Enslaved – Isa
(5 marca 2005, napisał: Metanol)
Gdy pierwszy raz posłuchałem tej płyty odniosłem wrażenie, że Enslaved wrócił do korzeni i znowu gra tak jak na "Vikingligr Veldi" albo "Eld". Jednakże po paru przesłuchaniach zmieniłem zdanie o 240 stopni. Bo mimo, że klimat i brzmienie przywodzi na myśl wczesne wydawnictwa wikingów, to sama muzyka jest bardzo progresywna. Norwedzy poszli jeszcze dalej niż na "Below The Lights" w stosowaniu elementów muzyki lat 70-tych. King Crimson i Yes jednakże nie zdominowały na tyle mózgu Ivara Bjornsona ażeby zrezygnował on całkowicie z metalu. Tego też jest pod dostatkiem na "Isa". Nowi muzycy wnieśli dużo ciekawych elementów do brzmienia Enslaved. Głównie mam na myśli solówki zakorzenione w rockowym graniu sprzed kilkudziesięciu lat oraz wokale i chórki, które obok Grutle tworzy klawiszowiec (i ten element uległ rozwojowi). Jak zwykle to u tego zespołu zamieścili oni na swej płycie kawałki bardzo różne: są i spokojne i momentami prymitywne. Generalizując, w mojej opinii uważam "Isę" za bardzo dobrą płytę, czyli po prostu taką, na jaką Enslaved stać – nie wiem czy lepszą czy gorszą od poprzedniczek. Na pewno się nikt na niej nie zawiedzie.
Lista utworóó
1. Intro: Green Reflection
2. Lunar Force
3. Isa
4. Ascension
5. Bounded By Allegiance
6. Violet Dawning
7. Return To Yggdrasil
8. Secrets Of The Flesh
9. Reogenesis
10. Outro: Communion
Ocena: 8/10