Au – Dessus – Au – Dessus
(23 lutego 2015, napisał: Paweł Denys)

No i trafił mi się do recenzji materiał zespołu z Litwy, co to właśnie za chwilkę wypuści swoje pierwsze wydawnictwo w barwach polskiej wytwórni. Zespół ten zwie się Au – Dessus i para się muzyką, którą sami określają jako post black metal. Nie to, żebym czuł przesyt takim graniem, ale faktem niezbitym jest, że coraz trudniej w tej szufladzie znaleźć coś ciekawego, coś co przykuło by uwagę na dłużej i zostało w głowie. Litwinom też to na razie się nie udaje, przynajmniej nie w pełni, ale też nie mogę napisać, że ten materiał jest gówno wart. Jakąś wartość bez wątpienia ma, ale jeszcze sporo czasu minie zanim wyrośnie z nich ciekawy zespół. Na razie ich propozycja muzyczna oprawiona jest w dobre, mocne brzmienie, jest profesjonalnie wydana, ale nie potrafi zatrzymać mnie przy sobie na zbyt długo. Jeszcze w początkowych fragmentach wydawnictwa słucham go z zaciekawieniem, ale im dalej w las tym mocniej zaczynam się wiercić i szukać jakiejś alternatywy. Zresztą zdarzyło mi się nawet, że podczas któregoś z kolei odsłuchu moje myśli pobiegły zupełnie intuicyjnie w inne rejony, jakby chciały za wszelką cenę znaleźć coś ciekawszego do roboty niż skupianie się na muzyce. Mało tu, bardzo mało, rzeczy na których można na dłużej zawiesić ucho. Trudno wytrzymać w skupieniu przez cały czas trwania płyty, a to niestety nie wystawia najlepszego świadectwa zespołowi. Na przemian pojawiają się tu transowe motywy i chłosta, ale to przecież jest patent zgrany i wyprany przez wiele innych kapel. To za mało. Trzeba coś od siebie dołożyć, coś ciekawego zaproponować. Tutaj tego jeszcze nie ma. Może to i trochę dziwne jest, bo ewidentnie słychać, że członkowie kapeli wiedzą, co chcą grać, ale mam nieodparte wrażenie, że bardzo mocno trzymają się utartego kanonu i nie zamierzają wyłamywać się z niego. Z jednej strony to dobrze, bo nie ma obawy, że powędrują w bardzo dziwne rejony, ale z drugiej strony pojawia się tu sporo nudy, brak jest czegoś charakterystycznego. Na domiar złego panowie nie bawią się w najkrótsze formy. Za mało jednak mają pomysłów, a za dużo przeciętności. Słychać, że wiedzieli jaką płytę chcieli stworzyć, jednak za mało tu dobrej muzyki, a za dużo przeciętności. Nie jest tak, że po całości jestem tym materiałem rozczarowany. Au – Dessus dobrze rokuje na przyszłość, przynajmniej w kilku fragmentach, jednak na razie to nie wystarczy. Mamy w Polsce np. Thaw i niekoniecznie potrzebujemy jego litewskiego odpowiednika. „Oni mają to coś”- takim oto sloganem reklamuje to wydawnictwo wytwórnia. Na razie nie wiem, co to może być. Mam nadzieje, że przyszłość pokaże o co chodzi.
Wyd. Witching Hour Productions, 2015
Lista utworów:
1. I
2. II
3. III
4. IV
5. V
Ocena: +5/10
https://www.facebook.com/audessusabove?fref=ts
