DE SILENCE et d’OMBRE – V

(12 lipca 2015, napisał: Przem "Possessed")


DE SILENCE et d’OMBRE – V

Przyznam się bez bicia, że o tym francuskim projekcie, za którym stoi Pan określający się jako F. nigdy wcześniej nie słyszałem. Sądząc po tytule płyty powinien być to już jego piąty album, lecz wcale tak nie jest. Natomiast jeśli przyjmiemy kompilację demówek i późniejszy split z Aton i Astral Silence za numery jeden i dwa, to zaczyna mieć to sens, gdyż pomijając dema jest to piąte właśnie wydawnictwo De Silence et d’Ombre. No tak , ja tu pieprzę o pierdołach, a miałem pisać o muzie jaką pan F. zaprezentował nam na albumie „V”. Z całą pewnością jest to black metal i to z gatunku tego klimatycznego, lecz nie oznacza to żadnego smętnego pitolenia, lecz ciekawe kompozycje nawiązujące momentami do starej twórczości Burzum. Zainteresowani ? To lecimy….

Otwierający album „Dathomir” rozpoczyna niepokojący riff, który zmienia się odrobinę wraz z wejściem mocnej, a zarazem oszczędnej perkusji. Niespodziewanie gitara zaczyna grać bardzo oszczędne dźwięki, perkusja staje się bardzo minimalistyczna, a wokal który się pojawia jest chrapliwy i przemawia przez niego szaleństwo i pasja, wymienia się on z czystym wokalem, który bardziej melodeklamuje niż śpiewa, efekt jest miażdżący. Zmienia się riff, monotonna, a zarazem porywająca melodia sączy się z głośników, by po chwili zginąć gdzieś po drodze wraz ze całym instrumentarium. „The Maul” rozpoczyna riff zagrany ze staronorweskim przesterem, gitarzysta szybko piórkuje, lecz perkusja jest wolna i oszczędna, gitara prowadząca gra prosty rytm gdzieś w tle, lecz niespodziewanie muzyka przyspiesza, perkusja mimo prostoty świetnie komponuje się z klimatem nagrania, wokal z pogłosem sprawia demoniczne wrażenie. Na chwile pozostajemy z dźwiękami samej gitary, lecz gdy dołącza do niej bardzo rytmiczna, wręcz marszowa perkusja melodia sama buja głową, dołącza druga gitara i po chwili przyspieszenie druzgocze wszystko na swojej drodze. Wciąż jest to proste granie, lecz stworzony klimat jest niesamowity. Wracamy do tematu podstawowego w średnim tempie., który nagle się urywa i jedynie dźwięk gitary prowadzi nas za sobą, gdy dołącza reszta instrumentów, tempo staje się wolne a głos wokalisty skacze od zachrypniętych intonacji do wyższych rejestrów. „Water And Soil” od pierwszych dźwięków uderza szybkim tempem. Ciekawy riff wspiera szybka perkusja i prawie skandujący wokal, na który nakłada się drugi. Muzyka się urywa, by powrócić w bardzo rytmicznym średnim tempie. Zabiegi z podwójnym wokalem dodają klimatu szaleństwa tej kompozycji. Gitara solowa na tym tle zaczyna grać wolne dźwięki układające się w prostą, lecz klimatyczną solówkę. Kolejne przyspieszenie nic nie odbiera z klimatu tego utworu i nie trwa długo. Przechodzimy do wolnego tempa niosącego ze sobą zeschizowany klimat, momentami perkusja zagęszcza stopy, lecz już wracamy do rytmicznego średniego tempa. Druga gitara prowadzi nas przez resztę utworu niknąc nieco w tle przy kolejnym przyspieszeniu. Ciekawy riff rozpoczyna „Kadaan” . Perkusja dopełnia go w średnim tempie. Riff się zmienia i dochodzi czysty wokal deklamujący jakiś tekst, pojawią się chore dźwięki keyboardu, szybko zastąpione przez ten zachrypnięty i opętany wokal. Kolejny raz riff się zmienia, druga gitara gra dość proste dźwięki, gdyż siła tej muzyki tkwi nie w skomplikowanym graniu, lecz w mocnym i prostym, tworzącym niesamowity wręcz klimat. Kolejny raz pojawia się keyboard a nastrój staje się co raz bardziej chory. Powraca początkowy riff, któremu towarzyszą pojedyncze dźwięki drugiej gitary, nagle perkusja przyspiesza, zmienia się riff, perkusja gra co raz ciekawsze rytmy, atmosfera zagęszcza się, pojawia się wolna i chora solówka, a wokal dopełnia już tylko klimat grozy. „The Mother” rozpoczyna się mocnym uderzeniem i blastami. Riff chociaż prosty wpada w ucho, po chwili dołącza druga gitara, muzyka zwalnia, włącza się wokal, kolejne przyspieszenie przychodzi z dźwiękami minimalistycznego keyboardu. Nagle przechodzimy do bardzo rytmicznego średneigo tempa, w którym głos wokalisty przepełnia cała masa ekspresji. Riff zapętla się i po chwili uderza w nas kolejne przyspieszenie. „Mysteries Of The Sith” rozpoczynają kosmiczne dźwięki do których dołącza perkusja i mięsisty bas, po chwili ciszy odzywa się gitara grająca prosty riff. Wraz z dołączeniem drugiej gitary klimat potęguje się. Dźwięki przez nią generowane tworzą wolną lecz jak dla mnie bardzo ciekawą solówkę, która po dłuższej chwili urywa się. Po kilku taktach wraca druga gitara z kolejną potęgującą klimat solówką, a ja słucham tej muzyki z rozdziawioną gębą. Riff zmienia się, słychać pracujący w tle bas, pojawia się keyboard, a całość toczy się w ciężkim i wolnym tempie. Wraz ze zmianą riffu zmieniają się dźwięki keyboardu i klimat staje się bardziej kosmiczny, by po chwili powrócić do wcześniejszego. Pojawiają się nieco orientalne dźwięki w tle, zmienia się gra perkusji, riff jest urywany, a muzyka zmierza do kulminacji, po której wracamy do wolnego i klimatycznego tempa. Na koniec zostajemy z dźwiekami samego keyboardu, które stopniowo cichną.

