Skeletal Spectre – Voodoo Dawn
(9 lutego 2014, napisał: Przem "Possessed")

Kolejny raz Pulverised Rec. uraczył nas kawałem dobrej muzy, tym razem za sprawą Skeletal Spectre. „Voodoo Dawn” to już ich trzeci album, więc z „prawiczkami” nie mamy tu do czynienia, co słychać na pierwszy rzut ucha. Zaczynają od utworu tytułowego gdzie średnie tempa mieszają się z wolnymi. Jest w tym masa melodii i to dobrej. Gitara solowa robi swoje w przemyślanym stylu, a perkusja jest niczym walec przetaczający sie po naszych głowach. „Altar Of Damballah” od pierwszych chwytliwych riffów toczy się jak dobrze naoliwiona maszyna, natomiast „Serpent Moon” to już nieco żywsze tempo. Duże wrażenie robi growl niejakiej Vanessy Nocera, przypominający mi barwą wokal Ageli Gossow, tylko Vanessa operuje w niższych rejestrach, które czasem wznosi prawie do krzyku. Do tego psychodeliczna solówka i miażdżące zwolnienie pod koniec utworu wgniatające w fotel. Następny w kolejce „Bone Dust” rozpoczyna się gitarami przypominającymi późniejsze At The Gates. Tempo utworu też jest zdecydowanie szybsze niż reszta płyty, a do tego psychodeliczne gitary gdzieś w tle tworzą specyficzny klimat. W „Shallow Grave” mieszają się fragmenty bardzo melodyjne, z psychodelicznymi, z fragmentami przypominającymi taki Dismember, czy Entombed. Do tego perkusja, gdzie 2008 (taki pseudo ma perkusista) gra wręcz transowo. „Black Augury Hollow” to jeden z najbrutalniejszych numerów na płycie, jest tu mniej melodii, solówki a’la stary Entombed, po prostu kawał solidnego Death metalu. W „She-Wolf Of Devil’s River” Vanessa świetnie przeplata swoje growle, których nie jeden death’owy wokalista może Jej pozazdrościć, dorzućmy do tego sporo fajnych riffów, przeciągniętą solówkę i mocną pracę perkusji. „Haunted Gallows” to koncertowy hicior. Są tu zarówno ciekawe melodie, jak i typowo old schoolowa dawka metalu, kilka zmian tempa, a wszystko to bardzo ładnie zaaranżowane. Na koniec jeszcze Skeletal Spectre zafundowało nam utwór „The Flip-Side of Satan”….. i tu pełne zaskoczenie Vanessa potrafi również śpiewać hehehe, tak właśnie. Po pierwszym ryku, zaczyna używać swojego naturalnego głosu. Jest to najszybszy utwór na całej płycie, perkusja wymiata blasty, jest melodia…. w pierwszym momencie myślałem, ze to czyjś cover hehe ale chyba jednak nie. W połowie utworu zwolnienie i znowu growl, po którym następuje solówka i tu zastanawia mnie jedna rzecz. Behold The Pentagram w zależności od utworu wymyśla krańcowo różne sola gitarowe, w różnych stylach, lecz mimo tego zawsze słychać, że to jego robota. Może sam się sugeruje, ale muzyka Skeletal Spectre przypomina mi momentami melodyką Arch Enemy, tylko takie bardziej zbrutalizowane i okraszone szwedzkim brzmieniem. Do tego dochodzi gra 2008 na perkusji. Niby gra prosto, z mocnymi akcentami, często w tempach przewyższających tempo samej muzyki, a jednak chyba bez tego muzyka Skeletal Spectre straciłaby na swojej energetyczności. Myślę, że w nawale nowych wydawnictw, warto zatrzymać się nad Skeletal Spectre i posłuchać co zaserwowali nam na swoim trzecim już albumie.
Wyd. Pulverised Records, 2013
Lista utworów:
1. Voodoo Dawn
2. Altar of Damballah
3. Serpent Moon
4. Bone Dust
5. Shallow Grave
6. Black Augury Hollow
7. She-Wolf of Devil’s River
8. Haunted Gallows
9. The Flip-Side of Satan
Ocena: +7/10
