Hermh – Bart
(15 marca 2005, napisał: Prezes)

Witaj Bart! Na ‚dzień dobry’ mów nam tu zaraz co skłoniło cię do reaktywacji kapeli?
Cóż mnie skłoniło? Pasja do muzyki ekstremalnej! To nie jest tak, że kiedy coś tworzysz angażujesz się, sprawia Ci to przyjemność i satysfakcję potrafisz nagle to wszystko odstawić w kąt i zapomnieć! Nie! Muzyki się nie zapomina ona siedzi głęboko w tobie! Po jakimś czasie ta pasja wraca ze zdwojoną siłą i nie ma na to rady. Tak samo było ze mną, kiedy odsunąłem się w cień po rozpadzie zespołu to nie było tak że o wszystkim zapomniałem, byłem po prostu obserwatorem, w międzyczasie uporządkowałem sobie prywatne życie, mam wspaniałą żonę, syna dobrą pracę – cóż więcej chcieć w dzisiejszych czasach? W tym wszystkim jednak zaczęło mi brakować właśnie pasji tworzenia muzyki ekstremalnej, z którą się identyfikuje. Szczycę się tym, że jestem częścią tej sceny i dane mi jest być ułamkiem tego rock`trolla he,he. Dlatego właśnie Hermh jest ponownie na scenie.
Powroty są ostatnio w modzie ale powroty w "oryginalnym składzie" to już hit. Jeżeli chodzi o Hermh to zostałeś tylko ty. Co z resztą muzyków?
Od początku myślałem reaktywując zespół o tym by grać z nowymi muzykami, by stworzyć zespół od „nowa” zasilić szeregi „młodą krwią”. Muzykami, którzy mają nowoczesne i świeże spojrzenie na muzykę, dlatego zdecydowałem się na nowych muzyków. Zadecydowało również to, w jakiej atmosferze się żegnaliśmy, nie chciałem wracać do tamtych spraw. Co do samych muzyków to niestety nie mam z nimi żadnego kontaktu.
Dlaczego zdecydowałeś się zwerbować muzyków Abused Majesty? To chyba nie tylko fakt, że jesteście z jednego miasta?
To był przypadek, spotkaliśmy się kiedyś na koncercie zupełnie się nie znając, oni okazali się po prostu fanami Hermh, wymieniliśmy się kontaktami, pogadaliśmy przy piwie o muzyce i kiedy doszło że zdecydowałem się kontynuować historię Hermh, kiedy poszukiwałem muzyków pierwszymi z którymi się skontaktowałem byli właśnie Icanraz i Hal, później dokooptował do nas Socaris i tak się to zaczęło…
Tak wogóle, to dlaczego kapela się rozpadła?
Zniszczyły nas wewnętrzne konflikty, ciągłe nieporozumienia, jakieś niesnaski wobec mojej osoby, ciągłe narzekania, w takiej atmosferze tworzenie było cierpieniem, więc po co to ciągnąc na siłę? Zdecydowałem się uciec od tego i odsunąć, po czym zespół w przeciągu kilku miesięcy umarł śmiercią naturalną.
Skoro o powrotach mowa… Jak sądzisz, jaki ‚come back’ ostatnich miesięcy był najbardziej udany?
Kombi i Papa Dance to moi faworyci!!! he he Wielkie zapomniane Hordy!
Ostatnio do składu dokooptowaliście nowego gitarzystę, Mac Kozera znanego z Sacriversum czy Artrosis. Jedna gitara wam nie wystarczała?
Wiesz ja myślę przyszłościowo wiem, co nagramy na nowym albumie wiem, jakie brzmienie będzie tego albumu, odgrywanie później tego na żywo w ubogim instrumentarium będzie po prostu popeliną, a tego nie chcę. Hermh to zespół teatralny, więc musimy mieć pełne instrumentarium do prezentacji siebie na 100%. Jeśli chodzi o MacKozera to jestem mu wdzięczny za pomoc której nam udzielił, ale myślę że dobrze jak na tak krotki czas się zaaklimatyzował w Hermh i Białymstoku (ach ten lans… he,he )
Teraz może parę słów o waszym najnowszym dziele, minialbumie "Before The Eden Awaiting The Fire". Nowe utwory brzmią niezwykle świeżo, były one wymyślane już po reaktywacji, czy to może jakieś stare pomysły?
„Hunger” to zupełnie nowy numer całkowicie zrobiony przez aktualny skład, natomiast jeśli chodzi o „Red Blood Running” to numer skomponowany na bazie pomysłów z 1998 roku kiedy robiliśmy materiał na „Eden`s Fire” z poprzednim składem. ”Before The Eden…” to taka krótka „historia” naszej twórczości od początków zespołu aż do teraz. Ten mini album miał przypomnieć o nas na scenie, zaznaczyć nasz powrót i przygotować grunt pod album „Eden`s Fire”. Sądząc po reakcjach, sam jestem zdziwiony przyjęciem i zainteresowaniem, jakie wywołała ta płytka. Patrząc z perspektywy cieszę się, że to nagraliśmy, były wielkie obawy, co do tego materiału i sensu jego wydawania, jednak okazało się, że było warto!
