Dead Du Jour – Fragments Of Perdition
(15 grudnia 2004, napisał: Ancient)

Dead Du Jour istnieje tylko cztery lata, a już nagrali świetną płytę dla porządnej wytwórni i zbierają chyba same pochlebne recenzje. Dziwne, prawda ? Otóż dziwne to nie jest, jeżeli się wykonuje taką muzykę jaką grają Finowie. Brutalny Techniczny Death Metal odegrany z pomysłem, momentami swym "połamaniem" zachaczający o ostrzejsze The Dillinger Escape Plan. Do ciężkiego growlu dodają oni połamane, pomotane, rozbudowane, co chwila zmieniane riffy okraszone solówkami. Do tego dochodzi świetna praca perkusji, która akcentuje prawie każdą zmianę gitarową i nadaje tej muzyce prędkości.
"Fragments Of Perdition" jest płyta złożoną i o wiele wystającą ponad przeciętną. Obok skocznych utworów ("Harlot Deliverance") z łatwo wpadającymi w ucho riffami, prezentowane tu są tak połamane i jebnięte patenty, że nie jeden wyłączy ten krążek. To jest właśnie największym atutem Death Du Jour. Te zmiany, przejścia, riffy, łamane melodie trzeba to usłyszeć aby zrozumieć dlaczego ten zespół zaczyna się piąć po "drabinie kariery".
"Fragment Of Perdition" można nazwać błyszczącą perełką w morzu Brutalnego grania. Oby więcej tak złożonych i wielowarstwowych płyt ujrzało światło dzienne.
Lista utworóó
1. Grace by Chalice of Anger
2. Fragments of Perdition
3. Embittering Cicatricies
4. Harlot Deliverance
5. Weakmeat Vortex
6. Satire of Caustic Lunacy
7. Triangle Gallows
8. Dogma – the Suffering
Ocena: 9/10
