Days of Loss – Our Frail Existence (w skrócie)
(29 kwietnia 2014, napisał: mielony)
Historia metalu zna i takie przypadki, że w blisko 20-letniej karierze dana kapela nagrywa zaledwie dwa albumy. Do tej grupy należy właśnie austriacki Days of Loss. Po raz trzeci z rzędu trafia właśnie do mnie coś z tamtych stron. Czy tym razem jest to coś, co faktycznie daje radę? Drugi album wiedeńczyków to więcej niż przyzwoita mieszanka death i thrash metalu z wyraźną nutą melodii. Co ważne, nie jest to lukier od którego aż zęby bolą. Dostajemy za to odpowiednie zbalansowanie ciężaru i cukierków, a wszystko to brzmi mocno i przejrzyście. Jeśli te typeczki mają wypuszczać tak porządne materiały, to nie mam nic przeciwko temu, by odbywało się to, jak do tej pory, od wielkiego dzwonu. Przyznaję, początkowo lekko obawiałem się, że będzie to takie byle co, ale wystarczył zaledwie jeden odsłuch, żeby mnie kupić. Lekka wada też się znalazła. Zalet na szczęście nie brakuje i z pewnością nie zostały przyćmione. W skrócie wygląda to tak:
Plusy:
- garść dobrych melodii od których nie mdli
- chwytliwe refreny, z tym w „Endtime” na czele
- ostatnie dwie minuty mają moc, tak się powinno kończyć albumy
- generalnie całkiem smaczny całokształt
Minusy:
- mimo wszystko występują tu sporadyczne zapchajdziury
Wyd. Noisehead Records, 2014
Lista utworów:
1. Prelude
2. Through Empty Eyes
3. This Frail Existence
4. Await Pain
5. Endtime
6. Catharsis
7. Wearing the Ashcrown
8. Corpsemourn
9. Circle’s End
10. Thanatology
Ocena: 8/10
