Aura Noir – Merciless
(5 marca 2005, napisał: Metanol)

Gdy słucha się takich płyt wydaje się człowiekowi, że niektórym czas się w miejscu zatrzymał. I najczęściej takie odczucia ma się do muzyków pochodzących z Kraju Gdzie Nie Trzeba Pracować. Styl retro w chwili obecnej przeżywa swoje apogeum i część winy za to na pewno możemy złożyć na barki Aura Noir. Trio to od paru lat parę się old-skulowym trash/black metalem i robi to z skutkiem zajebistym tzn. zabijającym. Hybryda Kreatora z DarkThrone w sposób oczywisty musi niszczyć. I na "Merciless" znajdziemy tego potwierdzenie. Z jaką nadobną lubością słucha się tych prymitywnych pioseneczek z prymitywnymi jak jasna cholera tekstami. Aż serce roście (czy coś takiego). Uwielbiam takie melodie, takie wrzaski, takie toporne walenie w perkusję. Bardzo zróżnicowana płyta, jeśli można o tym w ogóle mówić, biorąc pod uwagę, że cała zabawa to 28 minut oldskula, ale za sprawą Apollyna i Agressora to możliwe. I aż dziw bierze, że kapelę tą tworzą znani wszystkim muzycy. Dzieło to zostało wydane przez Tyran Syndicate. To znaczące.
Lista utworóó
1.Upon the Dark Throne
2.Condor
3.Black Metal Law
4.Hell’s Fire
5.Black Deluge Nigh
6.Funeral Thrash
7.Sordid
8.Merciless
Ocena: 8/10
