The No-Mads – Lost Control
(4 grudnia 2013, napisał: Prezes)

The No-Mads to już powoli weterani thrashu w naszym kraju. W przeciwieństwie do innych weteranów, także tych zagranicznych, oni jednak nie spuścili z tonu… a wręcz przeciwnie! Ich najnowszy materiał „Lost Control” jest chyba najlepszym krążkiem w dyskografii zespołu z Katowic. Słuchając tego albumu nie można oprzeć się wrażeniu, że No-Madsi są po prostu coraz lepsi i to pod każdym względem. Ten ich thrash metal jest już rozpoznawalny, wyrobił sobie solidną markę. Oczywiście, że można by porównywać ich muzykę do innych, bardziej znanych nazw (głównie tych niemieckich), ale w tym przypadku nie jest to już chyba konieczne.
Na „Lost Control” znalazło się dziewięć zajebiście energetycznych petard, które strzelają jedna po drugiej. Wszystkie oparte na świetnej, niezwykle dynamicznej sekcji rytmicznej, która umiejętnie miesza tempami, a czasami rozpędza się do zawrotnych prędkości. Basik pięknie pyka w tle (może miejscami zanadto schowany), od czasu do czasu wydostając się zza linii gitar i waląc jakąś mini solóweczką czy ciekawym zagraniem. Linie bębnów natomiast to już czysty miód. Nie ma mowy o jakiejś fuszerce i jechaniu cały czas „na dwa”. Partie perkusji są bardzo energetyczne, motoryczne, a przy tym naprawdę mocno pokombinowane i na pewno nie proste do zagrania. Podobnie jest zresztą z gitarami. Jest mnóstwo świetnych, porywających i agresywnych riffów, ale jest też sporo fajnego kombinowania i trochę technicznych połamańców. Wszystko oczywiście dobrze zaaranżowane i zgrabnie zebrane w jedną całość. Słucha się tego z czystą przyjemnością, szczególnie że materiał ten ubrany jest mocarne i ostre jak brzytwa brzmienie.
Wokal Sylwii oczywiście kładzie na łopatki większość thrashowych krzykaczy w tym kraju. Mam wrażenie, że na „Lost Control” głos tej pani jest jeszcze bardziej agresywny, bardziej „świadomie” używany, po prostu lepszy niż kiedykolwiek. Nie wiem czym Sylwia konserwuje swoje gardło, ale niech nadal robi tak dalej, bo efekty są naprawdę piorunujące! I to nie ważne czy dziewczyna śpiewa po angielsku, niemiecku, czy hiszpańsku (tak!) - jej głos brzmi tak samo jadowicie.
Trochę tego słodzenia w powyższym tekście było, ale każdy kto zechce sam się przekonać , będzie musiał przyznać mi rację. The No-Mads nagrali materiał bardzo dobry, trzymający się kanonu, ale na pewno nie wtórny. Fani thrash metalu mogą sięgać po niego w ciemno, są naprawdę nikłe szanse, że się nie spodoba…
Wyd. Thrashing Madness, 2013
Lista utworów:
1. Final Destination
2. World of Shit
3. Lost Control
4. Possessed by Beer
5. C.A. River Plate
6. Reborn Dogs (Holy Moses cover)
7. The Impact
8. Red Blood Bay
9. Oort Cloud (instrumental)
Ocena: 9/10
