AZZIARD – VESANIE
(27 marca 2014, napisał: Pudel)

Jakiś czas temu uświadomiłem sobie, że dawno nie słyszałem żadnej płyty blackmetalowej z tzw. Głównego nurtu. Ostatnio jak już ktoś para się „czarną sztuką” to albo gra „depresyjną” odmianę BM, albo kopiuje starodawnych mistrzów albo znów idzie w jakieś eksperymenty. Tymczasem Francuzi z Azziard grają po prostu black metal, pozbawiony wszelkich przymiotników. Wprawdzie tu i ówdzie można spotkać się z opiniami, jakoby ów zespół grał black/death metal, ale nie przesadzałbym z tymi deathowymi wpływami – choć faktem jest, że muzyka na „Vesanie” bywa naprawdę gęsta. Jednak pierwszym skojarzeniem jakie miałem po odpaleniu tego albumu były nowsze(tj. od „Wolf’s liar abyss wzwyż) dokonania Mayhem. Może same kompozycje idą w troszkę innym kierunku, ale ogólny klimat, „zimne” brzmienie i nawet wokale miejscami jakoś tak kierowały moje myśli w kierunku niesławnej norweskiej hordy. Wydaje mi się, że znajdą tutaj również coś dla siebie zwolennicy Behemotha z „Sataniki” czy „Thelemy”. Po prostu na całym albumie mamy do czynienia z ostrym, gęstym i mimo wszystko całkiem klimatycznym napieprzaniem. Bez większej filozofii, ale i bez popadania w prostactwo. Tak więc nie ma tutaj wybitnie odkrywczych momentów, może nawet całość jest nieco zachowawcza, ale z drugiej strony album jest bardzo równy i utrzymany na wysokim poziomie. Im dalej w las…yyyy tzn.: w album tym więcej pojawia się takich troszkę bujających, thrashowych motywów, które z kolei można by jakoś tam zestawić z Satyriconem z okolic „Volcano”. Wpływa to dobrze na odbiór albumu, bo któż nie lubi takiego łupania? No właśnie. „Vesanie” trwa przepisowe 40 minut i chyba jest to idealny czas na taki album – po przesłuchaniu pozostaje lekki niedosyt i aż chce się odpalić materiał od nowa. W sumie po dobrych kilku odsłuchach nie jestem w stanie znaleźć na tym albumie niczego, co by mnie denerwowało, męczyło czy nudziło – zaryzykuję twierdzenie, że wszystkim fanom solidnego blackowego naparzania najnowsze dzieło formacji Azziard na pewno przypadnie do gustu. Może nie ma tu epokowych riffów czy klimatu na miarę najważniejszych klasyków najmroczniejszego z mrocznych nurtu metalowej sztuki, ale też naprawdę nie sposób się tutaj do czegokolwiek przyczepić. Obawiam się jedynie, że Francuzi średnio trafili w odpowiedni moment z takim graniem, ale nie zmienia to faktu, że „Vesanie” to cholernie mocna rzecz.
Wyd. Mortis Humanae productions, 2014
Lista utworów:
1. Allégorie
2. Disjonction
3. De Lumière, d’Obscurité
4. Sur la Toil
5. Dialyse
6. Ekphrasis
7. Dans ma Chair
8. Disgression
Ocena: 8/10
https://www.facebook.com/azziard
