Gypsy – Twisted Levity
(20 kwietnia 2015, napisał: Pudel)

Dawno temu każdy szanujący się zespół po prostu musiał mieć w swoim repertuarze kawałek pt. „Gypsy” – no bo jak inaczej wytłumaczyć fakt, że właśnie taki numer miało i Deep Purple, i Black Sabbath, ale też Uriah Heep, Dio, Mercyful Fate, Venom, Riot? Ale dobra, mniejsza z tym, tutaj mamy do czynienia z zespołem o tej nazwie – też w sumie średnio oryginalnie, bo są co najmniej dwa inne bandy używające tego miana. Zespół gra hard rocka, lżejszy heavy metal i pochodzi z… Indii. Te pięć kawałków składających się na omawianą EPkę to taki po prostu normalny, „fajny” rock’n’roll. Ciekawe, konkretne riffy, całkiem przyjemne refreny, raczej oklepane teksty… Panom nigdzie się nie spieszy, więc z każdym motywem i riffem zdążymy się na pewno oswoić podczas odsłuchu i ogólnie całkiem przyjemnie to buja. No tylko problem jest taki, że to już wszystko było i to nawet nie sto czy tysiąc razy, a pewnie już i milion. Gypsy gra fajnie, dobrze się tego słucha, ale nic tutaj nie ma takiego, co by przykuło bardziej uwagę. Myślę, że jeszcze najprędzej ten krążek spodoba się tym, którzy takiej muzyki na co dzień nie słuchają a przypadkiem im to wpadnie w łapy. Nie pomaga też wokal, pan śpiewak śpiewa strasznie dziwnie, z jednej strony słychać, że strasznie forsuje gardło, zwłaszcza w wyższych partiach, z drugiej – jakoś tak to beznamiętnie robi. A we wspomnianych górkach momentami robi się prawdziwy dramat. Sama muzyka to z kolei taki „normalny” hard rock, raczej amerykański, ale bez popadania w glamowe bagienko – trochę tu południowego grania spod znaku Grand Funk, CCR, Guns N’ Roses czy Mountain, troszkę nowocześniejszych, jakby minimalnie grungowych brzmień, ale całość to taki po prostu zwyczajny rock, idealny np. do słuchania w samochodzie. Troszkę kuleje brzmienie, ale jest w tej surowości jakiś urok. Oczywiście lepiej wypadają żwawsze fragmenty, lekko balladowy „Judgement day” jest taki trochę no… eee…. nie tego. Czy polecam to wydawnictwo? No cóż, posłuchać można, ale to rzecz raczej dla poszukiwaczy egzotycznych wydawnictw, jak już leci to nie przeszkadza, ale żebym miał do tego z własnej nieprzymuszonej woli wracać to szczerze mówiąc wątpię.
Wyd. Salute Records, 2013
Lista utworów:
1. Gimmie your load
2. The Shoemaker
3. Turn into stone
4. New Boy in town
5. Judgement day
6. The Shoemaker – demo – bonus track
Ocena: -6/10
https://www.facebook.com/gypsyoldschool/
