Landscape Of Souls – Strange Dream
(19 grudnia 2004, napisał: FATMAN)

Nie będę ukrywał, że na ten materiał napaliłem się jak biznesmen w średnim wieku na chętną tajlandzką dziewicę. Jednakże, życie znów okazało się brutalne i ja dostałem trochę więcej niż figę, a biznesmen… no właśnie, a biznesmen… Wróćmy, do tematu. Sięgając po to byłem pełny nadziei, bo jaki do cholery miałem być, gdy wcześniej w kilku miejscach znalazłem informację, iż Landscape Of Souls postawili sobie za zadanie kontynuowanie dziedzictwa Lux Occulta? Cóż srogo się zawiodłem…
Jednak nie myślcie, że „Strange Dream” jest czymś słabym, bo tak nie jest! Zespół gra coś, co przypomina skrzyżowanie doom i black metal z mocno wyeksponowanymi klawiszami. Ich partie są całkiem dobre, choć czasem razi, że Marek stara się podchodzić do kompozycji w typowy, wręcz klasyczny sposób, a kiedy indziej bez żadnego ostrzeżenia funduje nam futurystyczne spojrzenie na brzmienie tego instrumentu, dość toporne zresztą. Razi prosta niczym gust black metalowego purysty rytmika, co w połączeniu ze skłonnością zespołu do tworzenia kompozycji w średnich, czy wręcz wolnych tempach powoduje czasem niepotrzebne dłużyzny. Żaden z instrumentalistów nie poraża biegłością opanowania instrumentu, ale trzeba pamiętać, że oni grają hałas, znaczy metal, więc tu nie jest to potrzebne. Jednak widać, że zespół swoje już w polu, znaczy sali prób odrobił i w przyszłości może być już tylko lepiej, o ile w tak zwanym między czasie nic się nie spartoli.
Choć staram się jak umiem nie potrafię pozbyć się wrażenia, że ktoś mnie wyruchał w zada. No nie potrafię, ale przecież to nie wina muzyków, że to czy tamto o nich wypisują. Materiał zdrowy niczym chłop w wieku poborowym, ale czeka ich jeszcze sporo pracy…
Lista utworóó
1. Strange Dream
2. Still The Same
3. Dlaczego
4. Angel
5. Outro
Ocena: 7/10
