumenty, potrafi tworzyć naprawdę dobre, momentami nawet porywające kawałki, to jeszcze do tego robi naprawdę wyborne wokale. Niskie, bulgoczące, grobowe growle, w połączeniu z zatęchłym, cmentarnym brzmieniem tworzą jakże smakowitą całość. Mnie tam do szczęścia nic więcej potrzebne nie jest… no może przydałaby się jeszcze pełna płyta, która w tym roku ukazała się nakładem hiszpańskiej Memento Mori. Tą już jednak udało mi się namierzyć więc to już tylko kwestia czasu…
Wyd. Till You Fukkin Bleed, 2014
Lista utworów:
Side A – De Vermis Mysteriis
1. The Arrival
2. Innards of Heaven
3. Below the Screams of the Dying
4. De Vermis Mysteriis
Side B – Below the Shadows of Pestilence
5. Choir of Abominations and Sorrow
6. Putrescence and Obliteration
7. The Wheel of Death
Ocena: 8/10
