SWARTH – Omines Pestilentiae
(9 sierpnia 2014, napisał: Pudel)

Oho, zespół z gatunku tych tajemniczych. Nie wiadomo jaki jest skład grupy, nie wiadomo skąd ta grupa pochodzi, co więcej – nie wiadomo jakie tytuły mają poszczególne utwory. Wiadomo tylko tyle, że omawiane tu wydawnictwo to zebrana na dwóch winylach dyskografia zespołu – dwie demówki i EPka. Pierwsza strona, czyli demo z 2012 roku przynosi nam 14 minut cholernie surowego blacku, brzmiącego jak miks Mayhem z DMDS z… wczesnym Burzum. Ma to swój klimat, choć pod względem czysto muzycznym specjalnie nie porywa(choć drugi numer jest całkiem energiczny i ładnie idzie do przodu). Dobrą robotę robi mocno nawiedzony wokal. Druga strona pierwszego winyla to cztery utwory tworzące demówkę z 2013 roku. Materiał rozpoczyna się odpowiednio mroczną introdukcją, po czym słuchacz dostaje po uszach dźwiękami, które znów mogą przywoływać skojarzenia z Mayhem, ale też pojawiają się jakieś elementy death metalu… miałem przy pierwszym odsłuchu takie raczej luźne skojarzenie z „Blood Fire Death” Bathory. Brzmienie w dalszym ciągu jest kasetowo – demówkowe, ale materiał jest wyraźnie mocniejszy i jakby konkretniejszy od dema numer jeden. Dysk numer dwa, czyli zeszłoroczna EPka wielkiej rewolucji w muzyce zespołu nie przynosi, przy czym środek ciężkości jakby znów został troszkę przesunięty ku black metalowi. Cóż, skłamałbym mówiąc, że ta kompilacja mnie porwała – długość materiału sprawia, że na raz troszkę ciężko to łyknąć. Niemniej jednak twórczość Swarth może się podobać, osobiście najbardziej przypadło mi do gustu drugie demo, oraz druga część EPki(czyli strona „D”). Zespół ma trochę ciekawych pomysłów, dobrego krzykacza i roztacza wokół siebie „aurę tajemnicy”, także dla wielbicieli gatunku ta kompilacja z może być ciekawą pozycją – osobiście raczej wracał do tego materiału nie będę.
Wyd. Iron Bonehead, 2014
Lista utworów:
Dziesięć utworów bez tytułów
Ocena: +5/10