Tak właściwie to dlaczego nie zabraliście się od razu za album "Eden`s Fire"? Ponoć pisaliście materiał na tą płytę jeszcze przez rozpadem zespołu…
Wiesz to zupełnie nowy skład zupełnie nie znaliśmy się przedtem, zarówno jako ludzie jak i muzycy, więc najpierw trzeba było się sprawdzić w studio, poznać się nawzajem by móc od siebie wymagać jak najwięcej. Takie było założenie mini albumu, które spełnił w 100%.
Mógłbyś trochę więcej powiedzieć o nadchodzącym materiale?
Nie będzie to na pewno nic eksperymentalnego, materiał będzie bardziej dojrzały, jeśli chodzi o aranżacje, bardziej spójny, szybszy, bardzo symfoniczny i zarazem teatralny.
Czyli to wszystko, co Hermh prezentował do tej pory jednak w bardziej nowoczesnej formie i jakości. Będziemy starali się nagrać jak najwięcej materiału i później wyselekcjonujemy najlepsze numery, które znajdą się na płycie „Eden`s Fire”
Jak przebiega w Hermh proces twórczy? Jesteś autokratą czy może materiał tworzycie wspólnie?
Główny ciężar spoczywa na gitarzyście Socarisie oraz Voicie, większość materiału pochodzi z pomysłów właśnie tych ludzi, wszystko jednak analizujemy razem a aranże dopracowujemy wspólnie na próbach. Ja na pewno nie jestem człowiekiem, z którym ciężko się pracuje, staram się być bezkonfliktowym, jednak zawsze patrzę na całość nie na fragmenty, dlatego w studio może coś ulegać zmianie, bo tam ja o większości decyduję i mam największe pole do popisu.
Twoje teksty obracają się w klimatach upiorno – wampirycznych. Skąd u ciebie fascynacja tą tematyką?
Lubię tę tematykę, lubię lubieżność i pożądanie wampiryczne, krwawy erotyzm, mistycyzm i wieczność wampirzego życia, lubię po prostu eskplorować te tematy, na nowo je odkrywać i podniecać się nimi.
Co sądzisz o nowych, filmowych wcieleniach wampirów, takich jak na przykład "Blade"?
Wiesz lubię tę tematykę, więc z chęcią „połykam” wszelkie przejawy wampiryzmu w kinie, śledzę to na bieżąco, jedne filmy to szmiry, drugie są lepsze, nic na pewno nie powstało ostatnio inspirującego. Po prostu kino…
Jak wrażenia po zakończonej niedawno "Black Diamonds Tour 2004"?
Świetne!!! Było zajebiście!!! Wszystkie kapele grały swoja pierwszą trasę, publika jak na zupełnie amatorskie przedsięwzięcie dopisała, reagując bardzo pozytywnie, wszystko odbyło się bez konfliktów w świetnej atmosferze. Było pijaństwo, muzyka i rock`n`roll!!! Odnieśliśmy sukces frekwencyjny oraz mentalny po raz pierwszy organizując amatorska trasę zespołów grających Black Metal.
11 marca gracie koncert wspólnie z Behemoth. Znacie się już ładne kilka lat, więc macie co wspominać. Powiedz jak oceniasz drogę, jaką przebyła ekipa Nergala na przestrzeni tych wszystkich lat?
Tak koncert już jutro, wystąpimy w ciekawym składzie…he,he Czekam na to spotkanie po latach, miło będzie spotkać starego przyjaciela już raczej poruszającego się na innej płaszczyźnie. Behemoth to profesjonalny band, Nergal osiągnął to ciężką i mrówczą pracą dążąc do celu, który określił sobie na początku. Ner nie ukrywał, że chce zrobić z Behemoth profesjonalny zespół i żyć właśnie z grania muzyki. Cieszę się, że mu się to udało połączył to, o czym wielu z nas marzy, czyli pasję z możliwością czerpania profitów z nej. Chwała mu za to!! Niech brnie dalej.
Słyszałem ostatnio, że w piciu nie masz sobie równych. Ponoć po koncertach, gdy wszyscy leżą już pod stołami ty trzymasz się świetnie i wołasz: "jeszcze!"…
Wiesz ja wywodzę się ze starej szkoły chlania…Obecne pokolenie niestety nie posiada zbyt mocnych głów i często kończą imprezę kiedy ja dopiero zaczynam biesiadować. Nie ukrywam że LLLLUUUUUUUUUUUBBBBBBBBIIIIIIIIĘĘĘĘĘĘĘ PPPPPPPPPIIIIIIIIIIIIIIIĆĆĆĆĆĆC!!! Piję dużo i często bo lubię ten sport, a wiadomo trening czyni mistrzem he,he.
Kiedy możemy znowu się was spodziewać na koncertach?
Na pewno jesienią po nagraniu albumu, który nagrywamy we wrześniu, ruszymy na kolejną edycję Black Diamonds Tour w międzyczasie zagramy jakieś pojedyncze sztuki.
To było moje ostatnie pytanie. Wielkie dzięki za rozmowę! Miejmy nadzieję, że nowa płyta ukaże się już niebawem, czego sobie i tobie życzę.
Tak jak wspomniałem nagrywamy we wrześniu, czyli płyta ukaże się pod koniec tego roku czy na początku przyszłego, tego nie wiem. Powiem tyle: warto będzie czekać !!! Na pewno się nie zawiedziecie. Dzięki za rozmowę! HAIL CLAN MRADU!!!
