Cathedral VI – Worvhallag, Exarhat, Demonication
(27 listopada 2004, napisał: Ancient)
Data wydarzenia: 27 listopada 2004
Na szóstej odsłonie Cathedrala zaprezentowały się Worvhallag, Demonication oraz miejscowy Exarhat. Po krótkim opóźnieniu rozpoczeły się koncerty. Jako pierwszy na scenę wkroczył Worvhallag. Katowiczanie prezentują całkiem miły dla ucha Black Metal, jednak ich kontakt z publicznością był zerowy. Ale nie ma co sie dziwić, próba rozruszania publiczności przez zespół była…nie…w sumie to jej nawet nie było. Zagrali całkiem dobrze, tylko na scenie nic się nie działo. Trochę pomachali włosami…i tyle. Brakowało jakiegokolwiek scenicznego zachowania, jakiejkolwiek żywiołowości. No, ale trudno. Na koniec tego koncertu, odegrali cover Satyricon "Fuel For Hatred" i grzecznie zeszli ze sceny. Jedynie przy tym kawałku, trochę się ruszyło wśród publiczności, ale do dobrze zagranych tego coveru zaliczyć nie możemy. Występ Worvhallag nie był zły, był poprostu bezwyrazowy. Brakowało na scenie siarki, która powinna towarzyszyć koncertom Black Metalowym.
Następnie na scene wkroczyli, a może lepiej powiedzieć ‚wtoczyli’ się panowie z Demonication. Zagrali oni bardzo dobry, żywiołowy koncert. Pomimo ‚trudnej’ publiki wokalista starał się na wszelakie możliwe sposoby. Ostry, brutalny death metal rodem z Ameryki wgniótł w ziemie całą Utopię. Alkoholowe podejście do sprawy członków zespołu stanowczo poprawiło odbiór muzyki przez publiczność, która zaczeła podrygiwać i podskakiwać. Karol swym wokalem miażdży i zabija. Świetny koncert, który poprawił samopoczucie po występie Worvhallag.
Na sam koniec części koncertowej na scene wkroczył miejscowy Exarhat. Już kolejny raz widzę ich na scenie i już kolejny raz muszę ich pochwalić. Dobry, dopracowany koncert. Widać, że Częstochowianie wyrabiają się. Mają coraz to lepszy kontakt z odbiorcą i na scenie widać coraz to większy żywioł. Porządny występ, który dla wielu zakończył tą imprezę. Jednak Ci co wyszli powinni żałować. Raffi serwował przez całą noc porządną muzykę do zabawy. Poprzez różnego rodzaju elecro (z Hocico na przedzie) do małej ilości New Romanticów.
Kolejna udana impreza, jednak liczymy, że na następnym wydaniu Cathedrala będzie jeszcze lepiej.