Po De Silence et d’Ombre nie spodziewałem się takiej muzyki, lecz gdy album się skończył, ja chcę więcej. Fakt, że słychać w muzyce Pana F. fascynację starym Burzum, lecz dodaje on do swojej muzyki całą masę innych elementów, dzięki czemu Jego muzyka uzyskuje całkiem nowy wymiar. W przypadku „V” prostota jest dużym atutem, dzięki któremu ten projekt tworzy niesamowitą atmosferę, lecz nie oznacza to, że aranżacje są prostackie, wręcz przeciwnie, w muzyce De Silence et d’Ombre pojawia się dużo smaczków, które wyłapujemy po kolejnych przesłuchaniach. W każdym bądź razie po przesłuchaniu „V” wiem już, że muszę się zapoznać z poprzednimi wydawnictwami tego zespołu, a przy okazji będę czekał na kolejne.

 

 

Wyd. Morbid Chapel Rec. , 2015

 

 

Lista utworów:

  1. Dathomir
  2. The Maul
  3. Water And Soil
  4. Kadaan
  5. The Mother
  6. Mysteries Of The Sith

 

Ocena: 8/ 10

 

 

https://desilenceetdombre.bandcamp.com/

https://www.facebook.com/pages/DE-SILENCE-ET-DOMBRE/196679549121

http://morbidchapelrecords.blogspot.co.uk/p/a-c_6.html

 

 

divider

polecamy

Brüdny Skürwiel – Silesian Bastards Mutilation Case – Mutilation Case Pincer Consortium – Geminus Schism Königreichssaal – Psalmen’o’delirium
divider

imprezy

Banisher, Dormant Ordeal oraz Terrordome na wspólnej  trasie jubileuszowej! Finał „Metal 2 the Masses Polska 2025″ już 21 czerwca w Chorzowie Sólstafir ponownie w Polsce – koncert w Hype Parku Machine Head i Fear Factory w Katowicach Katatonia w Warszawie – koncert w Progresji Unholy Blood Fest IV – Toruń
divider

patronujemy

Trzecia płyta ATERRA Narodowy spis zespołów – Artur Sobiela, Tomasz Sikora Premiera albumu „Szczodre Gody” Velesar NEAGHI – Whispers of Wings Taranis „Obscurity” ROCK N’SFERA 5 ATERRA – AV CULTIST ‚Chants of Sublimation’ Trichomes – Omnipresent Creation
divider

współpracujemy

Deformeathing Prod. Sklep Stronghold VooDoo Club MORBID CHAPEL RECORDS Wydawnictwo Muzyczne Pscho SelfMadeGod Godz Ov War
divider

koncerty