Dreadlink – Deconstruct

(1 marca 2014, napisał: Paweł Denys)


Dreadlink – Deconstruct

Pisząc recenzję debiutu Dreadlink napisałem tam, że powinni kilka głów na żywo ściąć i może z nich być solidny przedstawiciel modern metalu. Teraz gdy już zakończyłem konsumpcję ich nowej ep-ki muszę te słowa odszczekać. Z tego zespołu nic nie będzie. Te trzy nowe kawałki dobitnie potwierdzają, że granie mocnej muzyki nie jest mocną stroną Dreadlink. Wyraźnie panowie tu przekombinowali. Zamiast skupić się na przyłożeniu okraszonym melodią, wypuścili zwykłego kmiota, który trwa tylko trzynaście minut, a potrafi zmęczyć, jak nie jeden godzinny album. Być może o to właśnie chodziło, aby trochę poeksperymentować i pobawić się z klimatem, ale mnie to wcale nie przekonuje. Brakuje mi w tych dźwiękach zwykłego pierdolnięcia, która miło połechtało by uszy. W zamian otrzymałem zamulone dźwięki, rozlazłe i ciągnące się jak flaki z olejem. Jeszcze początkowe fragmenty mogą rodzić jakieś nadzieje, ale to bardzo szybko mija i zaczyna się niezdrowe mieszanie z ciężarem, który sam w sobie nie jest zły, ale gdy obok nie ma nic innego ciekawego, to okazuje się to bardzo niestrawne. Tylko kilka pojedynczych riffów wzbudziło tu moją ciekawość, ale to ewidentnie za mało, aby coś dobrego o „Deconstruct” napisać. Jeśli w taką stronę ma iść muzyka tego zespołu, to ja serdecznie podziękuję i udam się w inne rejony na poszukiwania. Tu nie dzieje się nic ciekawego po prostu. Jest nudno i nijako, a przecież kilka kapel udowodniło, że w połączeniu death, thrash, melodii i dość nowoczesnego podejścia można wykuć dźwięki, które posiekają i zostaną z człowiekiem na dłużej. Sam Dreadlink niejako udowodnił to na swoim debiucie, ale teraz wyraźnie ich poniosło lub zabrakło pomysłów i na siłę wypuścili ten materiał, aby tylko zasygnalizować, że ciągle są wśród żywych. Mogli sobie ten krok darować. Nie mają po prostu nic ciekawego na obecnym etapie do zaoferowania. Ok, ta muzyka brzmi w pełni zawodowo, ale co z tego jeśli brzmienie nie maskuje ewidentnych mielizn samego materiału. Szału nie ma i jakoś nie chce mi się wierzyć, że ten zespół może być predestynowany do czegoś wielkiego. Druga liga i to jej dolne rejony. Zapominam o tym wydawnictwie czym prędzej.

 

Wyd. Self released, 2014

 

Lista utworów:

 

1. Scared
2. The Abyss of Creation
3. Deconstruct

 

Ocena: 3/10

 

http://www.dreadlink.de

 

divider

polecamy

Brüdny Skürwiel – Silesian Bastards Mutilation Case – Mutilation Case Pincer Consortium – Geminus Schism Königreichssaal – Psalmen’o’delirium
divider

imprezy

Banisher, Dormant Ordeal oraz Terrordome na wspólnej  trasie jubileuszowej! Finał „Metal 2 the Masses Polska 2025″ już 21 czerwca w Chorzowie Sólstafir ponownie w Polsce – koncert w Hype Parku Machine Head i Fear Factory w Katowicach Katatonia w Warszawie – koncert w Progresji Unholy Blood Fest IV – Toruń
divider

patronujemy

Trzecia płyta ATERRA Narodowy spis zespołów – Artur Sobiela, Tomasz Sikora Premiera albumu „Szczodre Gody” Velesar NEAGHI – Whispers of Wings Taranis „Obscurity” ROCK N’SFERA 5 ATERRA – AV CULTIST ‚Chants of Sublimation’ Trichomes – Omnipresent Creation
divider

współpracujemy

Deformeathing Prod. Sklep Stronghold VooDoo Club MORBID CHAPEL RECORDS Wydawnictwo Muzyczne Pscho SelfMadeGod Godz Ov War
divider

koncerty